Czy przygody trzynastolatka mogą zaciekawiać czytelnika, który w świecie literackim widział już chyba wszystko? Czy znajdzie w nim powiew świeżości i docenia inny, fantastyczny świat? Jak myślicie - da się? Też zadawałam sobie te pytania przez rozpoczęciem lektury...
Pierwszą część Alcatraz przeczytałam z prawdziwą przyjemnością, dlatego też po kontynuację sięgnęłam z ciekawością, tym bardziej, że jedną i drugą część można czytać osobno. Nie zawiodłam się, a świat nastolatka, nieważne czy bajkowego czy nie na nowo mnie wciągnął.
Alcatraz Smedry wraca w wielkim stylu. Infiltruje Bibliotekę
Aleksandryjską, która bynajmniej nie została zniszczona i jest jednym z
najniebezpieczniejszych miejsc na ziemi, szuka swojego ojca, który
jednak wcale nie umarł, i odkrywa dziwny złoty sarkofag, w którym może
znajdować się klucz do jego zdumiewającego talentu do psucia różnych
rzeczy. Aha, jest przy nim jego najlepsza przyjaciółka Bastylia – po to,
by spuścić manto mrocznym Bibliotekarzom, ma się rozumieć. A walczyć przyjdzie im z najstraszniejszymi spośród Bibliotekarzy: tajną sektą złodziei dusz, Skrybami. Czy Alcatraz i jego przyjaciele zdołają uratować dziadka Smedry’ego i ujść z życiem?
Świat Ciszlandczyków, Bibliotekarzy, Wolnych
Królestw, Okulatorów to świat, który poznaliście już w pierwszej części powieści. Alcatraz Smerdy nadal pomaga dziadkowi uratować Bibliotekę Aleksandryjską, lecz tym razem towarzyszy mu przyjaciółka Bastylia. Chłopak z oryginalnym darem niszczenia wszystkiego,czego się dotknie będzie miał też okazję poznać swego ojca, którego uważał za zmarłego.Trzeba przyznać, że pojawienie się w życiu młodzieńca jego dziadka mocno namieszało, ale i spowodowało, że przygoda goni przygodę. Chłopak nadal ma spore poczucie humoru, z którego sam chyba sobie nie zdaje sprawy, bo wszystko, co mówi, tratuje bardzo poważnie, ale widać wyraźnie, że ma spory dystans do własnej osoby, ale i sporo kompleksów. Pierwszoosobowa narracja dodatkowo pozwoliła na głębsze poznanie sposobu myślenie chłopaka, aczkolwiek chyba nigdy do końca go nie zrozumiem.
Autor postawił w fabule na kompletny misz masz, co wcale nie jest tu wadą, jednak trochę trzeba się nagłowić, żeby poskładać wszystko w jedną całość. W każdym razie nie śmiałabym nazwać powieści mało oryginalną. Świetnym zagraniem jest rozmawianie autora z czytelnikami - tak, on z nami rozmawia, a dodatkowo wtrąca dowcipy niezwiązane z fabułą, czy swoje przemyślenia dotyczące literatury. czegos takiego na pewno jeszcze w książce nie spotkaliście.
Nie zabrakło też i mądrego przekazu, o tym, jak ważna w życiu jest przyjaźń, ale taka prawdziwa, na całe życie i wzajemna, oraz to, że bohaterstwo to wcale nie walka na śmierć i życie, ale walka z własnymi demonami.
Jak dla mnie historia genialna i tak różna od innych tego typu powieści. Autor jest geniuszem w bawieniu się w literackiego kotka i myszkę z czytelnikiem, a tym jak to robi, zaciekawi czytelników w każdym wieku.
Autor postawił w fabule na kompletny misz masz, co wcale nie jest tu wadą, jednak trochę trzeba się nagłowić, żeby poskładać wszystko w jedną całość. W każdym razie nie śmiałabym nazwać powieści mało oryginalną. Świetnym zagraniem jest rozmawianie autora z czytelnikami - tak, on z nami rozmawia, a dodatkowo wtrąca dowcipy niezwiązane z fabułą, czy swoje przemyślenia dotyczące literatury. czegos takiego na pewno jeszcze w książce nie spotkaliście.
Nie zabrakło też i mądrego przekazu, o tym, jak ważna w życiu jest przyjaźń, ale taka prawdziwa, na całe życie i wzajemna, oraz to, że bohaterstwo to wcale nie walka na śmierć i życie, ale walka z własnymi demonami.
Jak dla mnie historia genialna i tak różna od innych tego typu powieści. Autor jest geniuszem w bawieniu się w literackiego kotka i myszkę z czytelnikiem, a tym jak to robi, zaciekawi czytelników w każdym wieku.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Cieszę się, że tu jesteś. Twoja obecność jest moją motywacją. Zapraszam.