środa, 3 stycznia 2018

"PRZED ZMIERZCHEM" - NORA ROBERTS...

Kiedy zobaczyłam tytuł książki, o której dziś chcę napisać, myślałam w pierwszej chwili, że będę miała do czynienia z akcją rozgrywającą się właśnie przed "Zmierzchem" czyli przed znaną sagą o wampirach. Wiem, wiem, przecież to nie Nora Roberts napisała wampiry, ale to uświadomiłam sobie dopiero później. Tak czy tak, moje błędne wrażenie skłoniło mnie do lektury "Przed zmierzchem".




Jakże byłam zaskoczona już po przeczytaniu kilkunastu pierwszych stron. To całkowicie inny gatunek literacki, aczkolwiek słodkiego romansu, z których Nora Robert słynie, też nie zabraknie. Czy moja pomyłka okazała się miłą niespodzianką? Zapraszam na recenzję.

Bodine to dziewczyna realizująca się w życiu. Robi to, co lubi i jest szczęśliwa prowadząc rodzinny ośrodek wypoczynkowy. Jej praca to jej pasja i niczego więcej do szczęścia dziewczynie nie potrzeba. Czy aby na pewno?

Callen to mężczyzna, który kilka lat wcześniej wyruszył w świat. Nie do końca dlatego, że chciał, raczej zmusiła go do tego sytuacja, a raczej ojciec, który cały majątek przegrał w pokera. Callen postanowił udowodnić więc wszystkim, że mimo to da radę. Teraz wraca i sporo namiesza w życiu uczuciowym wyżej wspomnianej Bodine - wszak byli kiedyś parą. Mówią, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, ale jak tego dokonać, kiedy ta rzeka wciąga niezauważalnie?

Alice - to ciotka głównej bohaterki i jak dla mnie osoba najbardziej intrygująca w powieści. To ona niesie z sobą ogrom tajemnic i wspomnień z przeszłości, a jej historia powoduje potok łez. Dwadzieścia lat wcześniej opuściła ranczo, teraz wraca mimo wszystko, aby powoli odkrywać przed czytelnikiem karty swej przeszłości...

Czytając powyższe opisy można odnieść wrażenie, że Nora Roberts napisała kolejne ckliwe romansidło. Jakże błędne jest to wrażenie (przynajmniej z założenia pisarki). Tym razem postawiła ona na kryminał, który jednak w moim mniemaniu odsunął się na dalszy plan, by ustąpić miejsca cudownie opisanym miłosnym uniesieniom głównej pary. Jak dla mnie wątków z morderstwami mogłoby nie być wcale, bo preferuję raczej słodkie i niczym nie zmącone historie. Trzeba jednak przyznać, że dzięki nim powieść jest zdecydowanie bardziej interesująca. 

W początkowej fazie lektury mocno zaskoczył mnie kontrast między bohaterami, gdyż autorka nie uznaje półśrodków. Tutaj każdy jest albo bardzo dobry, wręcz do przesady, albu do szpiku zły. Powodowało to u mnie mieszane uczucia, jednak z czasem zaczęło się podobać i stwierdziłam, że właśnie ten kontrast powoduje, że powieść nabiera smaku i jest inna od wszystkich. Świetnym zagraniem jest też dwutorowość fabuły, czyli to, co lubię - przeszłość miesza się z teraźniejszością, by ukazać czytelnikowi złożoność ludzkich losów. 

Już jako nastolatka zaczytywałam się powieściami Nory Roberts, wtedy wypożyczanymi hurtowo z biblioteki i już wtedy zastanawiałam się jak to możliwe, że wszystko co napisze jest takie obrazowe. Każda jej książka pozwalała mi odpływać w inny świat i być w nim tam w środku, z bohaterami. Teraz, kilkanaście lat później nic się nie zmieniło, po za tym, że Nora jeszcze udoskonaliła swój warsztat literacki i wcale się nie dziwię, bo ponad dwieście napisanych powieści, w większości bestsellerowych mówi samo za siebie. Najpiękniej jednak opisuje miłość i wszystko, co z nią związane. Idealny dobór słów, zdania trafiające w wyobraźnię, mimo, że niezbyt długie, opisy uderzające malowniczością - to wszystko daje mi niesamowicie spędzony czas, który trudno by nazwać straconym, nawet wtedy, kiedy już w połowie powieści wiemy jakie będzie zakończenie.

Dwieście powieści - powiem Wam, że od zawsze zastanawiam się skąd autorki biorą na nie pomysły i jaki to musi być dar, żeby ująć swój pomysł w odpowiednie słowa. Przeczytałam już wiele książek, a czytając je wyraźnie wyczuwałam, kiedy autor lub autorka męczyli sie pisaniem, potwierdzając powiedzenie, że "z tej mąki chleba nie będzie", a kiedy płynęli oceanem wyobraźni. Nora Roberts zdecydowanie należy do tej drugiej grupy mimo, że jej powieści nigdy nie będą klasyką światowej literatury.


Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Cieszę się, że tu jesteś. Twoja obecność jest moją motywacją. Zapraszam.

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka