sobota, 8 grudnia 2018

SIEDEMDZIESIĄTY DZIEWIĄTY DZIEŃ BEZ CIEBIE...KARA...



Są takie dni, które potrafią dać tak w d...ę, że wymiotować się chce. Niby nie ma specjalnej przyczyny tego stanu rzeczy, a jednak... biada temu, kto nawinie się w tym momencie pod rękę. Taki dzień nastał u mnie...



Kochany, powiedz mi czy to jakaś kara, że zostałam sama?Dlaczego teraz, kiedy zbliżają się święta, z których powinnam się cieszyć, muszę wszystko robić samodzielnie? Nie, to nie o pracę chodzi, bo akurat to nie przeraża mnie nadmiernie, ale o fakt, że robię to SAMA. Tak bardzo zawsze cieszyły nas te wspólne przygotowania. Nawet czyszczenie ubikacji we dwoje potrafi być romantyczne, jeśli jest to robione we dwoje. Czemu życie mnie tak doświadczyło i w tak "radosny czas" ja muszę płakać po kątach? To nie jest sprawiedliwe.


...Kiedy jestem sam 
Przyjaciele są daleko, daleko, 
Ode mnie, ode mnie...

Nie piszę dziś już nic więcej. Nie mam na to siły i jestem zła na to wszystko, co mnie spotkało.

Bardzo Cię kocham.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Cieszę się, że tu jesteś. Twoja obecność jest moją motywacją. Zapraszam.

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka