niedziela, 7 października 2018

SIEDEMNASTY DZIEŃ BEZ CIEBIE...




Każde moje słowo było dla Ciebie święte i wielbiłeś ziemię po której stąpałam. Miałeś do mnie ogromne zaufanie. Jak dziś pamiętam, kiedy powiedziałeś po odmowie przez lekarzy dalszego leczenia "oni chyba nie wiedzą, że zadzierają z Tobą". Nigdy nie okazałeś mi braku szacunku i nigdy nie wytknąłeś błędu. Nie pamiętam nawet żebyś kiedyś podniósł na mnie głos - a nie, raz podniosłeś, tak profilaktycznie ;). 


Dwa miesiące temu leżeliśmy wieczorem obok siebie, a Ty powiedziałeś "niedługo umrę i zastanawiam się kogo sobie znajdziesz potem, bo źle jest żyć samemu...". To był jeden, jedyny raz, kiedy rozmawialiśmy o śmierci na poważnie... Przepłakałam wtedy całą noc, pierwszy raz przy Tobie pozwoliłam sobie na taką panikę. Boże, tyle rzeczy mi się przypomina, tyle obrazów mam w głowie. czasem żałuję, że moja pamięć jest tak dobra, bo chyba byłoby lepiej nie pamiętać nic. Kochany, takiego mężczyznę jak Ty, tak opanowanego, kochającego i cudownego spotyka się raz w życiu - Ty o tym wiesz i ja to wiem! Nikt chyba nie znał Ciebie "Cypisa" z tej strony prawda? Wspominają młodego chłopaka w glanach, który lubił sobie porozrabiać, a ja znam Cię jako kochającego, wiernego i czułego mężczyznę, którego podstawową zasadą w małżeństwie było, że najpierw myślałeś o mnie, a potem o sobie. Czasem ciężko mi uwierzyć w to, że Twoja młodość odbiła się aż tak szerokim echem, bo po prostu ja znałam Cię zupełnie innego.

"Mamo trzeba sobie czasem popłakać, każdy ma gorsze dni" - mam gorszy dzień! Z bezsilności i braku Ciebie gryzę ręce, bo to tak strasznie boli. Czytam setny raz słowa, które śpiewałeś kiedy miałeś zespół "Siedzę teraz z aniołami, nic nie robię siedzę sobie, w karty grać i nic nie robić, przeciw wojnie modlić się." i płaczę, płaczę i płaczę. Nie mam nawet kaset z Twoich koncertów, ani tekstów... Może popytam Twoich kolegów? Może Oni będą mogli mi powiedzieć coś więcej? Jak myślisz? Tak bardzo mi brak Twej miłości, herbaty z cytryną co wieczór, słów "kocham cię" wydeptanych zimą na śniegu, Twych rąk i oczu... całego Ciebie mi brak. Irek wróć Kochany do mnie, bo ból, który rozrywa mi serce jest nie do wytrzymania.

Zawsze żartowaliśmy, że kiedy Ty śpiewałeś w zespole i jeździłeś na koncerty, to ja rozpoczynałam pierwszą klasę szkoły podstawowej i robiłam sobie zdjęcia na rynku w Skoczowie z pieskami ciągnącymi wózek... Teraz myślę sobie, że gdybyśmy byli w jednym wieku, może poznalibyśmy się wcześniej i dane by nam było spędzić ze sobą więcej lat. Przewrotny los, najpierw daje, a potem wyszarpuje bezlitośnie tę część mnie, którą zapełniłeś. Skończyła się miłość, a rozpoczęła samotność!

Poznaliśmy się dziewiątego marca 2003 roku, jeden dzień po Dniu Kobiet. Mimo, że to święto już minęło, nie zapomniałeś o kwiatach, nigdy nie zapominałeś. Trzy miesiące później wzięliśmy ślub wbrew wszystkiemu i wszystkim. Nie byłam w ciąży, jak to niektórzy myśleli, bo Sandra urodziła się rok później - my od początku wiedzieliśmy, że chcemy spędzić ze sobą życie. Skłamałabym gdybym powiedziała, że od początku było jak w bajce, bo zanim się dotarliśmy, to różnie bywało, ale zawsze miłość zwyciężała. Wtedy walczyłam o nas, a kiedy wygrałam, rozpoczęła się walka o Ciebie, jednak tym razem przeciwnik był dużo silniejszy - rak. Wiesz Kochanie, spiszę naszą historię. Jeżeli się uda, to znajdą się w niej również czasy Twojej młodości, jednak tu będą potrzebni do tego Twoi znajomi, bo niewiele mówiłeś o tych latach. Zastanawiam się dlaczego? Mam wiele rzeczy do zrobienia przed sobą, bo walka z rakiem się skończyła, ale walka o sprawiedliwość jeszcze nie, jednak priorytetem dla mnie jest to, by nigdy o Tobie nie zapomniano, o Cypisie z Deportacji, chłopaku, który odmienił moje życie.








Dla jednych jesteś wspomnieniem chłopaka, który lubił rozrabiać, dla chorych byłeś nadzieją i motywacją do walki, dla innych niespełnioną miłością, dla niektórych kolegą z pracy, a jeszcze dla innych Cypisem - dla mnie i dzieci jesteś mężczyzną, którego kochaliśmy i kochamy ze wszelkich sił. Dla nas jesteś wspomnieniem wielkich zmian w moim życiu, jesteś osobą, która wyzwoliła mnie i pokazała jak można kochać!

Bardzo Cię kocham.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Cieszę się, że tu jesteś. Twoja obecność jest moją motywacją. Zapraszam.

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka