poniedziałek, 15 października 2018

DWUDZIESTY PIĄTY DZIEŃ BEZ CIEBIE...



Twoje urodziny! Tak, to ten dzień, w którym co roku składałam Ci życzenia prosto z serca. W tym roku miała być wielka feta. Chciałam w tajemnicy zaprosić wszystkie osoby, które były Ci szczerze bliskie... Stało się inaczej i inaczej dziś świętujemy. Nie tak Kochany miało być! Nie tak!




Urodziny zazwyczaj są radosnym świętem. Każdy je lubi, nawet jeśli o tym nie mówi. W tym dniu nawet facebook przypomina, że to szczególny czas. Prezenty, życzenia, kwiaty... Nie było mi dane już Ci tego dać, a jedyne co mogłam zrobić to złożyć u Ciebie na cmentarzy pięćdziesiąt róż, jedną na każdy rok życia i pomodlić się. Tyle nam pozostało. Popatrz jakie to dziwne - zawsze Ty dawałeś kwiaty mi... Takie dni jak dziś są wyjątkowo trudne dla mnie, a przede mną jeszcze święta, których boję się potwornie, a potem kolejne rocznice, urodziny itd. I nawet jeśli ból w sercu z czasem trochę ucichnie, to każda taka data będzie bolała.

Dzisiaj są moje urodziny,
Które obchodzę bez rodziny
Daleko, wysoko, wśród manowców,
W pokoiku, na wieży hangaru dla szybowców.

Zupełnie tu nieźle jest mi,
Organki mi służą do gry.

Na twarzy obeschły już łzy,
Już warg nie zagryzam do krwi.

Niech żyje ziemia!
Niech żyje niebo!
I ty co rodzisz się, żyj

Odebrałam dziś Twoją dokumentację medyczną, jeśli można ją nazwać dokumentacją. Prosiłam o CAŁĄ dokumentację, a dostałam wydruki komputerowe z poradni (swoja drogą jakim cudem zagubiła się kartoteka, skoro to są wydruki komputerowe) oraz ksero tomografów (które przecież miałam już wcześniej)... Krew we mnie zawrzała. Nie było nic z oddziału, bo Pani robiąca ksero myślała, że tego nie chcę, bo nikt takiego czegoś nie chce... ja jednak chcę. Chcę wiedzieć co działo się w czasie pobytu w szpitalu, zwłaszcza ostatniej nocy. Chce znać podane leki, Twoja temperaturę, a nawet to ile moczu wyleciało przez cewnik! Jutro mam odebrać więc właśnie te papiery. Irek, ja normalnie szału dostaję! Powiem Ci jeszcze kilka słów i wypisie ze szpitala, tym ostatnim. Okazało się, że miałeś zakażony wieloma szczepami bakterii organizm. Były w ropie przy drenie oraz w płynie z płuc!!! Kiedy pytałam lekarki o wynik płynu z płuc, to powiedziała mi, że gronkowca nie ma, ale nic nie wspomniała o innych bakteriach. Chce mi się kląć. Cholera mówiłam im, że to między innymi zakażenie... mówiłam, to odpowiedzieli mi "przecież podajemy antybiotyk", a na moje pytanie jaki to antybiotyk, usłyszałam "taki ogólny. Tak samo było kiedy pytałam czy umarłeś spokojny - usłyszałam "tak, bo był podpięty do takiej specjalnej pompy", ale jakiej pompy to nie wiem do dziś. To jest jakiś obłęd. Nie mogę więcej nic napisać na ten temat, ale w tym, co dostałam nie wszystko jest jak należy, ale kiedyś napiszę - wszystko w swoim czasie. Mogę tylko powiedzieć, że to jest jakiś obłęd!!!

Oprócz tego spędziłam dziś całkiem fajny dzień. Załatwiłam kilka spraw, wypiłam z koleżanką kawę i zjadłam ciastko, a po południu sprawdzałam czy nie wyszłam z wprawy w pewnej rzeczy, ale nie powiem Ci w jakiej, bo nie chcesz mi się przyśnić. Chociaż kto wie, może dziś jest ten czas i pojawisz mi się w snach, tak przy okazji Twoich urodzin.

Bardzo Cię kocham.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Cieszę się, że tu jesteś. Twoja obecność jest moją motywacją. Zapraszam.

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka