Grecka wyspa, młoda dziewczyna "lecząca się" po nieudanym związku, młody chłopak i gorący romans... Czy taka historia może zakończyć się czymś poważnym? Co zrobić gdy serce mówi zupełnie coś innego niż rozum, a w tle pojawiają się tajemnice?
Książka rozpoczyna się dość banalnie - gorąca scena miłosna, a zaraz po niej zerwanie dwuletniego związku, z którym główna bohaterka wiązała spore plany. Dziewczyna ucieka... jak najdalej od wspomnień. Bądźmy szczerzy, zerwanie zawsze boli, ale może najpierw przedstawię Wam głównych bohaterów.
Gabrysia to świeżo upieczona maturzystka, która ostatnie dwa lata spędziła w związku z Markiem. Związek wydawał się dla zakochanej dziewczyny idealnym, dopóki nie wyszły na jaw zdrady chłopaka, a co za tym idzie, nastąpiło zerwanie. Dziewczyna, chcąc zmienić otoczenie, wyjeżdża do pracy na grecką wyspę Kos. Na miejscu poznaje młodego mężczyznę o ciekawym imieniu Ilias, który będąc synem bogatego ojca, pierwszy raz w życiu musi pracować i to za karę. Dwa serca zabiły mocniej, ale czy dwa tak różne charaktery pozwolą stworzyć coś pięknego?
Ilias to chłopak, któremu w głowie do tej pory były wyłącznie imprezy i podboje miłosne, a właściwie bardziej "łóżkowe". Nie stanowiło to żadnego problemu, gdyż bogaty tatuś sponsorował syna, ale wszystko do czasu. Ilias musi wreszcie zacząć pracować, a że ojciec kazał mu to robić we własnym hotelu, to chłopak nadal się nie przemęcza. Kiedy spotyka Gabrysię, dziwnym trafem postanawia jej pomóc (może dlatego, że Gabrysia go ignoruje?)... i tym samym między młodymi rozpoczyna się romans. Czy tajemnice i "lekki" charakter Iliasa pozwolą na trwały związek?
To bardzo lekka i przewidywalna historia, aczkolwiek na końcu popłyną łzy i pojawi się kilka refleksji, która zarazem wciągająca na maksa, tym bardziej, że autorka osobiście przebywała na wyspie Kos i opisy w związku z tym są bardzo prawdziwe i realistyczne. Język literacki autorki jest plastyczny, obrazowy i poprawny stylistycznie. Opisy zostały zrównoważone z dialogami i na nudę narzekać na pewno żaden czytelnik nie będzie. Zaskoczyły mnie pozytywnie świetne kreacje głównych bohaterów. Są młodzi i mimo, że wychowywali się w dwóch różnych światach, to łączy ich bardzo wiele. Oboje szukają swojego miejsca w świecie, które stanie się ostoją i balsamem dla ich serc. Młodzi i nieszczęśliwi... a każde z nich ma swój indywidualny charakter. Oni są "jacyś" i myślę, że każdy z nas mógłby w jakimś tam stopniu poczuć się cząstką każdego z nich. Chylę czoła przed autorką, że potrafiła umieścić w zwykłej historii tak złożone osobowości, które z pozoru wydaja się płytkie.
Fabuła toczy się szybko i z ciekawością zaglądałam na każdą, kolejną stronę, by poznać dalszy ciąg perypetii naszej dwójki. Zakończenie ciut mnie rozczarowało, ale mam nadzieję, że to nie koniec tej historii. Ogólnie jestem zadowolona po lekturze i chętnie wrócę do twórczości Małgorzaty Falkowskiej.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Cieszę się, że tu jesteś. Twoja obecność jest moją motywacją. Zapraszam.