piątek, 13 maja 2016

"SKAZANI NA SIEBIE" - IWONA PROŃCZUK I IZABELA GONTOWICZ - KAPICA

Uczysz się, pniesz po szczeblach kariery, nie zastanawiasz się nad tym, czy to, co robisz jest słuszne.  Nagle okazuje się, że za kilka lat twoje umiejętności będą powodem powstania i zostajesz ukarany, zanim jeszcze o owym powstaniu pomyślałeś... Dwie autorki -  jedna książka... życie na innej planecie... to wszystko znajdziecie w pierwszym tomie powieści "Skazani na siebie - Dolina Nicole"


Pięć wieczorów, tyle czasu zajęło mi pochłonięcie powieści i były to cudowne wieczory. Książka niesamowicie mnie wciągnęła, czego w życiu bym się po sobie nie spodziewała. Zwyczajnie myślałam, że fascynację science fiction mam już dawno za sobą. Pomyliłam się...

"Jest rok 2028. Na tratwach ratunkowych materializuje się grupa sześciuset przypadkowych – jak się początkowo wydaje – rozbitków. Zostali oni prewencyjnie skazani na piętnaście lat wygnania, ponieważ mogliby wywołać na Ziemi powstanie przeciwko rządowi. Zaopatrzeni w trumny z ekwipunkiem przybijają do brzegu nieznanej planety. W trakcie walki o władzę, zasoby i miłość okazuje się, że dzika planeta jest jedyną nadzieją dla reszty ludzkości. Rozpoczyna się wyścig z czasem."

Grupa ludzi zostaje aresztowana za przestępstwo, które popełnią w przyszłości. Ich winą jest powstanie, które zorganizują przeciw rządzącej partii. Skąd partia wie o rebelii, jeżeli sami zainteresowani nawet nie maja jej jeszcze w planach? Od kosmitów, którzy znają przyszłość. Skazani zostają wytransportowani na odległą planetę o podobnym klimacie jak na ziemi. Prawdopodobnie wrócą na ziemię po piętnastu latach, jeżeli przeżyją. Na ową planetę wysłano też lekarstwa, książki, jedzenie i inne potrzebne rzeczy, ale żeby nie było zbyt prosto, porozrzucano je po kontynentach w wielkich kontenerach, a zesłańcy sami moją je odnaleźć. Dostają również telefony komórkowe nie wymagające ładowania. Bezwiednie uczą się też nowego języka. Żeby po piętnastu latach móc powrócić na ziemię muszą pracować co najmniej po dziesięć godzin dziennie wytwarzając kilodżule. Jeżeli nie wyrobią narzuconej im normy, nikt się po nich nie zgłosi. Każdy z ludzi otrzymuje metalową trumnę ze swoim imieniem, w której znajduje kilka potrzebnych, podstawowych rzeczy. Trumny są też wyłożone miękkimi materacami, mogą więc służyć jako łóżko. Też macie wrażenie, że jak na zesłańców nie mają się wcale tak źle? Długo nurtował mnie ten fakt, ale nic nie dzieje się bez przyczyny. Kiedy znaleźli się u celu podróży, okazuje się, że planeta owszem jest, podobna do ziemi nie tylko z klimatu, ale i z ukształtowania terenu, ale oprócz tego nie ma na niej nic. To po prostu dzika ziemia miliony lat wstecz. Rzecz dzieje się w przyszłości, a miałam poczucie jakbym przeniosła  się w przeszłość, gdzie wszystko zaczynać robić od zera, własnymi rękami.

Poznamy tu wielu bohaterów, bo i zesłańców jest wielu. Agnieszka, Betsy, Monika, Pela, Marta - ciężko wszystkich na początku zapamiętać. Na prowadzenie wychodzi Nicole, drobna blondynka. Nie do końca  wiadomo, czym zajmowała się na ziemi, ale na planecie potrafi wszystko. Walczy, zabija, buduje ciągniki, siewniki, zna się na sadzeniu i zdobywaniu pożywienia, potrafi zarządzać ludźmi i ma niesamowitą siłę przetrwania. Jej spryt pozwala na znalezienie najpiękniejszej jaskini w cudownej dolinie (nazwanej potem Doliną Nicole), w której zamieszkuje z koleżankami. W jaskini buduje ogrzewanie podłogowe, z części rozbitych satelitów i statków kosmicznych. Konstruuje też turbiny robiące prąd i pojazdy napędzane wodą. Brawo!!! To taki książkowy MacGyver. Z czasem jaskinia przeradza się w prawdziwy dom, z wykutymi umywalkami, salonem, łaźnią i innymi luksusami. Przez pierwsze dwa lata Nicole i dziewczyny, którymi zarządza, zamierzają wyrzekać się wszystkiego, zarazem pracując dzień i noc, aby osiągnąć sukces. I jak to zwykle bywa, kiedy ktoś osiąga sukces, zaczyna kłuć innych w oczy. Społeczeństwo dzieli się na grupy. Jedne pracują, a inne plażują się i odpoczywają. Ci którzy pracują, przetrwają zimę i osiągną sukces, a inni... Jak w życiu. Z czasem okazuje się, że powrót na Ziemię nie będzie możliwy, wręcz odwrotnie, to zesłańcy będą musieli ściągać ludzi z Ziemi na swoją planetę... oczywiście za odpowiednia opłatą.

Drugą osobą, tak samo zaradną jak Nicole jest Antony, który na ziemi był bogatym bawidamkiem. Na planecie okazuje się, że zmienił się bardzo. Stał się mądrym i rozsądnym człowiekiem. Grupa, którą dowodzi jest zaradna, nie głoduje, a sam Antony dyskretnie zerka w stronę Nicole...

Historia została spisana na blisko sześciuset  stronach tomu pierwszego. Mimo sporej ilości niespójności i wzajemnych zaprzeczeń, czytałam publikację z wielką przyjemnością. To taka bajka dla dorosłych z wątkami tragicznymi i mocno przygodowymi. Jest to książka o silnej woli, walce o przetrwanie, przyjaźni, poznawaniu samego siebie i miłości oraz o zmianie systemu wartości. Znajdziecie tu też typowo ludzkie, złe cechy, czyli zawiść,  nienawiść, walka o pieniądz i kłamstwo. Znalazło się również wiele sytuacji powodujących wzrost adrenaliny czy współczucia. Czytając byłam pełna podziwu dla rozsądku, siły i mądrości Nicole, ale wyjątkowo nie podobał mi się jej sposób załatwiania spraw. Zawsze skupiało się to na krzykach, zabijaniu, odrąbywaniu rąk itp. Ktoś powiedział coś nie po myśli bohaterki - ta "go pobiła" i tak ciągle. Na dodatek autorki opisywały to w taki, jakby to była normalna rzecz - "Powiedziała, gdy skończyła już bić kuzyna...". Chwilami było też zabawnie, chociaż nie jestem przekonana, czy takie założenie miały pisarki. Uśmiałam się czytając jak Nicole walcząc z  kuguarem, zostaje przywódczynią stada kóz, którym swą odwagą zaimponowała.

Pisałam wcześniej o niespójnościach i zaprzeczeniach. Zastanawia mnie fakt dlaczego od razu nie usunięto tych ludzi, zamiast dawać im to wszystko - czyżby kosmici mieli w tym swój cel? Druga rzecz to fakt, że planeta wyleczyła wszystkich z chorób, a zaraz potem Betsy umiera na zator serca, a jeden z panów choruje na grzybicę jąder. Wyraźnie pisze, że tych, których nie stać na lekarza, umierają. Antybiotyki są w cenie,  jedno przeczy drugiemu. Długo też nie mogłam pojąć dlaczego kobiety głodują, mając hodowlę turów, kóz i królików, i w pewnym momencie mnie olśniło... najpierw trzeba wyrzec się wielu rzeczy żeby później móc coś mieć.

Niektóre zdania czy opisy są piękne i wartościowe, a inne jakby urwane w połowie, nie do końca jasne i niewystarczająco opisane. "Nicole nie wiedziała co z nimi zrobić więc ich zabiła". "Nicole skonstruowała maszynę". itd itp. Te wątki są za krótkie, nic nie wyjaśniające, wyrwane z szerszego opisu i wyraźnie spłycone.  Powieść ma dużo stron i odnoszę wrażenie, że spłycając wątki, autorki chciały ją skrócić, co w tym przypadku nie było dobrym wyborem.
Pochłaniając kolejne strony zastanawiałam się i porównywałam życie tamtych rozbitków, z dzisiejszym życiem na ziemi. Czy teraz też nie jest tak, że jedni pracują, a inni całe życie spoczywają na laurach zazdroszcząc tym drugim? Czy teraz nie jest tak, że jedni chcą, a drudzy nie? Bo my ludzie właśnie tacy jesteśmy. Cywilizowani zdawać by się mogło, a zabijający, kradnący i gwałcący.

"Wszędzie, gdzie są ludzie, będą się zdarzały takie... sytuacje. To takie ludzkie."(...) "Rzygać mi się chce. Rzygać mi się chce, że też jestem człowiekiem."

Może powieść nie jest napisana super literackim językiem i może niektóre zdania są trochę "od czapy" , ale i tak całość jest piękna i bardzo, bardzo wciągająca. Podejrzewam, że gdyby nie fakt, że piszę o tym recenzję, to nawet bym się nad tymi brakami nie zastanawiała lub zwyczajnie ich nie zauważyła. W każdym razie nie mogę się już doczekać drugiej części. Komu bym ją poleciła? Wszystkim, dosłownie. Każdy znajdzie tu coś dla siebie i nikt nie będzie się nudził.


Rodzaj literatury:     Science fiction
Wydawca:                http://novaeres.pl/, 2016
Format:                    145x205mm, oprawa miękka
Wydanie:                 Pierwsze
Liczba stron:            584

Zapraszam Was również na fp. wydawnictwa na facebooku, gdzie możecie być na bieżąco z najnowszymi publikacjami. Chętnych zapraszam TU

zaczytani.p

17 komentarzy :

  1. inna planeta.... - nie nie dla mnie pozycja...

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem czy by mnie wciągnęła ta książka.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie lubię filmów SF a tym bardziej książek, raczej nie dla mnie. Ale myślę, że jest dużo zwolenników takiego typu literatury :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też sobie na początku tak pomyślałam, ale ksiażka jest niezwykle wciągająca.

      Usuń
  4. Ciekawa jestem, czy spodobałaby mi się... Pewnie musiałabym się do niej przekonać :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że byś się przekonała, bo jest na prawdę ciekawa.

      Usuń
  5. Nie wiem czy spodobałaby mi się ta książka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też miałam takie obawy, do chwili, kiedy nie zaczęłam czytać.

      Usuń
  6. Podoba mi się, że jest kilku bohaterów i ich losy.

    OdpowiedzUsuń
  7. Własnie też lubimy kiedy jest kilka historii łączących sie ze sobą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tutaj łączy się wiele historii i to w bardzo umiejętny sposób.

      Usuń
  8. Ja i owszem, czytam książki o wojnie, ale tej naszej, minionej. Ta, dość dziwna. Nie wiem czy przebrnęłabym przez te 600 stron.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj raczej chodzi o walkę o przetrwanie, ale owszem, wspomnienie wojny na Ziemi tez jest.

      Usuń
  9. Nie wiem czy by mi sie tak ksiazka spodabała :)
    Zapraszam do mnie:
    gebalaa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetna, dojrzała recenzja, zgadzam się z większością!

    OdpowiedzUsuń

Cieszę się, że tu jesteś. Twoja obecność jest moją motywacją. Zapraszam.

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka