niedziela, 18 września 2016

"ŚWIATŁO W MROKU" - I. M. DARKSS





Tajemnicza, fantastyczna, piękna i romantyczna. To słowa, które przychodzą mi na myśl jako pierwsze, po przeczytaniu powieści "Światło w mroku". Powieść fantasy, a jednak tak prawdziwa...



Już widok okładki, pięknej i mrocznej przyciągnął mój wzrok, a to, co przeczytałam na pierwszych stronach porwało mnie bezpowrotnie. Niewiele jest książek, które potrafią dać mi bezsprzeczną przyjemność czytania, od początku do końca... tutaj tą przyjemność odnalazłam. Nie obyło się jednak bez małego ale... o tym jednak później.

Eli, to dziewiętnastoletnia dziewczyna, jakich wiele na naszym świecie. Zakręcona, wesoła i ufna ludziom. Potrafi wszędzie odnaleźć dobrą stronę. 

"Zawsze zadawałam sobie jedno pytanie: Dlaczego przechodzimy przez dane sytuacje? Podobno istnieje jakiś cel, powód, dla którego znosimy niejednokrotnie chwile pełne goryczy. To próba? Sprawdzian wytrzymałości? Środek do stworzenia tego, kim się stajemy?"

Jack, to nieziemsko, i to w dosłownym tego słowa znaczeniu, przystojny i seksowny mężczyzna, liczący sobie prawie 400 lat. Jednak czas zatrzymał się dla niego po inicjacji, czyli w wieku 29 lat. Jest ogromnym pesymistą, który nie widzi w sobie żadnych wartości. W takim przekonaniu był utwierdzany przez całe swoje życie przez matkę. Samotne dziecko, niekochane przez matkę, noszące w sobie mrok, izolowane od innych dzieci. Jednak czy ktoś nienawidzący fałszu i obłudy istot które powinny być czyste i dobre, może być zły?

"Wieczność uwielbia zabijać, nie odbierając życia. Jej najokrutniejszym żartem  jest ofiarowanie chwil,które zmuszą Cię do zmartwychwstania.. I odbieranie ich, zazwyczaj dokładnie  w momencie, kiedy się  łudzisz,, że możesz je chwycić, zatrzymać"
 
"Najgłębiej zakorzeniają się w nas momenty, o których najbardziej chcielibyśmy zapomnieć".

Eli i Jack spotykają się w imię wielkiej sprawy i zaczyna ich łączyć uczucie. Dwa różne światy i dwa charaktery, ogień i woda, światło i mrok, a jednak stają się sobie bliscy. Niestety nic nie jest proste. Ona należy do rodu Lamandi, czyli światła ( o czym nie miała pojęcia). On jest połączeniem Lamandi z Temenami, czyli mrokiem. Ona ma odnaleźć magiczny kamień -Helioden, a on obiecuje ją chronić.

Mamy tu, zdawać by się mogło, powieść romantyczną z elementami fantasy i jak najbardziej tak jest, jednak oprócz chwil pełnych uniesień i romantycznych dialogów, znajdziemy też ciężkie tematy. Przede wszystkim książka pokazuje nam jak wielki wpływ na rozwój człowieka ma jego dzieciństwo i jak destrukcyjne może być nieodpowiednie traktowanie dziecka przez matkę. Dziecko, którego matka, dzień w dzień izoluje, wmawiając mu, że jest złe, takie właśnie podświadomie się staje. Człowiek nie rodzi się zły, nawet jeżeli jego ojciec pochodzi z ludzi mroku. Zło pojawia się później, jeżeli na swej drodze nie spotkamy kogoś, kto będzie dla nas światłem, kto nauczy nas kochać, wierzyć i być dobrym.

Tego właśnie nie nauczono Jacka, który przez kilkaset lat do świętych nie należał. Z pozoru silny mężczyzna, walczący, zabijający, a w środku krucha istota, nie mająca odrobiny wiary w siebie. To, co zrobiła z nim jego matka, to nic innego jak siła sugestii. Niesamowicie polubiłam tego bohatera, ale zanim to nastąpiło, musiałam zrozumieć powód takiego, a nie innego jego zachowania.

Rozdziały pisane na przemian, co ostatnio bywa modne w powieściach, a ja jak najbardziej to sobie cenię. Fabuła rozgrywa się w większej części w naszym świecie. W sumie to niewiele jest informacji i opisów świata Lamandi. Wiemy tyle, ile opowie nam Jack. Nie do końca też wiem, o co te ludy ze sobą walczą. W głównej mierze powieść składa się z wymiany zdań naszych bohaterów, opisów ich początkującego uczucia, pociągu seksualnego, problemów i wewnętrznej walki. Dopiero w szesnastym rozdziale coś zaczyna się dziać.Opisy i dialogi są świetnie zrównoważone, nie są nudne i napisane barwnym językiem literackim. Bardzo trafnie są też opisane uczucia targające naszą parą.

Znajdziemy tu również sporą dawkę humoru:

"Eli nie stoi przede mną w ręczniku!! Eli nie stoi przede mną w ręczniku ! A skoro mowa o staniu ... Kurwa! Kontrola !"

I teraz moje ale... Przez cały czas czytania miałam wrażenie, że tekst powstał po zafascynowaniu się inną powieścią. Nie zdradzę Wam którą, bo to właśnie byłaby siła sugestii.  Nie przeszkadzało mi to w żadnym wypadku, bo podobieństwo jest minimalne, a  i tak czytałam z zapartym tchem, ale jednak pozostało ale..., a może to tylko moje wymysły...

Jeżeli szukacie przyjemnej lektury, a do tego wciągającej, to ta książka jest dla Was, ale ostrzegam, zakończenie sprawi, że popłyną łzy, a serce niecierpliwie będzie czekało na drugą część historii.
 
Data wydania   11 lipca 2016
Liczba stron     328  
Kategoria         fantastyka, fantasy, science fiction 
Wydawnictwo  Novae Res




Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Cieszę się, że tu jesteś. Twoja obecność jest moją motywacją. Zapraszam.

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka