niedziela, 16 sierpnia 2015

DZIEŃ 142 - HALLO, ZIEMIA...

 
Miało nie być dziś posta, bo zasnęłam około dziewiętnastej i jestem nieprzytomna, ale nie mogę zawieść połowy mojej wsi, no bo o czym by potem gadali? Z kogo się śmiali? Chociaż jeżeli dziś szukają sensacji, czy liczą, że będę pisała o seksie to od razu mówię - nie będę. Dzisiejsza niedziela upłynęła nam leniwie i błogo. Rano, od niepamiętnych czasów było chłodno, więc po obudzeniu przytulaliśmy się chwilkę, my to znaczy ja, synek i mąż :P Potem kawka w łóżku, śniadanie i chłopaki jak co weekend zabrali się za robienie obiadu.

Teraz tak patrzę, że zdjęcie trochę mi się naświetliło, o nawet płatki Nestle Fitnes są w tle :)i moje sałatki pomidorowe :) Po obiedzie planowaliśmy wybrać się do mojej przyjaciółki, która zaprosiła nas na ciacho. Mieszka w Brennej, więc zabrałam aparat licząc na piękne zdjęcia gór, ale się przeliczyłam, bo widoczność była bardzo kiepska.


Mało brakowało, że wcale byśmy się nie wybrali, bo synek dostał jakiegoś szału, darł się, że się nie przebierze, trwało to dobrą godzinę. Położyłam się więc na łóżku i czekałam, długo czekałam, jak szał minął, to dziecko pięknie się ubrało i wsiadło do samochodu, a na miejscu raj. Koleżanka ma duże gospodarstwo, a tam krowy, gęsi, indyki, kurki, traktory i inne maszyny rolnicze, co dla mojego synka jest spełnieniem marzeń.



Cud, że udało nam się kawę wypić w domu, bo mały cięgle pipi chciał oglądać. No i znów wrzask jak trzeba było wracać. Darł się całą drogę do domu, więc podjechaliśmy jeszcze pokarmić łabędzie, żeby się trochę uspokoił. Udało się, szum wody i piękne ptaki trochę go wyciszyły.



potem tradycyjne rzucanie kamyczków do rzeki, której z braku deszczu prawie nie ma...

i powrót do domu... i znów wrzask, bo nie będzie się kąpał. To akurat moja wina, bo synek ma zaparcia nawykowe, i zawsze po kąpieli sadzałam go na nocnik, no i tak sobie to źle kojarzy, że do wanny trzeba go ciągnąć siłą. Ciężki okres ten bunt dwulatka, a potem trzy latka, czterolatka idt, itp. A matka całkiem osowieje. Wieczorem, jak już było po wszystkim, zaczęliśmy oglądać bajki, no i wtedy mi się najzwyczajniej zasnęło, a teraz jestem nieprzytomna. Podziwiam ludzi, którzy zdrzemną się dwadzieścia minut i są jak nowo narodzeni, u mnie to tak nie działa :( Zmykam więc, a jutro...c.d.n :)

4 komentarze :

  1. ijej jak ja Ci zazdroszczę tej figury to nawet nie masz pojęcia!
    u mnie czasami te 20 minut cuda zdziała, a czasami jeszcze bardziej mnie pogrąży ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakiej figury?Długa jak miesiąc i cienka jak wypłata,do tego mam dużą pupę,co mąż kwituje słowami"nie wielką pupę tylko biodra szerokie"😃

      Usuń
  2. Ja się synkowi nie dziwię, sama lubiłam pipi u rodziny na wsi oglądać jak byłam mała :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj u nas ten bunt trwa do dziś i czasem sobie myślę, że fajnie jak syn był jeszcze mały, no ale trzeba to przeżyć i ewentualnie farbować te siwe włosy ;)

    OdpowiedzUsuń

Cieszę się, że tu jesteś. Twoja obecność jest moją motywacją. Zapraszam.

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka