sobota, 29 sierpnia 2015

MOJA PLAYLISTA - DZIEŃ 155...

Pewnie pomyślicie "o rany, znów będzie nawijać o muzyce z Greya"... A właśnie, że nie :) Wbrew pozorom nie żyję tylko Greyem, on jest tylko moją odskocznią i zapomnieniem, a to, że od czasu do czasu o nim wspomnę nie znaczy, że nie czytam też innych książek, nie słucham innej muzyki, czy nie oglądam innych filmów. Poniżej przedstawię Wam moją prywatną listę przebojów, na przestrzeni mojego życia. Ja wydoroślałam, ale pewne piosenki i wspomnienia z nimi związane pozostały.

Nr. 1. CIEMNA STRONA MIASTA -NASTĘPNA LASKA...NASTĘPNA DZIEWCZYNA

Ach to były czasy. Pierwsze dyskoteki, pierwsze miłości i pierwsze szaleństwa. No i oczywiście moi najlepsi kumple, tak ,tak kumple, których znałam jak własną kieszeń. Niestety, nie wszystkie dziewczyny znały ich tak, jak ja...no cóż, miały pecha...

Nr. 2. REZERWA


Jak się domyślacie, nastąpiły czasy chłopaków w wojsku. Najpierw jednego, potem następnego. Listy pełne tęsknoty, przepustki raz w miesiącu, łzy i pożegnania. A potem powrót ukochanego po 1,5 rocznej służbie.

Nr. 3. BAJM - BIAŁA ARMIA

Jesteśmy nadal w latach poborowych, chociaż słowa tej piosenki powtarzam mężowi do dziś...
"... jesteś sterem,białym żołnierzem... nosisz spodnie, więc... walcz!!!"
Uwielbiałam tą piosenkę i tak jest do dziś.

Nr. 4. - EMIGRANCI&KUKIZ - NA FALOCHRONIE


Ostatnia piosenka z żołnierskich czasów. Chłopcy już wyszli z wojska, ale to już nie było to... bez listów, czekania i tęsknoty. Trzeba było rozpocząć nowy etap w swoim życiu, który z czasem okazał się nie najlepszym wyborem, ale jak to mówią... życie...

Nr. 5 - O. N. A - KIEDY POWIEM SOBIE DOŚĆ...


No, powiem szczerze, że chłopak, z którym tego słuchałam był kimś, z kim każda dziewczyna powinna się związać. Pracowity, wierzący i praktykujący, nie mówił słów na k, i przystojny. Niestety, mój wiek i rozum nie pozwolił mi tego docenić. To nadal nie było to... Mimo tego jest to jedna z moich ulubionych piosenek, pełna refleksji. To przy niej najczęściej zastanawiam się "czy warto było...?"

Nr. 6. - KAT - DELIRIUM TREMENS


Tak, tak, tego właśnie słuchałam (i słucham nadal), a jeżeli przebrniecie przez wstęp, to usłyszycie piękne ballady Kat-a. Nastąpiły czasy wielkiej miłości, chorej miłości i toksycznej, a ta muzyka towarzyszyła nam przez cały czas. Potem pojawiła się ciąża. Znajomość się zerwała, ale ballady zostały. Do dziś pamiętam jak moja mama mówiła "słuchasz takiej muzyki w ciąży, a potem wyrośnie z dziecka wrzaszczek". Nie wiem czy to wina tej muzyki, ale wrzaszczek rzeczywiście wyrósł.

Nr. 7 - MARTYNA JAKUBOWICZ I DŻEM - W DOMACH Z BETONU...


Córka miał już trzy lata, postanowiłam iść do pracy, na sezon. Trochę żeby wyrwać się z domu (zwłaszcza, że rodzice zgodzili się zająć małą), a trochę żeby podreperować budżet domowy. Spragniona uczuć szybko się zakochałam, ale nie w nim tylko w piosence, którą mi śpiewał. To była chyba najkrótsza, platoniczna miłość, ale i piękna w swoim rodzaju. Zero seksu, dużo słów, gestów i muzyki... Nie byłam jednak jeszcze gotowa na coś poważnego po ostatnim zawodzie. Zraniłam go... tak, jak mnie zraniono...Mimo to, ta piosenka przez następnych kilka lat była ustawiona jako dzwonek w moim telefonie...

Nr .8 - KRZYSZTOF KRAWCZYK - BO JESTEŚ TY...


Domyślacie się ? Jaki to czas? Tak, poznałam mojego obecnego męża, którego według słów jednej z sąsiadek powinnam "całować po nogach, że mnie chciał i uratował od bycia panną z dzieckiem". No dobra, będę całować...ale nie po nogach ;) Jesteśmy małżeństwem prawie trzynaście lat, więc i piosenek kilka się przewinie. Tą melodię słyszę, zawsze kiedy dostaję esmesa od męża :)

Nr. 9 - MAREK GRECHUTA- DNI, KTÓRYCH NIE ZNAMY...


Takie było moje wyobrażenie o życiu "ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy". Nie martwić się o nic, żyć chwilą. Dzieciak był ze mnie. Mimo, że życie dało mi już wcześniej kopa w dupę, nadal niczego mnie to nie nauczyło. Dopiero potem... z czasem... zmądrzałam. Jak wiecie początki naszego małżeństwa nie były różowe, ale daliśmy radę... i nie żałuję. I do dziś ta piosenka służy mi jako dzwonek połączeń od męża :)

Nr. 10 - STRACHY NA LACHY - DZIEŃ DOBRY, KOCHAM CIĘ...



"Dzień dobry kocham Cię, już posmarowałem Tobą chleb...
Dzień dobry kocham Cię, nie chcę Cię z oczu stracić, nie..."
Wiecie dlaczego kocham te słowa? Bo przez trzynaście lat małżeństwa mąż śpiewa mi ją każdego poranka, kiedy to budzimy się razem. Więcej pisać chyba nie muszę :)

Nr. 11 - ZAKOPOWER - PÓJDĘ BOSO...


Nie mam tu szczególnych wspomnień. Po prostu podoba mi się i wykonawca i utwór. Ach, taki prawdziwy mężczyzna, że tylko marzyć :)

Nr. 12 - JANUSZ RADEK - DZIĘKUJĘ ZA MIŁOŚĆ...


I znów wychodzi ze mnie romantyczna dusza. Kiedy nie jestem akurat zła na mojego M lubię sobie tego posłuchać, bo w sumie te słowa są takie prawdziwe...

Nr. 13 - ANIA WYSZKONI - WIEM ,ŻE JESTEŚ TAM...

17. 05. 2014 rok, umiera moja mama. Jak to zwykle bywa, za wcześnie, nie teraz, jeszcze nie dziś. Mój smutek i ból był ogromny, i tęsknota, i wyrzuty sumienia, że mogłam więcej... ale nie mogłam. I tylko ta piosenka pozwoliła mi przetrwać ten czas. Mimo, że minął już ponad rok, smutek nadal jest i chyba nigdy się to nie zmieni...

Nr. 14 - ELLIE GOULDING - LOVE ME LIKE YOU DO


I nadeszły czasy Greya. Złe czasy minęły (nie licząc nowotworu u męża). Nasza sytuacja jest w miarę ustabilizowana, czas szybko mija, więc trzeba również myśleć o przyjemnościach. Będę szczera i zdradzę wam, że Grey jest dla mnie również sporą inspiracją. Mimo, że na sprawy 18+ nigdy nie narzekałam, to z czasem wdała się monotonia. W tej książce, muzyce i filmie znalazłam kopalnię inspiracji modyfikowaną wedle własnych preferencji i chęci. Wiem, że niektórzy tego nie rozumieją, tzn.fascynacji Greyem, ale dla mnie to od niepamiętnych czasów coś, do czego chętnie wracam bo... bo nie wiem co. Bo książka pokazuje nieznany mi dotąd świat? Nie to nie to. Raczej chodzi o romantyczną stronę. Mówiąc krótko, tak, jak i u mnie bohaterowie mieli trudny początek, on musiał coś zrozumieć, stracić ją, żeby przyjść po rozum do głowy. Ona go kochała, chciała zmienić i zmieniła, a potem żyli długo i szczęśliwie i mieli udany seks jak mało kto. Dokładnie tak, jak u mnie, z tą różnicą, że mój M nie jest multimiliarderem, a ja seksowną Aną, ale to taki szczegół. No i pozostaje Ameryka, w której oni mieszkają, a ja zrobię wszystko, żeby ją zwiedzić.


Nr. 15 i ostatni :) EARNED - FIFTY SHADES OF GREY


Powiem tylko tyle, że często wieczorem jej słuchamy :) Bo

"Muzyka powinna zapalać płomień w sercu mężczyzny, i napełniać łzami oczy kobiety."
- Ludwik Van Beethoven

To muzyka, czasem tylko ona jedyna pozwala nam przetrwać i zapomnieć, a czasem rozweselić, bo...

"Muzyka to najlepsza towarzyszka tego, kto cierpi. Jest ochocza jak dziecko, ognista i powabna jak młoda dziewczyna, dobra i mądra jak stary człowiek, który spędził owocnie życie"- Selma Lagerlof

A wy macie swoje ulubione piosenki i związane z nimi wspomnienia?

3 komentarze :

  1. Uwielbiam "kiedy powiem sobie dość" słucham w złych chwilach :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakie to dziwne, że muzyka towarzyszy nam w najróżniejszych chwilach i to właśnie ona przywołuje na myśl różne wspomnienia...

    OdpowiedzUsuń
  3. połowy piosenek nie znam ale są i takie które i mi wpadły w ucho :)

    OdpowiedzUsuń

Cieszę się, że tu jesteś. Twoja obecność jest moją motywacją. Zapraszam.

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka