Recenzję pierwszej części już przeczytaliście, teraz czas na drugą, w której Mia nieco ociepla swój wizerunek pewnymi poczynaniami. Nadal pracuje jako dziewczyna do towarzystwa (nie mylić z prostytutką) i nadal pewne jej wybory są irytujące, ale powoli można ją zrozumieć...
Kim jest Mia - to większość z Was już wie. Jest luksusową damą do towarzystwa. Najbardziej bogaci i wpływowi mężczyźni siata płacą jej za to, bo spędziła z nimi 24 dni w miesiącu i to nie w charakterze prostytutki. Robi to wszystko po to, by spłacić dług ojca hazardzisty. Dziewczyna ma cięty język, lubi seks, ale uprawia go tylko wtedy, kiedy sama tego chce i czuje coś do mężczyzny. Chwilami zdaje się być prostacka, by za moment stać się kobietą mądrą i subtelną. Z każdego miesiąca wynosi coś dla siebie. Coś, czyli naukę i dla siebie i dla osoby, której towarzyszy. Pokazuje tym, że nie jest tylko "pustą lalą" za jaką można było uważać ją w pierwszej części.
W pierwszej części trudno było mi ją polubić i zrozumieć. Tutaj, w części drugiej jej wizerunek ulega ociepleniu już w kwietniu, bo w tym właśnie miesiącu poruszono bardzo ważną kwestię badan kobiet w kierunku raka piersi. Na tegoż raka zmarła matka mężczyzny, któremu Mia towarzyszy. Zmarła, bo zrobiła badania zbyt późno. Mia pokazuje się tu z lepszej strony, gdyż organizuje kampanię Think Pink, podczas której zebrano ponad milion dolarów dla fundacji wspierającej osoby chore na raka piersi.
Maj - ten miesiąc bohaterka spędza na Hawajach, jako modelka promująca stroje kąpielowe, a w czerwcu leci do Waszyngtonu, jednak nie zdradzę tego, co będzie tam robiła, bo o tym musicie przeczytać sami. Powiem tylko, że jej perypetie spowodują, że nie będziecie chcieli przestać czytać :).
Autorka kolejny raz udowodniła, że potrafi wnieść do świata erotyków coś nowego i świeżego, a to nie jest proste w czasach, kiedy wszystko już było. Pisze ciekawie, świetnie równoważy dialogi i opisy i wciąga czytelnika w świat bohaterki. Dzięki temu, że są tutaj rozdziały/miesiące, otrzymujemy wartką akcję i nie mam mowy o nudzie. Bohaterzy okazują się być bardzo charakterystyczni i są "jacyś", co jest zdecydowanym plusem. Mimo, że książka nie jest wysokich lotów, to czyta się ją lekko i przyjemnie. Dlatego też ją wybrałam, bo gdybym chciała przeczytać coś na miarę światowych klasyków, to sięgnęłabym po "Pana Tadeusza".
Warto też wspomnieć o okładce, która jest zmysłowa, a zarazem delikatna. Idealnie też połączono kolorystykę z wytłaczanymi literami, co daje wrażenie luksusu. Lubię gdy moje książki są piękne również z zewnątrz.
Minusem jest dla mnie to, że muszę czekać na kolejne części, aby dowiedzieć się jak skończy się rok bohaterki i czy w efekcie końcowym wróci do swego pierwszego kochanka, z którym połączyło ją coś więcej niż tylko przyjaźń, a przed czym dziewczyna ciągle się broni. Kocham serie książkowe, a z drugiej strony nienawidzę, za to, że tyle trzeba czekać :(.
Polecam książkę czytelnikom lubiącym powieści, które wciągają na maksa, a jednocześnie odciągają nas od szarego, codziennego życia.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Cieszę się, że tu jesteś. Twoja obecność jest moją motywacją. Zapraszam.