niedziela, 21 stycznia 2018

"ŚNIADANIA ŚWIATA" - BEATA PAWLIKOWSKA...



Beata Pawlikowska to kobieta, która potrafi chyba wszystko. jest dziennikarką, podróżniczką, fotografką, pisarką, tłumaczką i ilustratorką książek. We wszystko co robi, wkłada całe swoje serce, co widoczne jest w licznych reportażach i każdym zdaniu, jakie powie czy napisze, a wszystko to, robi z niesamowitym wdziękiem. Tym razem znów pokaże nam wiele zakątków świata, bo aż ponad pięćdziesiąt krajów,  od strony... śniadania.





"W Indiach na śniadanie jem placek z gorącą ciecierzycą w sosie curry, w Kolumbii - świeżo upieczony pieróg ze szpinakiem, w Bhutanie – czerwony himalajski ryż i słoną herbatę z masłem jaka, w Meksyku i Gwatemali – tortillę z nadzieniem z czarnej fasoli, w Kenii – pikantny gulasz z warzyw z soczewicą, w dżungli amazońskiej – kaszę z manioku i gotowane owoce palmowe, na Seszelach – owoce drzewa chlebowego (smakują jak kasztany), na Zanzibarze – frytki z warzywnych bananów, w Indonezji – ryż z kiełkami polany sosem z orzeszków ziemnych, w domu – mam własny przepis na domowe muesli!
Tradycyjne śniadania w ponad pięćdziesięciu krajach świata! Od Argentyny i Australii przez Anglię, Brazylię, Egipt, Indie, Japonię, Kolumbię, Mauritius, Mongolię i Meksyk aż po Paragwaj, Peru, Sri Lankę, Tanzanię, Turcję, Tybet i Zanzibar.
Dodatkowo: Ponad 80 autorskich przepisów na śniadania z kaszy jaglanej, kaszy gryczanej, kaszy quinoa, brązowego i czerwonego ryżu, placki śniadaniowe, zdrowe ciastka śniadaniowe, domowe muesli i owsianki."

Książka liczy sobie 512 stron i jest chyba jedną z najgrubszych jakie wydała Beata Pawlikowska. Na samym początku mamy spis treści, a zaraz zanim pierwszy przepis na zdrowe i sycące śniadanie, nie przypisane do żadnego, konkretnego kraju. Następnie autorka przekazuje nam kilka słów od siebie o tym, jak ważne jest dla niej śniadanie i jak ważne powinno być dla każdego z nas. Nie pozostawia tutaj suchej nitki na "śmieciowym jedzeniu", które kiedyś było dla niej symbolem luksusu. Sok z kartonu, wypieczona grzanka, słodki dżem... pyszne, ale czy zdrowe? Jak sama Beata mówi - "niby byłam najedzona, a jednak ciągle chciało mi się jeść". W tym momencie następuje rozważanie nad tym, dlaczego ludzie w mieście ciągle są zmęczeni, a ludzie np. w peruwiańskich wioskach weseli i pełni życia? Czyżby to zasługa odpowiedniego odżywiania?

Jak myślicie, dlaczego zjadając nawet dziesięć tostów ciągle odczuwamy głód? Co wspólnego ma z tym proces oczyszczania mąki i biały cukier? Takich pytań i odpowiedzi znajdziecie tutaj całe mnóstwo, a do tego Beata Pawlikowska z wrodzonym sobie wdziękiem zapozna czytelnika z mnóstwem innych ciekawostek. Nie znajdziecie tu przepisów na jedzenie śmieciowe, nie znajdziecie przepisów z dodatkiem białej mąki, białego ryżu, białego cukru czy białego makaronu. Nie ma przepisów na potrawy smażone. Są za to dania proste, naturalne, smaczne i... zdrowe. Zanim jednak przejdziemy do przepisów, zapoznamy się ze zwyczajami kulinarnymi wielu krajów.

Pierwszy kraj - Anglia, nazwany przez pisarkę "królową niezdrowych śniadań". Tutaj wszystko jest smażone: jajka, chleb, nawet warzywa czy owoce. Można by pomysleć, że warzywa to samo zdrowie, ale czy na pewno w wersji smażonej? Piękne i apetyczne zdjęcia śniadań z angielskich hoteli kuszą do tego stopnia, że ślinka cieknie. Jednak jak to mówią "z ładnej miski się nie najesz" i Beata udowadnia to w swoich komentarzach do ilustracji.

Argentyna - rogalik posmarowany słodkim syropem i kawa. Niby smaczne, ale już pół godziny później jest się na nowo zmeczonym i głodnym. To mówi samo za siebie. Argentyńskie śniadanie broni się jedynie zwyczajem picia Yerba mate :).

Australia - kraj kangurów i koala. Miejscowe śniadanie to kanapka z pastą podobną do smaru rowerowego... ale autorka nie byłaby sobą gdyby z ochotą nie spróbowała i jak sama mówi - "nigdy nie jadłam niczego bardziej odrażającego". Jak widać zdrowe nie zawsze znaczy smaczne. Patrząc na zdjęcie tego specyfiku, pomyślałam w pierwszej chwili, że to nasza nutella, ale wierzcie mi, nie ma to z nią nic współnego.

Bałkany - tradycyjne, bałkańskie śniadanie składa się z nasączonego tłuszczem wypieku z ciasta listkowego. Dość ciężkie do strawienia, ale... dla miłośników czegoś leżejszego też nie zabraknie pyszności. Piekarnie pełne są zdrowego chleba razowego, a targi obfitują w warzywa i owoce. Tutaj nie zginiesz. No i jeszcze solan, czyli tradycyjny ser solankowy z mleka koziego. Pychota. W tej części książki możemy już znaleźć kilka przepisów na śniadania zdrowe i pyszne, oczywiście stworzone przez Beatę Pawlikowską. 

Nie będę tutaj opisywała wszystkich państw, bo post pewnie nie miałby końca, ale zdradzę Wam tajemnicę, że nasza podróż przebiegnie jeszcze przez: Belize, Bhutan, Bliski Wschód, Boliwię, Brazylię, Bułgarię, Chiny, Czarnogórę, Egipt, Empanadę, Gruzję, Indonezję, Islandię, Izrael, Japonię, Kambodżę, Kanadę, Kenię, Kolumbię, Mauritius, Meksyk, Mongolię, Nepal, Panamę, Paragwaj, Peru, Salwador, Seszele, Sri Lankę, Tajlandię, Tanzanię, Turcję, Tybet, Urugwaj, USA - Dziki Zachód, USA - Nowy Jork, USA - południe, Wenezuelę, Wietnam i Zanzibar. Są też osobne rozdziały o najlepszych i najgorszych śniadaniach świata oraz podział na śniadania indiańskie, na pustyni, w dżungli, na statku na Amazonce, stacjonarne, w obozowisku, w pociągu czy... śniadanie dla motyli. Każdy jak widać znadzie coś dla siebie.

Powiem Wam, że zazdroszczę Beacie Pawlikowskiej nie tyle tych posiłków, co miejsc, które zobaczyła i przygód, które mogła przeżyć. Niesamowita kobieta, niesamowita książka i niesamowite moje wrażenia z nią związane. Polecam.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Cieszę się, że tu jesteś. Twoja obecność jest moją motywacją. Zapraszam.

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka