środa, 7 listopada 2018

CZTERDZIESTY ÓSMY DZIEŃ BEZ CIEBIE... NIE UMIEM BYĆ SAMA...

Czterdziesty ósmy dzień bez Ciebie upłynął pod znakiem przeziębienia. Przeleżałam go głównie w łóżku z gorączką, szczypiącym gardłem i cieknącym nosem. I pomyśleć, że takie sobie przeziębienie potrafi uziemić nawet mnie. Gdybyś żył, to pewnie przyniósłbyś mi herbatę z cytryną i długo przytulał...




Brakuje mi Twojej fizycznej bliskości chyba bardziej niż rozmów, bo rozmowny nigdy zbytnio nie byłeś. Dotyk jest bardzo ważną częścią życia, a dotyk, który od zawsze działał jak balsam... strasznie mi go brak. Czuję się nago bez Twoich rąk splecionych z moimi. Ostatnie moje wybuchy płaczu zdarzają się właśnie wtedy, kiedy pomyślę, że już mnie nie dotkniesz. Byliśmy dopasowani prawie we wszystkich dziedzinach życia, jednak w tej nigdy nie było u nas żadnych potknięć. Kiedy żyłeś traktowałam dotyk, jako rzecz normalną, którą przecież mogę mieć zawsze, a czasem nawet wzbraniałam się przed nim na przekór Tobie... a teraz...ech, szkoda gadać! Nie umiem być sama, bez Ciebie.

Podpowiedz mi proszę co mogę jeszcze zrobić, aby było mi lżej? Szukam i szukam złotego środka i znaleźć nie mogę. Daj mi proszę jakiś znak, bo tylko Ty znasz mnie tak dobrze, by wiedzieć jak mi pomóc. Taka twarda sztuka ze mnie, a nie umiem sobie poradzić sama ze sobą jeśli nie ma koło mnie Ciebie. Przez przeziębienie, które mnie dopadło jestem dziś zupełnie bezbronna wobec uczuć, które bombardują mnie non stop. Dobrze, że Iruś jest w przedszkolu do piętnastej i dzięki temu mogłam pierwszy raz od czasów dzieciństwa "wyleżeć" chorobę.

Kiedy wątpisz, że istnieje ktoś,
kto jak Ty potrafi być człowiekiem, 
być człowiekiem.
Ktoś kto chciałby najzwyczajniej tak,
aż do końca
trzymać Cię za rękę,
trzymać Cię za rękę. 
Nie duś w sobie strachu,
przyjdzie dzień, 
ktoś jak ty w oddali czeka już, 
coraz bliżej jest, by spotkać Cię, 
dotyk poczuć chcesz, 
ktoś go poczuć chce.. 
To dotyk, 
nie bój się, 
jestem tu...

Chciałabym znów poczuć się kobietą kochaną i wyjątkową. Gdybyś mi tego nigdy nie dał, to być może nie pragnęłabym znów czułych słów, wspólnie wypitej kawy czy dotyku... nie, jednak pragnęłabym tego tak czy tak, bo moja romantyczna dusza nie pozwoliłaby na odparcie tych pragnień. Mówią, że nie warto czytać romansów, że w życiu tak nie jest... Ja wiem, że jest - może nie kropka w kropkę jak w książkach, ale bardzo podobnie. Wiem, bo to przeżyłam! Nie od początku małżeństwa tak było, ale staraliśmy się i z biegiem czasu nauczyliśmy się wzajemnie siebie i swych pragnień, tak aby było prawie idealnie. Cholera jasna, nawet kiedy o tym piszę, to łzy same płyną. Tak wiele miałam i tak wiele straciłam wraz z Twoją śmiercią. Czemu los tak bardzo mnie doświadcza? 

Bardzo Cię kocham.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Cieszę się, że tu jesteś. Twoja obecność jest moją motywacją. Zapraszam.

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka