Miłość, która staje się obsesją! Miłość, która przeraża! Miłość, której nie powinno być wcale! Miał być tylko seks bez zobowiązań, jak w wielu innych powieściach... Czy "Bad Things" mimo tematu, mało odkrywczego, będzie w stanie wnieść powiew świeżości w świat erotyków?
Danika to kobieta wielozadaniowa. Jest nianią, sprzątaczką, kucharką i równocześnie przyjaciółką rodziny dla której pracuje i u której mieszka. Pewnego dnia jej pracodawca, wbrew zdaniu żony, przyprowadza do domu mężczyznę, który ma zamieszkać u nich na parę dni. Danika, pragnie uniknąć kłótni małżonków i w związku z tym okłamuje pracodawczynię...
Tristan - to on jest nowym współmieszkańcem domu, którym opiekuje się Danika. Jest nieziemsko przystojny, zabawny i czarujący, co urzeka Danikę od samego początku. Jednak i on ma swoje wady, które mogą stanąć na drodze do szczęścia naszej pary. Czy oboje będą w stanie oprzeć swoją znajomość wyłącznie na przyjaźni?
Macie wrażenie, że znacie już Tristana i Danikę? Owszem, jeżeli czytaliście serię "W przestworzach" to już tam mogliście ich poznać. Wtedy byli tylko bohaterami drugoplanowymi, za to tutaj rozwinęli skrzydła i to na całą ich rozpiętość. Początek powieści jakoś tak mnie nie wciągnął, bo oboje ciągle tylko o sobie myśleli, ale uciekali przed sobą, by znów za moment ze sobą być. Takie sobie podchody jak u nastolatków. Za to później zrobiło się ciekawie, gdyż ujawniły się długo skrywane tajemnice i demony przeszłości, które bardzo utrudniały bohaterom normalny związek. Uwielbiam czytać o miłości, która zwycięża wszystko. I tutaj nie było inaczej - miłość połączona z siłą naszej pary potrafiła góry przenosić. Nie zapominajmy też o ich obsesyjnemu wręcz uzależnieniu do siebie i chemii, która wręcz wypływała z każdej strony. O tak - R. K. Lillej potrafi przenosić na kartki swych książek szereg emocji, a opisy seksu to mistrzostwo.
Ciężko mi powiedzieć czy powieść jest przewidywalna, bo kolejne losy bohaterów będę mogła poznać dopiero w kolejnych tomach serii, ale z cała pewnością autorka "idzie" utartymi schematami erotyczno - romansowymi, co oczywiście w niczym mi nie przeszkadza, bo ten typ literatury jest moim ulubionym. Ciekawie za to opisane są rozterki Daniki i Tristana oraz ich zabawne przepychanki słowne, bo i takich możemy tu znaleźć dość sporo.
Nie jest to być może klasyk, ale gdybym taki chciała przeczytać, to sięgnęłabym po "Pana Tadeusza", ale czyta się przyjemnie i lekko. Lektura pozwala też na pracę wyobraźni, zwłaszcza w scenach łóżkowych i lekkie zaczerwienienie uszu. Motyw BDSM za to wydaje mi się być tutaj niepotrzebny. Kajdanki, pejcze itp fajne były w Grayu, ale tutaj są zbyteczne. Polecam na samotne wieczory.
Macie wrażenie, że znacie już Tristana i Danikę? Owszem, jeżeli czytaliście serię "W przestworzach" to już tam mogliście ich poznać. Wtedy byli tylko bohaterami drugoplanowymi, za to tutaj rozwinęli skrzydła i to na całą ich rozpiętość. Początek powieści jakoś tak mnie nie wciągnął, bo oboje ciągle tylko o sobie myśleli, ale uciekali przed sobą, by znów za moment ze sobą być. Takie sobie podchody jak u nastolatków. Za to później zrobiło się ciekawie, gdyż ujawniły się długo skrywane tajemnice i demony przeszłości, które bardzo utrudniały bohaterom normalny związek. Uwielbiam czytać o miłości, która zwycięża wszystko. I tutaj nie było inaczej - miłość połączona z siłą naszej pary potrafiła góry przenosić. Nie zapominajmy też o ich obsesyjnemu wręcz uzależnieniu do siebie i chemii, która wręcz wypływała z każdej strony. O tak - R. K. Lillej potrafi przenosić na kartki swych książek szereg emocji, a opisy seksu to mistrzostwo.
Ciężko mi powiedzieć czy powieść jest przewidywalna, bo kolejne losy bohaterów będę mogła poznać dopiero w kolejnych tomach serii, ale z cała pewnością autorka "idzie" utartymi schematami erotyczno - romansowymi, co oczywiście w niczym mi nie przeszkadza, bo ten typ literatury jest moim ulubionym. Ciekawie za to opisane są rozterki Daniki i Tristana oraz ich zabawne przepychanki słowne, bo i takich możemy tu znaleźć dość sporo.
Nie jest to być może klasyk, ale gdybym taki chciała przeczytać, to sięgnęłabym po "Pana Tadeusza", ale czyta się przyjemnie i lekko. Lektura pozwala też na pracę wyobraźni, zwłaszcza w scenach łóżkowych i lekkie zaczerwienienie uszu. Motyw BDSM za to wydaje mi się być tutaj niepotrzebny. Kajdanki, pejcze itp fajne były w Grayu, ale tutaj są zbyteczne. Polecam na samotne wieczory.
I'm really impressed with youyr writijng talents and also with the format to
OdpowiedzUsuńyour weblog. Is this a paid topic or did you modify it
yourself? Anyway keep upp the excellent qualitty writing, it is rare to peer a nice weblog like
this one nowadays..