środa, 14 listopada 2018

PIĘĆDZIESIĄTY PIĄTY DZIEŃ BEZ CIEBIE... GLANY...


Kilka godzin samotnej jazdy i myśli kłębiły się jak stado węży. Jeszcze najwyraźniej nie daję rady być długo sama. Kiedy już, już wydaje się, że wszystko wraca do normy, zawsze wyskakują sytuacje, które uświadamiają mi, że jeszcze długa droga przede mną, dosłownie i w przenośni.



Jechałam dziś rano do Zatoru, do brata, bo jako jego opiekun prawny, co pół roku muszę podpisać dokumenty. Kiedyś podpisywało się je w moim miejscu zamieszkania, a teraz zmieniło się prawo i nie ma że boli, trzeba jechać. Ja nie narzekam, bo mam tylko 70 km. do Zatoru, ale współczuję osobom starszym, schorowanym i mieszkającym na drugim końcu Polski.  Podczas drogi myśli uruchomiły mi się już po chwili bycia samej. Jedną z przyczyn był fakt, że sporą część tej samej trasy przejechałam setki razy z Tobą - do szpitala, poradni i do Ciebie w odwiedziny w szpitalu. Moja pamięć jest długoterminowa i każdy kilometr przypominał mi nawet to, o czym rozmawialiśmy podczas naszych wyjazdów. Żeby zagłuszyć mętlik w głowie przesłuchałam wszystkie nasze płyty z Greya, ale musiałam odpuścić, bo to zbyt bardzo bolało... zbyt wiele wspomnień. Nie było lekko, a powrotna droga była jeszcze gorsza, bo zastał mnie wielki korek (był wypadek) i dodatkowo przedłużyło to moją samotność o ponad godzinę.

Pamiętam jak kiedyś mówiłam Monice, że gdyby stało się tak, że umrzesz, to wyrzucę nasze płyty - nie wyrzuciłam, bo wspomnienia, mimo że bolesne, to najpiękniejsze co mi zostało i tego jednego nikt mi nie zabierze. Nawet Twoje stare glany zostaną na pamiątkę. Wiesz co? Sandra kupiła sobie glany ;). Masz godnego następcę, a raczej następczynię. Coś w tym jest, bo charakter macie ten sam, podobna też jest bardzo do Ciebie to i glany muszą być. Tylko czekać, kiedy zespół założy :). 

Wszystko się zmienia i przemija bezpowrotnie
Lecz szary świat czasem nabiera barw
Dzisiaj jestem tym komu nie brakuje wspomnień
I retrospekcje to najcenniejszy skarb

Jestem dziś tak zmęczona, że zasnę wcześnie snem sprawiedliwego. Jazda samochodem, to nie jest to, co lubię, a jakby nie było prawie cały dzień w nim spędziłam. Mówiąc krótko było dziś dość intensywnie. Szczerze mówiąc myślałam, że nawet nie dam rady napisać listu do Ciebie, ale nie... nie dałabym rady nie napisać. Bez naszej codziennej rozmowy czułabym się źle, a natłok myśli rozsadziłby mi głowę. Pewnie wybaczysz mi więc, że nie będę rozpisywała się tak, jak zwykle?

Bardzo Cię kocham.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Cieszę się, że tu jesteś. Twoja obecność jest moją motywacją. Zapraszam.

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka