Kolejne trzy dni za nami. Leci ten czas, oj leci. Niby nic się nie dzieje, niby każdy dzień ciągnie się w nieskończoność, a w ostatecznym rozrachunku okazuje się, że nawet nie wiemy kiedy przeleciał. W takie dni nachodzą mnie niedobre myśli...
W takie dni, patrząc na moje dzieci, na piękny świat wokół, nachodzą mnie niedobre myśli, myśli o przemijaniu. Należę do ludzi cholernie bojących się przemijania. Może to nawet nie strach, ale żal, że to wszystko kiedyś się skończy. To takie niesprawiedliwe... Przez długi czas udawało mi się odganiać to wszystko z mojej głowy, ale ileż można. Niby taki stan rzeczy jest normalny, każdego to czeka, ale... no właśnie... ale. I tak sobie rozważam, że moje dzieci, przez to, że piszę tego bloga, będą kiedyś miały pamiątkę. Mimo, że teraz tego nie rozumieją inie doceniają, to wiem, że kiedyś, mam nadzieję, że jak najpóźniej, wejdą tu i pomyślą - " Mamo, tylu rzeczy o Tobie nie wiedzieliśmy". Dobra, już dość tych smutków, to wszystko przed spadek hormonów, matkę naturę i babskimi dolegliwościami. Trzeba się cieszyć dniem dzisiejszym i... CHWILO TRWAJ ;).
Jak wspominałam na facebooku, na ten tydzień zaplanowałam sobie przeczytanie czterech książek. Nie wiedziałam, czy przypadkiem nie rzucam się z motyką na słońce, ale już wczoraj w nocy wiedziałam, że dam radę. Pierwsza z książek była po prostu genialna i przeczytałam ją w jeden wieczór, albo pół nocy jak kto woli. Pewnie więcej czasu zajmie mi napisanie recenzji niż samo czytanie. Dziś, jeżeli środki przeciwbólowe zadziałają, mam zamiar skończyć kolejną.
To dzieje się w domu, a na zewnątrz? Wszystko kwitnie, czereśnie zaczynają z kwiatów przeradzać się w owoce, pomidory zasadzone, chociaż nie wiem czy nie za wcześnie, ale z doniczek zaczęły już wyrastać, kosiarka pracuje non stop, bo majowa trawa rośnie najszybciej... jest pięknie. Jeszcze wczoraj chciało mi się grzebać w ziemi, mimo, że moje paznokcie mocno na tym ucierpiały. Założyłam zapobiegawczo rękawiczki, ale poprzebijały się, a ja zanim się zorientowałam, to było po pazurach. Dziś już mi się nie chce. Wpadłam w jakąś dziwna apatię, no dobra... w lenistwo ;). Dzięki temu zbieram siły na sobotę. W naszej szkole odbywa się wtedy Biesiada Regionalna, którą organizują rodzice i będzie tam tyle atrakcji, że muszę naładować akumulatory i portfel, albo nie zabierać ze sobą dzieci. Jeżeli pogoda dopisze, zapowiada się ciekawa impreza, a niestety synoptycy zapowiadają deszcz i zimno. Pożyjemy, zobaczymy.
I to by było na tyle. Nie ma już nic szczególnego do opisania. Na męża będę narzekała następnym razem, bo teraz ciągle się mijamy i nawet nie ma mi kiedy działać na nerwy. Ja robię swoje syropki i herbatki, on jest w pracy, albo bawi się z synkiem i tak to leci, dzień, za dniem...
I to by było na tyle. Nie ma już nic szczególnego do opisania. Na męża będę narzekała następnym razem, bo teraz ciągle się mijamy i nawet nie ma mi kiedy działać na nerwy. Ja robię swoje syropki i herbatki, on jest w pracy, albo bawi się z synkiem i tak to leci, dzień, za dniem...
Super kostium :)))
OdpowiedzUsuńNie super, on jest straszny ;)
UsuńJa ostatnio też popadłam w jakieś dziwne myśli. W sumie siedziałam i myślałam o tym co już było i się przeraziłam. Szkoła za nami, zaręczyny, planowanie ślubu i ten dzień, myśli o potomstwie, ciąża, niemowlak i wszystko co z nim związane. Młoda niedługo ma 5 urodziny a ja martwie się o to co nam jeszcze zostało w życiu.
OdpowiedzUsuńTez mnie takie cholerstwo nachodzi. Czasem długo nie myślę o takich rzeczach, a potem spada to na mnie jak grom.
UsuńJaki duzy, maly spiderman :-) przemijanie, przyprawia mnie o dreszcze a do tego moj pesymizm to podwojna zlosliwa mieszanka, ale tak jak Ty nie poddaje sie i staram cieszyć tym co dzis :-)
OdpowiedzUsuńSpiderman jest groźny :).
Usuńmało ostatnio rozmawiamy, w sumie nie wiem co słychać, a kiedyś gadałyśmy kilka razy dziennie nawet. co jest, że tabletki bierzesz?
OdpowiedzUsuńPraca zajmuje Ci duzo czasu, ale za to jak już będziemy gadać, to wszystko będzie nowością :).
UsuńNie myślę o przemijaniu, cieszę się tym co jest tu i teraz.
OdpowiedzUsuńJa a raczej mąż nie sadził jeszcze pomidorów zawsze robi to po 15 maja czyli po ogrodnikach tak samo ogórki.
Ja tez nie myślę, te myśli same czasem przychodzą.
UsuńPrzemijanie jest fajne. Mnie nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie, lubię patrzeć, jak się zmieniam, jak moje dzieci rosną i są coraz starsze. Powoli (bardzo powoli) zaczynam myśleć, że czas na wnuki :)
OdpowiedzUsuńPomidory też musiałam zasadzić, bo wylazły z doniczek, posiałam też wszystkie nasiona. Teraz trzeba wziąć się za pielenie.
No nie wiem, wolałabym jednak nie"przemijać"
UsuńKostium jest rewelacyjny! Ja o przemijaniu myślę rzadko, nie lubię dołujących tematów i zazwyczaj odganiam je w daleki kąt... Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTeż staram się o tym nie mysleć, ale to samo przychodzi.
Usuń... moje pazury mocno z kolei ucierpiały podczas zrywania mleczu do miodzika.... ;-)
OdpowiedzUsuńU mnie całe ręce ucierpiały i ciężko było je domyć, teraz już wszystko zbieram w rękawiczkach :D
UsuńNiezłe wyzwanie książkowe ! Mnie niestety udaje się ostatnio przeczytać najwyżej jedną książkę miesięcznie, a i to nie zawsze (pewnie żeby to zmienić, musiałabym z bloga zrezygnować ;) ) A u nas w sobotę festyn strażacki, na który też się wybieramy. Udanej zabawy ! Kostium Spidermana wymiata ! :)
OdpowiedzUsuńhehhhh w nawiązaniu do przemijania jestem poruszona śmiercią Marii CZubaszek...
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię za to czytanie książek po nocach, ja chyba nie umiałabym się tak poświęcić :)
OdpowiedzUsuńSzybko czytasz :) jedna w jedną noc ;) ja odpadam wieczorem. Czytam jednemu i drugiemu synkowi, a na swoją książkę brakuje już siły :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że czytasz tyle książek :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, że trzeba się cieszyć dniem dzisiejszym, małymi rzeczami. Ja ostatnio wszędzie widzę bzy, zapach się unosi.. :)
OdpowiedzUsuńSynuś super ;)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio zwolniłam z czytaniem.
Jakie super przebranie! :D
OdpowiedzUsuńŚwietny kostium.
OdpowiedzUsuńJa również boję się przemijania.
Nie mogę się doczekać kiedy ja będę sądzić kwiatki, pielęgnować ogród itp. :)
Pozdrawiam
Spokojnego weekendu życzę.
Z młodego widzę wielki super bohater :)
OdpowiedzUsuńDo tej pory miałyśmy taką piękną pogodę a dziś się zepsuła :/ My zachwycamy się nad bzem, który pięknie pachnie pod naszym oknem :)
OdpowiedzUsuńJaki cudny Spiderman!!!!
OdpowiedzUsuńWOW! cztery książki.....ja jedną czytam na tydzień jak dobrze pójdzie :)