czwartek, 16 listopada 2017

"OSTATNIE SREBRNIKI" - TADEUSZ BIEDZKI...



Historia i intryga to bardzo dobre połączenie w literaturze, a jeśli dodać do tego czasy współczesne... może wyjść całkiem niezła historia. Co prawda nie lubuję się w tego typu powieściach, ale przyznam szczerze, że "Ostatnie srebrniki" przeczytałam z zainteresowaniem.




Powieść rozpoczyna się od pewnej skrzyneczki, którą żona autora zakupuje w Nikozji. Na pozór nie ma w tym nic dziwnego, ale czy na pewno? Wraz z każda stroną okazuje się, że owa skrzynka ma wiele wspólnego z popełnionym kilka miesięcy później morderstwem kapłana, a to tylko początek wszystkich wydarzeń, a wszystko przez dwa przedmioty, które skrywa to tajemnicze pudełko. Owe przedmioty bezpośrednio łączą się z pewnym zakonem, a na dodatek są zamieszane w obecne wydarzenia na świecie. Autorowi i jego żonie nie pozostaje nic tylko odnaleźć odpowiedzi na te pytania. 

"W tureckiej części Nikozji żona autora kupuje starą, drewnianą szkatułkę. Trzy miesiące później w kościele w Barcelonie zamordowany zostaje kapłan. Co łączy te dwa fakty? Jaki jest ich związek z wydarzeniami w Jerozolimie sprzed dwóch tysięcy lat? I dlaczego skutkują aktami terrorystycznymi we współczesnej Europie? Jaką rolę odgrywa w nich założony w 2012 roku w Hiszpanii Zakon Piłata i Judasza? Próba rozwiązania tych zagadek okaże się śmiertelnie niebezpieczna.

Autor - wzorem Dana Browna i Umberto Eco - po mistrzowsku prowadzi nas przez zaułki historii, pokazując, jak wydarzenia z przeszłości wpływają na jej bieg, wywołują tragiczne skutki w ciągu dwóch tysięcy lat i powodują śmiertelne zagrożenie dla współczesnych Europejczyków. Historia, sensacja i kryminał w jednym."

Bardzo, bardzo lubię w książkach naprzemienne pokazywanie przeszłości i teraźniejszości. Fabuła jest fikcją, jednakże wtrącenia i dopiski historyczne autora są jak najbardziej prawdziwe, zaciera się więc cienka granica między prawdą, a fikcją co dodaje książce emocji. Żeby jednak nie było tak pięknie, to książka posiada też wady i nie jest ich wcale tak mało. Przede wszystkim wszechobecny chaos, przez co powieść czyta się dwa razy dłużej, gdyż wiele fragmentów trzeba przeczytać kilka razy, by zrozumieć w jakim czasie się znajdujemy i o jakim bohaterze jest mowa. Niestety Tadeusz Biedzki tego nie dopracował. Kończy zdania w miejscach, które powinny być rozwinięta, nagle przeskakuje o kilka dni do przodu... No przecież książki są do czytania, a nie do zgadywania ciągle co do czego! W każdym razie część historyczna zdecydowanie przewyższa część współczesną. 

Opisy i dialogi są zrównoważone - to zdecydowany plus. Z każdej strony wyziera mądrość autora (który jest też narratorem i głównym bohaterem), oraz znajomość tematu - to również plus. Dodatkowo autorowi udało się umieścić spory okres czasu i wiele wydarzeń w niewielkiej ilości stron, a to jest sztuką. Ogólnie, książka ma potencjał, lecz zabrakło w niej nieco dopracowania. 

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Cieszę się, że tu jesteś. Twoja obecność jest moją motywacją. Zapraszam.

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka