sobota, 6 lutego 2016

O TYM JAK PEWNA BLOGERKA WZIĘŁA SOBIE ZA DUŻO NA GŁOWĘ...DZIEŃ OD 310 DO 315 ...



Minęło trochę czasu od mojego ostatniego pamiętnikowego wpisu, nie tak miało być, ale chyba nieco przeliczyłam się ze swoimi możliwościami. Nazbierało się sporo współprac, wszystkie na już, przed Walentynkami, a dwa posty dziennie - pamiętnikowy i recenzja to troszkę zbyt dużo. Wyszłam jednak na chwilę obecną na prostą, i teraz będzie tak, jak kiedyś - trzy recenzje tygodniowo i cztery "pamiętniki" :)

Nadal proszę Was o klikanie w linki, bo od tego zależy moja kolejna współpraca z Dresslink, i trochę ambicjonalnie też do tego podchodzę.

Każdy Wasz klik jest na wagę złota.
No a co u mnie w tym czasie się działo?
Niby nic, a jednak sporo.
Cały mój świat kręci się ciągle koło synka. To chyba jedyna osoba w domu, której nie można wytłumaczyć, że mama też człowiek i czasem potrzebuje spokoju.




Jak widać pogoda u nas w kratkę. Mamy śnieg, deszcz, słońce i chlapę. Oczywiście dla synka najlepsza jest chlapa, bo można do woli skakać w kałużach. A co tam, że zimno, i spodnie przemoczone - najważniejsza jest zabawa. Do tej pory w weekendy mąż przejmował pałeczkę w opiece, ale dziś miał dodatkową pracę, więc calutki tydzień na mojej głowie było ciągłe"dlacego,dlacego i dlacego" . Uff, czasem mam wrażenie, że cofam się w rozwoju. Nie żebym narzekała, ale czasem mam ochotę jednak porozmawiać z kimś na poziomie +18 lat.

Wczoraj miałam dodatkowe atrakcje bo... moja pralka, całkiem odmówiła już posłuszeństwa. Staraliśmy się ją ratować, niestety umarła śmiercią tragiczną. Do tego lodówka...popękały wszystkie uszczelki w drzwiach, nowe 500 zł, a sama lodówka, nieco wiekowa, warta też 500 zł. Nie pozostało mi nic innego jak odwiedzić Media Expert (bo akurat to miałam po drodze) i zaopatrzyć się w nowy sprzęt. Pytałam Was kiedyś o radę w sprawie pralki, i odnosząc się do tego, ogłaszam, że zakupiłam pralkę SAMSUNG. Już taką "lepszejszą", z większą możliwością załadunku, energooszczędną itd. Lodówkę wybrałam firmy Beko(bo innych firm nie mieli). Zawsze marzyła mi się dwudrzwiowa, i taką nabyłam. Tu postawiłam na minimalizm, czyli bez kostkarki do lodu i barku, bo za te luksusy zapłaciłabym tysiąc złotych więcej. Te dodatkowe koszty wolałam przeznaczyć na dokupienie dodatkowej gwarancji na pralkę. Tym razem jak ją cholera trafi po czterech latach to już serwis będzie się martwił. Jedno mnie zaskoczyło - mianowicie pierwszy raz spotkałam się z tym, że trzeba dodatkowo zapłacić za wniesienie towaru. Jeszcze nigdy nigdzie tak nie miałam. A i za każdą dodatkową rzecz też dodatkowa opłata. W takim razie pralkę kazała sobie załadować do bagażnika, a przywieźć tylko lodówkę - bez wniesienia, bo mąż wniesie ją za darmo :)
Pralka jest już więc uruchomiona (wczoraj), synek oczywiście pomagał tatusiowi (wybaczcie jakoś zdjęcia)


ale dopiero dziś prałam,bo mój synek wrzucił mi kapsułki do prania do ubikacji i spłukał ;( Chwila nieuwagi i 29,99 w ubikacji. Za to dziś od rana testuję. Pralka gra melodyjki jak skończy prać," pipka" przy każdym naciśnięciu - istna dyskoteka :) dzieci maja radochę. Dobrze, że jest blokada rodzicielska, bo synek planował używać wyświetlacza jako kalkulator.
Po za tym walczę znów, tym razem z PZU. Jak udało się po prawie roku zwyciężyć starostwo, to zaczęło się z PZU. Jak to jest, że podpisywałam nowa polisę, a anulowałam starą, a teraz się okazuje, że do nowej mieli wszystkie dane, a do anulowania starej nie mieli? Załatwiane to było w tym samym dniu, z tą sama osobą, dane wszystkie te same, i okazuje się, ze tu są, a tam nie ma? Normalnie cuda. Marzę już o tym by przestać ciągle coś załatwiać. Iść sobie do mojej nowej szkoły florystycznej, która lada dzień się rozpoczyna i mieć wszystko w d...ie.
W związku z tym postanowiłam dziś wieczór postawić na relaks. Biorę nową książkę w rękę, drinka, kładę się i czytam, aż zasnę snem sprawiedliwego. Ostatnio nawet na czytanie nie miałam czasu. Na szczęście są audiobooki i wszystko co robiłam to ze słuchawką w uchu. Słucham obecnie "Namiętność silniejsza niż ból".


Czytać za to będę najnowszą książkę Augusty Doucher, polskiej pisarki ( ma nawet fp na facebooku). Ciekawa jestem czy ta publikacja warta jest szumu jaki koło jej premiery się stworzył. Wygrałam zapowiedź publikacji, i nieco zalatywało mi to kolejną repliką Greya, ale upewnię się, kiedy przeczytam.
I to tyle w telegraficznym skrócie jeżeli chodzi o ostatni tydzień.

Na koniec chcę Was zaprosić na rozdanie na moim fp na facebooku. Wygrywają dwie osoby, a chętnych jest mało, co daje sporą szansę na wygraną. Konkurs znajdziecie TU

12 komentarzy :

  1. ... moja córka też ciągle zadaje pytanie "Dlaczego?", więc wiem dokładnie o czym mówisz... A jeszcze czeka mnie to samo z synem ;P

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze, że u chociaż u Ciebie się uspokoiło :) Widzę, ze zakupy bardzo udane :) Ja ostatnio też mam urwanie głowy, ale tylko przez ząbkowanie mojego małego urwisa. Cały czas tylko mama i mama. Bardzo mnie to cieszy, ale chwili spokoju tak dla samej siebie też brakuje:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj ząbkowanie to nieciekawa sprawa. JA zawsze dawałam wtedy ibum.

      Usuń
  3. No to miałaś spore wydatki. Ja ostatnio też dokupuje tą dodatkową gwarancję, może czasem się przydać.
    Książki nie znam, ba nawet nie słyszałam o niej.
    W konkursie oczywiście wzięłam udział i trzymam mocno kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj spore :( ta gwarancja nie jest tania, ale w przypadku pralki chyba lepiej ją mieć.

      Usuń
  4. Też bym chętnie poczytała tą książkę Augusty, czytałam już o niej recenzje. A tak swoją drogą Augusta to Beata z bloga Dobrarada http://beata70.blogspot.com/, ma też fajny sklepik internetowy o tej samej nazwie, czasami zdarza mi się tam coś kupić :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego nie wiedziałam. Lecę odwiedzić jej bloga. Przeczytałam już około 100 stron i wyrobiłam sobie zdanie na temat ksiązki :) a co myślę będzie niebawem w recenzji.

      Usuń
  5. Ech te uroki macierzyństwa ;)
    Widzę, że nie tylko ja robiłam zakupy ale troszkę inne bo TV, mikrofala, upragniony robot kuchenny i maszynka do strzyżenia z zakupów wróciłam z bolącą głową i Magdą, która uradowana nowymi zabawkami nie chciała wyjść ze sklepu, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. ja z dresslink współpracowałam raz. Potem się wypięli bo za mało kliknięć było

    OdpowiedzUsuń
  7. Teraz pralki mają bajery :P
    Trzymamy kciuki za współprace :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Prześliczny ten naszyjnik serduszko. Ja ostatnio też mam wrażenie, że za dużo mam na głowie.

    OdpowiedzUsuń

Cieszę się, że tu jesteś. Twoja obecność jest moją motywacją. Zapraszam.

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka