sobota, 26 stycznia 2019

"MILIONER I BOGINI" - VI KEELAND, PENELOPE WARD...

"Milioner i bogini" - tytuł mówi sam za siebie prawda? Okładka również jasno pokazuje, że sięgając po tę pozycję, dostaniemy romans na całego. I rzeczywiście tak właśnie jest. To kolejna już historia w literaturze opowiadająca o miłości...



Zamawiając egzemplarz do recenzji, zastanawiałam się czy książka mnie nie znudzi, albowiem przeczytałam już wiele tego typu historii miłosnych. Jednak po chwili stwierdziłam, że miłość nigdy nie nudzi, bo to uczucie jest najpiękniejszym jakie dano nam tutaj na ziemi.

Bianca to dziennikarka i reporterka. Piękna, inteligentna i pyskata. Często mówi też zanim pomyśli. Tak samo było w przypadku pewnego przystojnego mężczyzny, z którym zacięła się w windzie. To od jej ciętego języka i awarii windy rozpoczyna się opowieść, która ma korzenie jeszcze w dzieciństwie dziewczyny. To opowieść o kłamstwie, zdradach, błędach młodości i wyżej wspomnianej miłości.

Dex vel Jay to jedna i ta sama osoba. To mężczyzna równie przystojny, co tajemniczy. Jest biznesmenem milionerem, którego twarzy nie widziały jeszcze żadne gazety ani telewizja. To z nim Bianca umówiła się na wywiad, na który nieźle się spóźniła. W sumie, nawet do wywiadu nie doszło, bo Dex odwołał go w ostatniej chwili, by umówić się na randkę z Biancą jako Jay. Skąd ten pomysł? Po co tak seksowny mężczyzna, mający każdą kobietę na wyciągnięcie ręki,  udaje kogoś, kim nie jest i co się stanie, kiedy dziewczyna odkryje ową maskaradę? Już wiecie, że będzie iskrzyć prawda?

Powyższa powieść nie należy do ambitnych i jej wartości nie podkreślają nawet próby "wklejenia" do fabuły tematów powszechnie uważanych za bardzo trudne, a jednak... nie można się od niej oderwać. Jest też powieścią bardzo przewidywalną, a jednak... czyta się ją z wypiekami na twarzy, nie mogąc doczekać się tego, co będzie na końcu. To książka pełna paradoksów, napisana świetnym i obrazowym językiem. Dialogi ujęły mnie naturalnością i brakiem przesady, a cięte riposty często powodowały wybuch śmiechu. Ja, stary wyga książkowy, kibicowałam naszej parze niczym nastolatka. Długo kombinowałam co w tej lekturze jest takiego, że czyta się ją bez wytchnienia i już wiem - jej lekkość, tak mi potrzebna w ostatnich czasach - to jej prawdziwy atut.

Polecam powieść czytelnikom lubiącym książki lekkie i przyjemne o lekkim zabarwieniu erotycznym.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Cieszę się, że tu jesteś. Twoja obecność jest moją motywacją. Zapraszam.

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka