piątek, 1 marca 2019

"KRÓL BEZ SKRUPUŁÓW" - MEGHAN MARCH...


Patrząc na okładkę i tytuł już zapewne domyślacie się, co można zastać w środku książki, prawda? Tak Kochani, "Król bez skrupułów" to erotyk na całego, ale uważny czytelnik znajdzie w nim oprócz mocnych scen, także wątki, które pokazują prawdziwe, czasem gorzkie życie.



Keira to młoda wdowa, która trwała w nieudanym małżeństwie na tyle długo, by stracić wiarę w siebie. Prowadzi rodzinną destylarnię, jednak wszystko wskazuje na to, że lada moment może ją stracić, gdyż niedawno zmarły mąż pozostawił tak wielki dług, że dziewczyna nie jest w stanie go spłacić. Chociaż...jest jeden sposób, dość kontrowersyjny, ale czasami warto zaryzykować.

Lachlan to mega przystojny i bogaty biznesmen, nie mający zahamowań. Nie przejmuje się nikim i niczym, przynajmniej tak odbierają go osoby z zewnątrz. Kontroluje wszystko w Nowym Orleanie - mafię, policję i liczne kobiety, które są u jego boku krótko, by następnie słuch o nich zaginął. To do niego własnie Keira zwróci się z błaganiem, by anulował dług i pozwolił jej zachować dziedzictwo. Czego w zamian może chcieć Lachlan - człowiek, który ma wszystko? Oczywiście - samej Keiry...

Mam mieszane uczucia co do powieści. Napisana jest według utartych schematów, czyli ona poznaje jego, ma być związek bez zobowiązań, najlepiej w tajemnicy, on/ona zaczynają się zakochiwać, ale jeszcze po drodze do udanego związku czeka ich trochę problemów i tajemnic, co nie przeszkadza w dzikim seksie i... na końcu szczęśliwe zakończenie. Nic nowego prawda? Jednak, mimo tej przewidywalności, nie potrafiłam przestać czytać. Czytałam, czytałam i czytałam, aż dotarłam do końca lektury, by i tak poczuć niedosyt, że to już koniec. Tak sobie myślę, że albo jestem uzależniona od tego typu literatury, albo niezbyt obiektywna, albo jedno i drugie, Jest jeszcze inna ewentualność - powyższa powieść jest naprawdę dobra jak na swój gatunek i chyba postawię właśnie na tę opcję.

Czyta się bardzo szybko, przyjemnie, jest lekko i ekscytująco, a motylki dość często fruwają zarówno w brzuchu, jak i w głowie. Moja wyobraźnia dawała czadu na maksa. Od razu polubiłam też głównego bohatera, który z pozoru zimny, w środku miał burzę uczuć i wątpliwości. Swoją drogą, faceci mają się nieźle, bo nieważne jakie zawirowania towarzyszą im w życiu, zawsze potrafią oddzielić je od seksu i to seksu przez duże S (oczywiście  mowa tu o Lachlanie). Kobiety niestety już tak dobrze nie mają, aczkolwiek Keira tez dobrze sobie poradziła ;). Trzeba jednak pamiętać, że książka to książka, a realne życie nie zawsze daje takie same możliwości jak literatura.

W każdym razie polecam książkę czytelnikom, którzy chcę się zrelaksować, a jednocześnie trochę "podkręcić".

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Cieszę się, że tu jesteś. Twoja obecność jest moją motywacją. Zapraszam.

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka