Ty próbujesz, on się nie stara, dyskretnie układasz się nieco inaczej, z myślą, że może teraz, że może to wina pozycji... już prawie, prawie... i bach... nie ma, wszystko mija... kolejny raz jesteś niespełniona... kolejny raz zaśniesz czując się jak tykająca bomba zegarowa. Cholera znów!!! Znasz to?
No niestety, w takim wypadku trzeba zakasać rękawy i wziąć sprawy w swoje ręce. Nie możesz siedzieć cicho, dostosowywać się, musisz mówić, że wolisz inaczej, że chciałabyś mocniej (lub delikatniej), musisz wykrzyczeć "zrób to tak"... nie bądź bierna... I tu kochana, jeżeli mnie nie posłuchasz, niestety nie masz co narzekać, bo sama jesteś sobie winna ! To Ty jesteś Panią swojego losu, swojego życia i jeżeli teraz, natychmiast nie weźmiesz się za niego, to przez cały czas nie będziesz spełniona i nie doznasz tego cudownego uczucia...
Nie cierpisz analu? To czemu kolejny raz dajesz dupy? Czemu poddajesz się i cierpisz z zaciśniętymi zębami, płacząc w poduszkę? Czemu znów robisz mu dobrze? Boli co? Musi boleć, skoro godzisz się na to, co gotuje Ci los! Nie możesz być ofiarą!! Rządź, pokieruj nim, tak, jak TY tego chcesz!!!
Wstań rano z łóżka, ale nie ze zbolałą miną, jak to bywa codziennie, wstań uśmiechnięta z podniesioną głową, pokaż mu, że TY jesteś panią. Umaluj się, tak tak, nawet "po domu". Nie kręć mi tu głową i nie myśl "a po co, przecież i tak nigdzie nie wychodzę", zrób coś z tymi swoimi włosami, czy każdy musi sterczeć w inną stronę? Sorki, ale dzieci i obowiązki nie są wymówką przed tym żeby dobrze wyglądać! Wdziej na siebie najlepszą bieliznę, może stringi? Nie masz, bo myśląc o całym świecie zapomniałaś siebie w nie zaopatrzyć? To kup, jak najprędzej!!! Potem wyciągnij z szafy sukienkę, tak właśnie sukienkę...wyobraź sobie, że sukienki nosi się nie tylko na wesela i pogrzeby... ubierz ją. Może jeszcze znajdą się pończochy? Nie zapomnij tylko ogolić nóg, bo przez to dogadzanie innym pewnie Twoje nogi wyglądają jak afrykański busz. Po tym wszystkim wyjdź z łazienki podśpiewując. I rozejrzyj się wokół - od razu wszystko staje się piękne. Przeżyj ten dzień (i każdy kolejny) po swojemu. Nie pozwól żeby ktoś, albo coś narzucał Ci swoją wolę.
W tym momencie jesteś już o krok od życiowego orgazmu, ale jeszcze nie teraz.
Kolejny krok - bądź dumna, kręć pupą, owijaj go sobie wokół palca, kokietuj, ale nie pozwalaj na to co Tobie nie pasuje... o już widać, że jesteś dziś jakaś inna... nawet zwrócił na Ciebie uwagę, od niepamiętnych czasów...Twoje życie zaczyna się zmieniać.
Tak, ŻYCIE (bo o nim tu mowa), ŻYCIE jest rodzaju męskiego... raz jest skurwysynem, żeby za moment zamienić się w słodkiego, czułego kochanka i tylko od Ciebie zależy czy przeżyjesz wielokrotny orgazm, czy zwyczajnie umrzesz niespełniona...
Niestety, nikt nie przeżyje życia za Ciebie. Jeżeli nie powiesz mu "dziś schowaj swojego kutasa, ups penisa, dziś moja kolej", jeżeli nie złapiesz go za rękę i nie pokażesz gdzie i kiedy ma Cię pieścić, gdzie ugniatać, a gdzie delikatnie muskać, jeżeli nie zakomunikujesz, że teraz chcesz minetę, bo lodów masz już dość, to on sam się nie domyśli... przykro mi kochana... nie ma, że boli... bierz sprawy swoje ręce!!!
I nawet jeżeli pierwszy raz będzie niepowodzeniem, no bo nikt nie obiecywał, że będzie łatwo, nie poddawaj się, bo to praktyka czyni mistrza. Uda się, jak nie tym, to następnym razem, albo jeszcze następnym! I pamiętaj, kiedy już będziesz Panią swojego losu/orgazmu to nie spoczywaj na laurach, chyba, że zależy Ci na jednorazowym numerku....
I nawet jeżeli pierwszy raz będzie niepowodzeniem, no bo nikt nie obiecywał, że będzie łatwo, nie poddawaj się, bo to praktyka czyni mistrza. Uda się, jak nie tym, to następnym razem, albo jeszcze następnym! I pamiętaj, kiedy już będziesz Panią swojego losu/orgazmu to nie spoczywaj na laurach, chyba, że zależy Ci na jednorazowym numerku....
Odważny tekst ale pewnie zmotywuje niektóre osoby :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję :)
UsuńNieźle, masz rację kochana :-)
OdpowiedzUsuńMocne! Mężowi kazałam nawet przeczytać :-)
OdpowiedzUsuńMąż wie, że to post o życiu porównanym do orgazmu?
UsuńWie, bo inteligentny facet z niego jest ;-)
UsuńA mój skubany za trzecim razem zaskoczył o co chodzi ;)
UsuńCzy myslalas kiedykolwiek o napisaniu książki? Poradnika bądź powieści? Masz mega talent, co widać w każdym Twoim poście. Bardzo ale to bardzo zajebisty dzisiejszy post. Kolejny raz pokazujesz kobietkom, ze wszystko zalezy od nich samych. Mega :-)
OdpowiedzUsuńOj chyba nie dałabym rady pisać tak po kolei. Musiałaby to być książka z luźnymi myślami :)
Usuń"Nie cierpisz analu, to czemu kolejny raz dajesz dupy" - w tym momencie jeszcze myślałam, że to będzie instrukcja jak osiagnąć spelnienie w łóżku i pomyślałam nawet, że oryginalny język na poradnik haha ;-) Potem już zaczęłąm podejrzewać, że może też chodzić o coś innego. Tekst naprawdę i zabawny, i oryginalny, i mądry :-)
OdpowiedzUsuńI taki był mój plan :)
UsuńTo jest dobre!!! Fajnie napisane :)
OdpowiedzUsuńSkłania do myślenia ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńOstro pojechałaś, ale masz rację. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Oj tam ostro ;)
Usuńhaha dam chłopu do przeczytania;D
OdpowiedzUsuńMój dwa razy czytał zanim zrozumiał.
UsuńDobry tekst.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńSuper! Czy facet czy babka życie kawał cwaniaka!!! Masz 100% racji, tak jak w piosence " Życie jest małą ściemniarą, wróblicą, wygą, cwaniarą. Plącze nam nogi i mówi idź! Nie wierz, nie ufaj mi! "
OdpowiedzUsuńDokładnie tak :)
UsuńMocne. Gratuluję odwagi, nie każdy potrafi tak dosadnie opisać. Uwielbiam Cie czytać.
OdpowiedzUsuńGratuluje, jest to bardzo, bardzo bardzo dobry tekst. Dajesz kopa!
OdpowiedzUsuńCzasem mi się uda :)
UsuńUwielbiam mocne wpisy, cięty język, tak trzymaj. Dobrze wszystko podsumowałaś, o takich sprawach nie ma co owijać w bawełnę. ;-)
OdpowiedzUsuńŚwietny tekst i jak zwykle przykuwający uwagę tytuł :))))
OdpowiedzUsuńFajnie napisane :D, masz rację warto wziąć życie w swoje ręce
OdpowiedzUsuńA tak mi się Twój wpis skojarzył z piosenką Grubsona "Złap za" :)
https://www.youtube.com/watch?v=jdVGxUd5fu4
Wart, warto :)
UsuńLubię metafory:) a tekst naprawdę dobry!
OdpowiedzUsuńDobry tekst naprawdę, skłania do przemysleń
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę z tego powodu.
Usuńi to bardzo dosłowna przenośnia. ;) a tekst robi wrażenie i przede wszystkim zmusza do zastanowienia. ;) i widzę sporo zmian przez ten czas jak mnie nie było. i to baaardzo ładnych. ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie.
Czasami trzeba walnąć z grubej rury :)
UsuńCzasami taki kop motywacyjny jest potrzebny :)
OdpowiedzUsuńDobitnie! Ostro! I tak jak lubię ;) Też nie mówię o seksie, a o przekazie treści :)
OdpowiedzUsuńWiadoma rzecz ;)
UsuńBardzo odważny POST - składam ukłony i jestem pełna podziwu dla Twojej odwagi :)
OdpowiedzUsuń:) Odwagi tu wiele nie trzeba było ;)
Usuńmocny tekst! podoba mi się, że otwarcie o tym piszesz - wiele kobiet zapomina o sobie, to widać i czuć - ale nie tylko kobieta jest tu ważna - inteligenty facet zorientuje się, że coś jest nie tak :P
OdpowiedzUsuńZ facetami tak już jest, że albo nie potrafią, albo nie chcą się zorientować.
UsuńŚwietnie napisane ! Na początku mnie wkręciłaś i miałam wrażenie, że to jednak głównie o facetach będzie, a nie o życiu ;)
OdpowiedzUsuńI o to chodziło :)
Usuń