wtorek, 27 lutego 2018

"TYLKO POCAŁUNEK" - DENISE HUNTER...


"Tylko pocałunek" - tak! To jest właśnie to, co lubię w książkach najbardziej, czyli wielkie uczucie, które wymaga czasu i na którego drodze stoi ogrom przeszkód, a wszystko to przeplecione życiem, w którym nie zawsze wszystko jest różowe...




Paige to śliczna dziewczyna, wokół której kręci się od zawsze wielu adoratorów. Jest ogromną wielbicielką zwierząt, dlatego ze wszelkich sił stara się by nie zamknięto schroniska, które prowadzi od jakiegoś czasu. Jej wiernym przyjecielem jest Riley, z którym zna się od dziecka. Dziewczyna myśli, że zna go jak nikt inny, a jednak... nie zauważa uczucia ze strony chłopaka,  które w pewnym momencie z przyjaźni zmieniło się w miłość. 

Riley to przystojniak jakich mało. Kiedyś był zwinnym poławiaczem homarów... kiedyś... Od lat kocha się w Paige, która nie zauważa jego zmiany i nadal traktuje go jak przyjaciela, zwierzając się ze wszystkiego. Kiedy dziewczyna wiąże się z jego bratem, bohater z żalu wyjeżdża na wojnę do Afganistanu, a kiedy wraca, nie jest już tym samym mężczyzną co kiedyś. Wojna odcisnęła na nim piętno, zarówno psychicznie, jak i fizycznie, bo amputowano mu nogę. Wraca do domu pełen obaw i kompleksów, a jego opieki podejmuje się Paige. Czy kaleki mężczyzna będzie miał szansę na odwzajemnienie uczucia, które trawi go od tak wielu lat? Czy Paige będzie w stanie być z kimś takim jak on?

Już wiecie, że książka, która tak mi się spodobała nie należy do literatury zbyt ambitnej, ale za to jest przyjemna w odbiorze. Mimo trudnych tematów tutaj poruszanych, dostajemy powieść w pełni romantyczną i ciepłą. Autorka napisała romans, co zazwyczaj kojarzy się z seksem, serduszkami i dialogami, których słodycz może wyjść bokami. Patrząc na okładkę, bardzo piękną i nastrojową, również nastawiałam się na coś takiego i jakież było moje zdziwienie, kiedy dostałam kawał świetnej historii opowiadającej nie tylko o dwójce ludzi, którzy mają sporo do pokonania, aby odnaleźć właściwą drogę do swych serc, ale również o problemach związanych z wojną, Denise Hunter świetnie wplotła w fabułę prawdę o tym, co czuje mężczyzna walczący i codziennie spotykający na swej drodze śmierć. W bardzo obrazowy sposób przedstawia też czytelnikowi to, co dzieje się w głowie takiego żołnierza po powrocie. Wierzcie mi, dla tych ludzi nic nie jest już takie samo, a nocne koszmary to tylko czubek góry lodowej.

Wyjątkowo odpowiada mi też bardzo plastyczny język literacki autorki, która cudownie potrafi ująć w słowa wszelkie opisy i sytuacje tak, by czytelnik poczuł się częścią fabuły. Troszkę może przesadziła z ciągłym odpychaniem się i przyciąganiem naszej pary, bo co za dużo to niezdrowo, ale koniec końcem, były żołnierz ma prawo mieć wahania emocjonalne. Pozostała część książki jest bez zarzutu. Wszystko jest rewelacyjnie zrównoważone, bohaterowie bardzo realistyczni i mocno zarysowani, scenerie rodem jak z filmu, dialogi pełne uczuć - raz humorystyczne, innym razem ironiczne, a jeszcze innym poważne i smutne - jak w życiu...

Podsumowując - świetna, świetna, świetna! Ta książka to strzał w dziesiątkę moich lietrackich upodobań. Romatyczna, piękna i pełna głębi. Taka, jaka powinna być powieść skierowana do kobiety..

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Cieszę się, że tu jesteś. Twoja obecność jest moją motywacją. Zapraszam.

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka