Pamiętacie Stefanię z powieści Anny Szafrańskiej pod tytułem "Właśnie tak!"? Ja pamiętam i nawet pisałam tutaj recenzję owej książki. Dzisiaj chcę opisać kolejną powieść autorki - kontynuację przygód Stefanii...
W poprzedniej części serii bohaterka poszukiwała swego miejsca na ziemi, a właściwie pragnęła wypełnić pustkę w jej sercu i udało się, a ona sama zamieniła swoje życie diametralnie. Stefania przede wszystkim dla miłości zrezygnowała z miejsca zamieszkania i z wzajemnością zaprzyjaźniła się ze swoją pasierbicą. W planach są tez zaręczyny, które mają być równocześnie okazją do poznania rodziny swego ukochanego. No właśnie... rodzina... Siostra Michała jej nie lubi, przyszli teściowie tez nie pałają sympatią... lekko nie jest... Problemom nie ma końca. Czy mimo wszystko związek Michała i Stefanii przetrwa próbę?
Zacznę od tego, że kolejny raz mój wzrok przyciągnęła śliczna i delikatna okładka, która nie razi w oczy, a jednocześnie ma w sobie to coś. Różni się też od poprzedniczki kolorystyką, co jakby potwierdzało zmiany w życiu głównej bohaterki na bardziej poważne i "dorosłe". Nasza bohaterka potrafi już stawiać czoła problemom i nie uciekać przed nimi, jest mądrą i świadomą kobietą, która wie, że zawsze jest jakieś wyjście z sytuacji.
Mimo sporej ilości stron (około 500), powieść czyta się lekko i przyjemnie, a to prawdziwa sztuka, pisać o poważnych sprawach tak, by czytelnik nie miał dość po kilkunastu stronach. Podtrzymuję też moje zdanie o tym, że Anna Szafrańska ma cudownie plastyczne i obrazowe pióro. Z każdym słowem widać, że pisze z pasją i sprawia jej to przyjemność, zna także życie, bo inaczej nie potrafiłaby przekazać nam tego wszystkiego w tek realistyczny i mądry sposób. To książka o prawdziwym życiu i przewartościowaniu go. To książka o trudach dnia codziennego niosąca naukę, że marzenia można spełnić, ale niejednokrotnie wymaga to wielu wyrzeczeń. Polecam!
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Cieszę się, że tu jesteś. Twoja obecność jest moją motywacją. Zapraszam.