Kirsty Moseley to autorka, której książki bardzo lubię, z lekkość i ciekawą fabułę. Z tego też powodu bardzo chętnie sięgnęłam po "Chłopak, który wiedział o mnie wszystko". Zauroczył mnie tytuł, który równocześnie kojarzy mi się z czymś bardzo osobistym.
Riley i Clay to para przyjaciół. Ona kocha go jak Brata, a on ją jak siostrę. Powiem szczerze, że zaintrygował mnie motyw damsko - męskiej przyjaźni, bo do tej pory trudno było mi uwierzyć w ten typ relacji. I miałam rację.
Co może wydarzyć się w miesiąc? Można wyjechać na wakacje, a po powrocie spojrzeć na swego przyjaciela całkowicie innym wzrokiem. On nie jest już jak brat, tylko staje się obiektem westchnień i pożądania. Riley jednak bardzo zależy na wcześniejszych relacjach i za nic w świecie nie przyzna się Clayowi, że zaczęła darzyć go uczuciem. Ba, nawet zacznie się umawiać z kimś innym i do tego starszym, byle tylko pozbyć się miłości. Na szczęście w książkach zazwyczaj wszystko kończy się szczęśliwie, a czasem wręcz cukierkowo.
Można się domyślić, że powieść napisana jest ciekawie, ale bardzo, bardzo przewidywalnie, ale przecież o to właśnie chodzi czytelnikowi, który sięga po książki Kirsty prawda? Szukamy pod świadomie czegoś, co oderwie nas od rzeczywistości i utrwali w nas przekonanie, że miłość zawsze zwycięża. I taka jest ta powieść, cukierkowa, romantyczna i na swój sposób piękna. Autorka potrafi bardzo obrazowo przekazać nam w słowach ogrom uczuć, jakie targają bohaterami. Nie ma też problemu z odpowiednim zrównoważeniem opisów i dialogów. Te ostatnie nie są może zbyt ambitne, ale czyta się je przyjemnie.
Co do bohaterów, to mam mieszane uczucia, bo zdecydowanie Kirsty mogła im nadać "mocniejsze" i bardziej oryginalne charaktery, ale ogólnie nie jest źle. Sama fabuła jest przerysowana i ciut naciągana. Pisarka rzuca nas wręcz z jednej skrajności w skrajność. Najpierw gorąca miłość, przesłodzona i słodka, a zaraz potem akcje pełne napięcia i dramatu. Wolałabym gdyby to wszystko było ze sobą bardziej połączone, a nie następowało jedno po drugim, czyli pół książki słodkie jak ulepek, a drugie pół dramatyczne.
Nawiążę jeszcze do tytułu - "Chłopak, który wiedział o mnie wszystko"... wiedział tak, jak mój zmarły mąż wiedział wszystko o mnie...
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Cieszę się, że tu jesteś. Twoja obecność jest moją motywacją. Zapraszam.