wtorek, 11 sierpnia 2015

DZIEŃ 136,137 -NAJTAŃSZE PODRĘCZNIKI...


Na samym początku zaproszę Was na kolejną odsłonę deseru z Nestle Fitness. Tym razem to najprostsze z możliwych, czyli galaretka(dwa kolory), lody lub bita śmietan i płatki Nestle Fitness, jak ktoś lubi mogą być też owoce. Wszystko układamy w pucharkach warstwami i... zajadamy. Niby nic, ale naprawdę smakuje super, zwłaszcza w takie gorące dni jak teraz.

Nie było wczoraj wpisu, bo czasu mi zabrakło. W ciągu dnia ciężko mi się przebić do laptopa, a wieczorem zabrałam się za płacenie rachunków i zamawianie podręczników. Nie udało się zamówić wszystkiego w jednej księgarni, w każdej (z tych najtańszych)czegoś brakowało, ale jak w jednej zamówiłam i opłaciłam przesyłkę, to w drugiej dokupiłam brakujące książki (a tam przesyłka do paczkomatu za darmo). Ze wszystkich internetowych księgarni najtańszy jest Wersalik, a zaraz po nim Matras. Nie ma tańszych od nich. Wiem, bo miałam otwarte kilka stron, na każdej wrzucałam książki do koszyka, i podsumowywałam, te dwie jakby nie liczyć były najtańsze, nawet z przesyłką. W końcowym rozliczeniu wygląda to tak, że nauka moich córek będzie mnie kosztowała (za same książki, w większości używane i przybory)około 1000 zł. Do tego trzeba doliczyć obiady, buty, strój i dojazd starszej do Cieszyna. Koszty są ogromne. Pozostaje tylko liczyć na to, że nauka nie pójdzie w las. W ubiegłym roku jedna córka miała świadectwo z czerwonym paskiem, druga bardzo dobrze napisała egzamin gimnazjalisty i dostała się do szkoły średniej, więc to zrekompensowało mi wszystkie koszty :) To robiłam wieczorem. A rano? O godzinie dziewiątej pojechałam do Żor, wypuścić gołębie taty na lot próbny. Zawsze zaskakuje mnie fakt, że skubane są w domu szybciej niż ja, no i to, że zawsze wracają. Niesamowicie mądre stworzenia. No i widok, jak wszystkie wylatują z klatki zapiera dech w piersiach. 

W tym samym czasie kiedy mnie nie było, odbywało się czekanie na"zielony guziczek"w testowaniu Biedronki, czyli czekanie między dziewiątą, a szesnastą i naciśnięcie guzika kiedy się pojawi. Zdążysz - jesteś testerem (tym razem płatków śniadaniowych). Udało mi się dołączyć do grona testujących, ale nie za swoją sprawą, ale dzięki psiapsióle, która pilnowała za siebie i za mnie. Mnie nie było wtedy niestety w domu :( Teraz pozostaje czekać na przesyłkę :)

Od wczoraj ogólnie jakoś same dobre rzeczy mnie spotykają, bo i testowanie się szykuje, i dzieci grzeczne, i mąż od wczoraj zaskakuje mnie pozytywnie w każdej dziedzinie życia, oj bardzo zaskakuje. Dziś dostałam od niego różę, czerwoną, a wczoraj... nie, nie będę pisała ;)
"...serduszka i kwiatki" to lubię, jak Ana z Greya, i nie tylko jak ona, lubię je i jestem romantyczką również jak ja sama :) Nadszedł dobry czas, taki,który nastraja mnie optymistycznie, bo wiem, że jestem kochana, a moje marzenia i pragnienia nie są ignorowane. Oby tak było zawsze... albo prawie zawsze...

Jak patrzę na moje koleżanki, to widzę, że wybrałam odpowiedniego faceta, bo przestał pić, dał radę dla nas, dla siebie(to już 10 lat abstynencji)ale czasem zastanawiam się czy nie wolałabym żeby pił nadal, ale za to nie miał raka, a one? Jedna ma męża, który lata po okolicy, za wszystkim co się rusza, i to ona miała zawsze najwięcej do powiedzenia na mój temat, i więcej na mój temat wiedziała ode mnie samej, a druga?Fajna laska, ale kiedyś miała o sobie bardzo duże mniemanie, nie jeździła byle jakim samochodem, nie rozmawiała z facetami, którzy nie zarabiali wielkiej kasy, a teraz... jest w moim wieku, mieszka z mamą, facetem i dzieckiem w jednym pokoju, a jej facet (nie mąż)chleje na umór, awanturuje się. I najlepsze w tym wszystkim jest to, że nadal ona wie lepiej, nadal jest najmądrzejsza. Wiem jak ciężko jest mieszkać z alkoholikiem, ale mam też jakieś pojęcie jak pomóc alkoholikowi wyjść z nałogu, niestety nie słucha mnie... Każdy ma swoje życie, ale na to życie można wpływać, podejmować decyzje, i nawet jeżeli popełni się błąd, to nie należy się tego błędu trzymać, tkwić w marazmie i cierpieć. Życie jest za krótkie żeby wybaczać zdrady, czy męczyć się z kimś z kim nam jest źle .Nie należy się bać zmian, zwłaszcza tych na lepsze i podstawową rzeczą jest to, że przez nasze błędne decyzje nie mogą cierpieć dzieci!! Mi się udało, bo jestem silną, zdecydowaną osobą, czasem mi się nie chce walczyć, ale tam gdzie trzeba potrafię postawić na swoim, co nie znaczy, że moje życie jest zawsze różowe, ale na pewno bardziej różowe od tych właśnie koleżanek, i za to dziękuję mojemu mężowi i sobie :)

A Wy jesteście zadowolone z tego co macie i jakie jest Wasze życie?

5 komentarzy :

  1. Zjadłabym sobie taki deserek teraz ;)
    Co do koleżanki... jest osobą współuzależnioną, mam nadzieję że kiedyś przejrzy na oczy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie,jest współuzalezniona.Pamiętam jak ja to przechodziłam,istny koszmar.

      Usuń
  2. Taki deserek bym zjadła.
    wiesz że ze mną nie ma problemu jeśli chodzi o pomoc, no chyba że kogoś nie lubię ;)
    co do podręczników ja jestem farciarą. Emilia teraz jako pierwszy rocznik będzie mieć nowe podręczniki od szkoły, i za rok też, i za dwa też. więc ja mam podręcznikowy problem z głowy

    OdpowiedzUsuń

Cieszę się, że tu jesteś. Twoja obecność jest moją motywacją. Zapraszam.

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka