czwartek, 14 maja 2015

DZIEŃ 40 -STRASNIEJSA OD STRESU JEST TYLKO STRASNA ZABA...

 

Wieczoru w stylu Greya nie było (bo strach nie pozwalałby mi się wyluzować), a i dzień upłynął pod znakiem stresu przed jutrzejszym zabiegiem. Od męża usłyszałam "przeżyjesz - urodziłaś trójkę dzieci, a takiego czegoś się boisz?". No właśnie chyba dlatego się boję. W życiu zastałam tyle bólu, że normalnie się boję.



I nie ma znaczenia czy ma boleć pierwszy, drugi czy trzeci raz, ból to ból. Ponad to nigdy nie działało mi znieczulenie przy usuwaniu zębów, a w przypadku tego zabiegu będzie chyba podobne, więc aż strach się bać :(

Dam jednak radę, jak zawsze, sama. Jutro o tej porze będę już dawno po zabiegu i sporej dawce tabletek przeciwbólowych :)
Przez to wszystko nie mogłam znaleźć sobie miejsca, czego się chwyciłam to leciało z rąk. Do tego synek ma katar, więc do najszczęśliwszych nie należy, dlatego dziękuję za wynalazek jakim jest internet, bo małemu włączyłam Peppę, a ja oddałam się konwersacji na facebooku z pewną miłą psiapsiółą :) dzięki czemu udało mi się przynajmniej na moment zapomnieć ;) Magda ty wiesz, że o Tobie piszę :) Ogólnie rawie cały dzień spędziłam w necie, już nawet tyłek od tego siedzenia zaczął mnie boleć :). Nie no, na targu też jeszcze byłam, sadzonki pomidorów kupić. Strasznie mnie cieszy takie sadzenie, kopanie i zrywanie tego co urośnie. Już za miesiąc będą czereśnie i truskawki, więc będę robiła kompoty :). W ubiegłym roku miałam w sumie 250 litrów kompotów. Pomijając fakt, że mąż jak małpa miesiąc na drzewie siedzi i obiera, to samo zagotowywanie jest bardzo przyjemne. Chętnych na czereśnie i jabłka zapraszam :)

Po za tym moje najmłodsze dziecko zaczyna iść w ślady sióstr. Siedzę sobie w kuchni i słyszę łomot, patrzę, a mały rzuca autkami i krzyczy"kulwa mać". Rany boskie, mówić to jeszcze nie umie, pampersa na noc zakłada, a kląć potrafi. Były też przyjemne rzeczy, np. otrzymałam informację, że będę testować chłodniki Winiary (rekomenduj. to), coś orzeźwiającego (jeszcze nie wiem co) od TestMeToo i otrzymam i upominek od Unimil SKYN, za udział w konkursie, więc nie jest źle.

Przemyśleń dziś nie będzie, bo kompletnie nie mogę się skupić. Mąż zamiast mnie podtrzymać na duchu, przytulić i pocieszyć, omija mnie szerokim łukiem jakbym parzyła (chyba sam nie wie co robić), dzieciaki zajęte swoimi problemami, więc pozostaje mi tylko zająć się czytaniem, żeby zająć myśli.

4 komentarze :

  1. Czytajac twoj wpis od razu pomyslalam o sobie ;) wiem wiem skromna jestem. Poszlam za twoja rada i jest lepiej! I wakacje wstepnie obgadane i ogolnie znow milo spedzony czas. Tak wlasnie leze obok mego spiocha i mysle ze chetnie zostalabym posiadaczka twojego komorkowego numeru telefonu. Bo nie wiem czy ty jutro przezyjesz ;) wolalabym wiedziec wczesniej niz czekac na znak od Ciebie. Fajnie jest miec taka Ciebie :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kurcze,z Twoich ust takie słowa to zaszczyt :) dziękuję.A numer telefonu wyślę na priv,bo tutaj miałabym zbyt dużo wielbicieli :) Co do moich rad to wiesz...nie dac się :)

      Usuń
    2. Bez przesadyzmu kimze ja jestem? Straszna zolza nikim szczegolnym ;)
      Dzieki za nr :) a teraz spij spokojnie,noł stres!

      Usuń
  2. Kochana jestem z Tobą, będzie dobrze, przecież obie to wiemy. A na czereśnie chętnie bym wpadła, bo uwielbiam, tylko troszkę daleko.

    OdpowiedzUsuń

Cieszę się, że tu jesteś. Twoja obecność jest moją motywacją. Zapraszam.

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka