sobota, 9 września 2017

"DRIVEN. DOWN SHIFT. BEZ HAMULCÓW" - K. BROMBERG...



K. Bromberg powróciła ku mojej wielkiej radości z kolejną częścią swej debiutanckiej serii Driven. Książki tej autorki mają szczególne miejsce w mojej biblioteczce i w sercu. Co tym razem się wydarzy i kogo losy ujawni nam autorka? Zapraszam na recenzję.





Zawsze powtarzam, że żadnej książki się nie boję, ale erotyki i romanse są jednak moim ulubionym gatunkiem literackim. Może dlatego, że dają zapomnienie od trudów dnia codziennego, może dlatego, że pokazują to, o czym nie zawsze mamy okazję sami się przekonać, a może dlatego, że i życie łóżkowe dzięki nim potrafi się nieco ubarwić... Głównym powodem jednak jest lekkość ich czytania i przewidywalność, czyli to, czego u mnie ostatnio brakuje, zwłaszcza przewidywalności. K. Bromberg dodatkowo ma niesamowicie plastyczny styl pisania. Zdania jakie wyłaniają się spod jej pióra są cudownie rozbudowane, pełne emocji i sensu, chociaż przyznam, że wżyciu rzadko spotyka się osoby, zwłaszcza mężczyzn, którzy potrafią mówić tak kwieciście i żarliwie. Autorka wkłada w usta swoich bohaterów słowa, które docierają do głębi serca i na długo zapadają w pamięci.


Miłość nie zawsze przychodzi od pierwszego wejrzenia. Nie zawsze jest słodka i delikatna. Czasem przypomina wielki wybuch, gdy zderzają się dwie rozgrzane do czerwoności gwiazdy.
Getty Caster chce w końcu ułożyć sobie życie. Zamieszkać w domku w sennej miejscowości PineRidge i zagoić rany. Mężczyźni w jej życiu przysporzyli jej tylko bólu. Ucieka przed przeszłością. Zander Donovan za kierownicą samochodu wyścigowego jest w swoim żywiole. Ale nagle musi wycofać się z branży, jeśli tak naprawdę chce coś osiągnąć. Z dala od swojego ojca. Ucieka przed prawdą. Silni, zadziorni, odważni, zranieni. Uciekają przed swoimi demonami. Żadne z nich nie spodziewa się, że przez przypadek będzie skazane na wspólne mieszkanie w cichej chatce z nieznajomym. Żadnemu nie jest to na rękę, ale ani Getty, ani Zander nie chce spasować i się wyprowadzić... Niespodziewane spotkanie zmieni ich życie na zawsze. Walka zmieni się we wzajemne przyciąganie, a przyciąganie... w coś znacznie więcej. Jednak żadne z nich nie chce się poddać sile namiętności, każde wciska maksymalnie gaz, doprowadzając do kolizji. Czy niespodziewane zauroczenie pozwoli im pokonać przeszłość i zbudować wspólną przyszłość? Czy z wielkiego wybuchu może narodzić się miłość? 

Tym razem fabuła skupia się wokół przybranego syna Coltona. Pamiętacie Zendera? To ten chłopiec z poprzedniej części, którego wujek koniecznie chciał adoptować, po tylko, by mieć z tego pieniądze. Colton i Rylee adoptowali więc Zendera i całą gromadkę innych chłopaków (mam nadzieję, że kolejne części będą o każdym z nich). Zender jest już dorosły. Wkraczamy w fabułę w chwili kiedy chłopak przypomina sobie śmierć matki. Nie jest w najlepszej formie, nie tylko z powodu wspomnień, ale również za sprawą pudełka z dokumentami, które otrzymał w spadku po wujku. Zender musi sobie poradzić z demonami przeszłości tak, jak kiedyś Colton i musi zrobić to sam. Po wielkiej awanturze z Coltonem, chłopak wyjeżdża do domku przyjaciela z zamiarem przemyślenia wszystkiego jeszcze raz i zrobienia remontu owego domku. Na miejscu spotyka go jednak niespodzianka - w domku już ktoś mieszka i to na dodatek kobieta, która wpada na niego całkiem naga...

Getty, zwana z czasem przez Zendera "Podkolanówki" - to ona niczego nieświadoma wpada w nocy na obcego mężczyznę. Jak się okazuje, niesamowicie pociągającego i seksownego mężczyznę. Sama Getty też jest niczego sobie. Można by pomyśleć, że po spotkaniu takiej dwójki na pewno będzie seks itd. Nic podobnego. Nasza para będzie musiała najpierw uporać się z własnymi lękami i demonami. Czy w ferworze walki o własne ja odnajdą siłę  i czas na miłość?

K. Bromberg kolejny raz dała mi kilka wspaniałych godzin, pełnych uniesień i innego świata. Czytając miałam uczucie silnego deja vu, bo Zander to cały Colton, a i ich historie są bardzo podobne. Autorka bez słów pokazała jak syn jest bardzo podobny do taty. Jeżeli czytało się całą serię Driven, nie sposób nie zauważyć tych podobieństw. Zender tak, jak przybrany tata jest mega seksowny, "wyszczekany", dowcipny i tak, jak tata zdobywa pierwsze miejsca na torach wyścigowych. Nie na darmo zwą go "złotym chłopakiem". Jednak łączą ich również inne rzeczy - trudna przeszłość, której trudno się pozbyć. Obojgu panom się to udało, ale na horyzoncie musiała pojawić się kobieta :).

Powieść, mimo, że jest częścią serii, można czytać też osobno, bez poznania historii z poprzednich części. Jednak czytając ją solo nie zrozumiemy do końca pewnych rzeczy. Fabuła jest tutaj trochę senna, jak to na wyspach bywa, jednak z każdą stroną poznajemy bliżej zarówno bohaterów, jak i walkę jaką muszą stoczyć. Tej walce towarzyszą idealnie zrównoważone dialogi z opisami. Całość została dopracowana w każdym calu. Jak się domyślacie, książka nie należy do odkrywczych i wcale ma taka nie być, ona ma kusić, przyciągać, muskać literami i dawać przyjemność :). Oprócz tego wszystkiego widzimy również, że życie potrafi być brutalne, jednak zawsze łatwiej przejść przez wszystkie burze we dwoje, ramię w ramię.

Polecam lekturę na wiosenne poranki, letnie wieczory na tarasie, polecam na jesienną słotę i na zimową porę - polecam zawsze i wszędzie .

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Cieszę się, że tu jesteś. Twoja obecność jest moją motywacją. Zapraszam.

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka