Wojna, miłość, cierpienie i przyjaźń, trudne wybory i cudowna atmosfera czarów, elfów, magów i smoków. To właśnie "Sen Henny - imperium magów" - powieść, która zawładnęła moim sercem, aczkolwiek sprawiła mi również nieco problemów.
Kolejna powieść fantasy, kto by pomyślał... Ja namiętna wielbicielka romansów i erotyków zaczytuję się w powieściach fantasy. I na dodatek lubię je coraz bardziej :). Sięgając po "Sen Henny" nie miałam pojęcia o czym to jest. Okładka nic mi nie mówiła, ani szczególnie do mnie nie przemawiała. Taki suprise, jak to mówią, ale... na końcu zrozumiałam przekaz obwoluty i zauważyłam, że ma sens. Początek też mnie nie zainteresował, bo już na pierwszych stronach zobaczyłam długaśną listę krain i postaci z nimi związanymi, a jest ich naprawdę dużo, co mnie w książkach wyjątkowo przeraża. Ale to taki efekt uboczny miłości do literatury.
Udało się jednak wyłonić kilku głównych bohaterów.
LORD GREGORY - to taki mroczny Grey. Z pozoru zimny i mściwy, a w środku tlą się uczucia, które trzeba jakoś podsycić i nauczyć przystojniaka je rozpoznawać ;). Oczywiście tego może dokonać tylko piękna i wojownicza IZABELA. Tylko ona może kochać lorda tak mocno, że on powoli odzyska swoje wewnętrzne dobro, a jego czarne oczy zabłysną miłością. Izabela i Gregory są po dwóch stronach barykady, mamy tu odwieczną walkę dobra ze złem, no może z drobną taryfą ulgową, przez wzgląd na uczucia.
Kolejna para, tym razem stojąca po jednej stronie, to WOJOWNICZKA LEA i LORD TEOCRASMUS zwany TEO. Oboje darzą się uczuciem, jednak splot wydarzeń każe Teo myśleć, że nie jest zdolny do miłości, w czym utwierdza go właśnie Lea. Dziewczyna robi to nieświadomie, z nadzieją, że Teo pokaże, że tak nie jest. Niestety, jeżeli komuś się ciągle coś wmawia, (zwłaszcza mężczyźnie) to ten ktoś zaczyna w to wierzyć.
TELINA i ARYSTOTEL - przyjaciele w dzieciństwie, a wrogowie w czasach wojny. Tak to już w życiu bywa, że dzieciństwo jest czasem beztroskim, a dorosłość... wtedy zaczynają się schody. W przypadku tej pary bohaterów było podobnie. Wojna uczyniła z nich pozornych wrogów i zmusiła do małżeństwa z wyrachowania. Gdyby nie wojna, to byłby to związek z miłości. Na szczęście rozum i uczucie poszło tutaj w parze i młodzi odnaleźli drogę do siebie.
KRÓLEWNA SOFIA i TEORWEN - potomkini elfiej królowej i książe elfów. Kochają się od zawsze, ale ona poświęciła uczucie do młodzieńca w imię swoich przekonań. Jednak czas nie pozwolił wygasnąć miłości i spotykają się znów, kochają i walczą w słusznej sprawie.
Mamy jeszcze innych, charakterystycznych bohaterów, ale o nich poczytacie już sami. Wspomnę tylko jeszcze o jednym, od którego zaczęła się wojna - EDMUNTAAL -władca czarodziei, który o mały włos nie zniewoliłby całego kontynentu. Samo zło, czyhające na okazję przez tysiące lat...
Szczerze mówiąc mam mocno mieszane uczucia odnośnie tej książki. Wciąga cholernie, nawet nie wiem jak i kiedy, ale ogrom nazw, imion, bohaterów itd. mnie przeraził i kazał skupiać się non stop na tym, żeby wiedzieć kogo i gdzie przyłożyć. Dodatkowo wszystkie imiona są wyjątkowo pokręcone i dziwne, na dodatek podobne do siebie. Gdyby nie wyjątkowo ciekawa fabuła, pewnie rzuciłabym książką w kąt. W tym momencie przydała mi się bardzo rozpiska z początkowych stron. Niestety musiałam z niej często korzystać, nawet teraz, przy pisaniu recenzji.
Tematyka wojenna, może się początkowo wydawać niezbyt ciekawa, jednak temat strategii i wyborów został tu pokazany w bardzo barwny i interesujący sposób, więc treść wciąga nas niezauważalnie. Każdy z bohaterów jest tutaj inny i wszyscy mają swoją własną osobowość. Nie są nijacy i to mi się bardzo podoba, bo mogę nie pamiętać imion, ale rozpoznam ich po charakterze. Pięknie zrównoważono tu też opisy i dialogi. Sam język literacki autora należy do tych "z wyższej półki" i jest bardzo poprawny i obrazowy.
Sama historia... hmmm... nie jest zbyt odkrywcza, bo i wojny, i elfy, i smoki, i magowie, i czarodzieje - to wszystko już było, ale jeśli połączyć te wszystkie rzeczy razem, to wtedy wychodzi całkiem fajna powieść. Powieść, którą mogę polecić czytelnikom w prawie każdym wieku. Może nie dzieciom i nastolatkom, bo zbyt wiele tu krwawych i masakrycznych scen, ale tym od szesnaście lat w góre polecam jak najbardziej.
WYDAWNICTWO PSYCHOSKOK |
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Cieszę się, że tu jesteś. Twoja obecność jest moją motywacją. Zapraszam.