środa, 22 lipca 2015

DZIEŃ 115, 116 - CO SIĘ NOSI NAD MORZEM... :)


Dziś od rana przywitało nas słońce. Jest nieco chłodno, ale nie pada więc jest realna szansa na fajny dzień :) Zaczynamy go oczywiście od pysznego śniadania, czyli szynki, ogórków, sera żółtego, Danio, płatków Nestle Fitnes (co za zbieg okoliczności), trzech rodzajów pieczywa i innych dodatków w zależności od dnia. W domu nie jem regularnych posiłków, a tutaj obawiam się, że ta regularność pójdzie mi w biodra. Zresztą wiecie jak to jest "zapłaciłam i to sporo więc nie zostawię" ;) ) Mając jednak lodówkę w pokoju nic się nie zmarnuje. Mąż dotrzymał słowa i zaraz po śniadaniu zabrał synka na spacer. Mieli pecha bo traktorki były schowane a lentilki, które chcieli kupić wykupione.
Tak walczyłam o czas dla siebie, a jak tylko wyszli zaczęło mi być nudno bez nich, trochę ogarnęłam to nasze mieszkanie i wybrałam się na zakupy (czyt. obchód po sklepach z ciuchami). Wyobraźcie sobie, że są tu trzy namioty CROPP, HOUSE i jaki trzeci, ale nie pamiętam. Sprzedają tam ciuchy te same co w normalnym Cropp i House, ale w cenach bez obniżek. Czyli to co u nas kosztuje teraz na wyprzedaży 20 zł, tu ma wartość 50 zł., mimo to ludzi tam jest co nie miara. Ja upatrzyłam sobie inny sklepik, już w ubiegłym roku często go odwiedzałam. Tam zawsze znajdę coś czego nie kupię u nas. Mam już zaliczoną spódnicę, spodnie i bluzkę. Jak tylko je założę pokażę je również Wam :) Ceny nie są może jakieś szczególnie niskie, ale da się przeżyć. Szybko znudziło mi się to samotne łażenie i dołączyłam do męża. Niezły miał ze mnie ubaw, że najpierw pół wieczora się awanturuję, a potem nie korzystam z wolności. Co zrobić - kobieta zmienną jest :). Mieliśmy godzinę do obiadu, ale zaliczyliśmy jeszcze grochówkę, którą sprzedają zaraz przy traktorkach. Była pyszna,taka prawdziwa polowa kuchnia.

 
Traktorek był tylko jeden, ale za to w krzakach leżały stare opony co również synka bardzo zaciekawiło. Swoją drogą ciekawe to miejsce, wszystko odrapane, kilka starych traktorów, grochówka z kuchni polowej, w krzakach zepsute części od maszyn rolniczych, a ludzi zawsze mnóstwo:) To taka agroturystyka nad morzem. Jak się można domyśleć, obiadu już nie dałam rady zjeść, za to mąż zjadł moją porcję i swoją. Odkąd dostał tabletki na obniżenie cholesterolu pozwala sobie i to zdrowo (a raczej niezdrowo). Ja za to położyłam się z synkiem i zasnęłam. Dobrze mi to zrobiło, bo od tego łażenia nogi mi do tyłka wchodzą. Po południu na plażę raczej nie było szansy, bo wiał wiatr, ale mamy takie miejsce gdzie sprzedają gofry z cukrem pudrem i kolorową posypką (takie cukiereczki) i tam udaje nam się spokojnie wypić kawę, a Iruś w tym czasie wyjada posypkę albo bawi się w mini kąciku dla dzieci. Ta kawa z ekspresu (SEGAFREDO) to było dla mnie błogosławieństwo. Kiedyś pracowałam w pijalni soków i tam serwowaliśmy kawę SEGAFREDO. Jest to najlepsza kawa jaką w życiu piłam. Jej cena nie jest mała, więc teraz piję Arabicę, ale od czasu do czasu pozwolę sobie i na nią. Kto jeszcze jej nie pił, niech koniecznie spróbuje :) A po powrocie do ośrodka w moim synku obudziła się romantyczna dusza, bo zaczął wąchać wszystkie kwiatki wokół ośrodka, a jest ich tu naprawdę dużo.
 
 
Potem drzemka, obiad, wypad na gofra z kolorową posypką, a wieczorem...pieczenie prosiaków :)

 
Nie takie prawdziwe pieczenie, bo przywożą je już gotowe, ale jak zwał tak zwał, ważne, że są. Zanim jednak impreza się rozpoczęła, moje dziecko skutecznie uniemożliwiło mi spokojne delektowanie się. Tak biegał, że wywinął orła i zdarł całą brodę co skończyło się to powrotem do pokoju.
 


Do prosiaków przygrywała nam kapela koszalińska, a żeby mieć dobry humor rozdawano piwo za darmo :) Taki te moje dni tu są, wszystkie pod znakiem dzieci. Obiecuję, że na następne wakacje pojadę jak dzieciaki będą już dorosłe, albo syn dorośnie do wieku 20ciu lat.

3 komentarze :

  1. u mnie dziś takie ciepło, do tego głowa mi pęka.
    ja wiedziałam że tak będzie ;) ja tez ciężko znoszę rozłąkę z młodą. ale ona chyba bardziej
    wracaj powoli do nas ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne macie tam atrakcje :) A u mnie dziś gorąco a że boli mnie głowa siedzę w domu i piszę posty na zapas bo różnie to bywa ;)
    Ja nie wiem czemu tego czasu wolnego nie wykorzystałaś na maksa?!?

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak Wy się tak świetnie bawicie :) Taka grochówa "polowa" za mną od dawna chodzi :)

    OdpowiedzUsuń

Cieszę się, że tu jesteś. Twoja obecność jest moją motywacją. Zapraszam.

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka