środa, 4 września 2019

"NA STRUNACH ŚWIATŁA" - KRYSTYNA MIREK...



Książki Krystyny Mirek na stałe zagościły w moim domu już jakiś czas temu i zapewne zostaną na zawsze. Każdą nową powieść autorki dosłownie pochłaniam w jedną noc i w przypadku "Na strunach światła" nie mogło być inaczej, tym bardziej, że to już trzecia część serii "Willa pod kasztanem". Recenzje poprzednich tomów również znajdziecie na moim blogu. 



W trzeciej części serii przytulna kuchnia babci Kaliny wielokrotnie stanie się przystanią dla naszych bohaterów. To tam będą rozwiązywać swoje problemy i szukać spokoju. Spokoju... bo już, już  zdawać by się mogło, że wszytko nareszcie się poukładało, a jednak znów nadciągają ciemne chmury i... matka Antka, która nie bez przyczyny nazwana została Królową Śniegu. Ech, nasi bohaterowie zdecydowanie potrzebują wytchnienia od trosk i smutków. Czas też najwyższy powiedzieć głośno "kocham cię" i przestać udawać! To bardzo emocjonująca część serii "Willa pod kasztanem", która sprawiła, że wielokrotnie ocierałam łezkę ze wzruszenia, śmiechu, a czasem nawet i złości. Sporo wątków zostało tutaj zamknięte, ale jednocześnie otwiera się droga na nowe i nieznane. Poznajemy też bliżej niektórych bohaterów drugoplanowych, ale całość skupia się głównie przy czwórce głównych postaci, jednak nie zdradzę Wam których, bo tego dowiecie się czytając książkę.

Tradycyjnie pierwszą rzeczą, która zachwyciła mnie w powieści, to okładka, taka ciepła i wiosenna, i zupełnie inna od większości znanych mi powieści. To ciepło to już wręcz znak rozpoznawczy powieści autorki. Niezmiennie urzeka mnie też specyficzny, ale niezwykle obrazowy i taki swojski styl pisania Krystyny Mirek. Pamiętam jak rozpoczynałam przygodę z pierwszą powieścią pisarki i ów styl jakoś mi nie pasował, bo wydawał się zbyt inny od tego, co do tej pory czytałam, ale z każdą stroną coraz bardziej mnie zachwycał i tak pozostaje do dziś. Po za tym chyba jak nikt inny, autorka potrafi pokazać prawdziwe życie w tak prawdziwy, a zarazem ciepły i domowy sposób, że bardzo, ale to bardzo chciałabym być w opisywanych miejscach, które przecież niezwykłe nie są. To uświadamia mi, że każde miejsce może stać się rajem, jeśli docenimy jego klimat i piękno i pozwolimy mu na bycie rajem.

Opisy zostały zrównoważone z dowcipnymi dialogami, więc nuda nie grozi czytelnikowi. Czyta się lekko i przyjemnie. Każdy z bohaterów ma też swój indywidualny charakter i każdy jest "jakiś", co sprawia że wszystko nie zlewa się w jedną, bezkształtną masę. Lektura ma potencjał i został on wykorzystany w całej okazałości. Polecam!

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Cieszę się, że tu jesteś. Twoja obecność jest moją motywacją. Zapraszam.

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka