piątek, 2 marca 2018

"MOJE MIEJSCE NA ZIEMI" - J. DANIELS...




Rozbawiła mnie ta książka do łez i wierzcie mi, że moje wybuchy śmiechu na pewno nie były spowodowane dowcipnymi dialogami, czy scenami - o nie! Jednak trzeba przyznać autorce, że nie brakuje jej poczucia humoru żeby wyjść do czytelnika z taką pozycją...




Patrząc na cudowną okładkę byłam napalona jak przysłowiowy "szczerbaty na sucharki" nie ujmując tu oczywiście ani szczerbatym, ani sucharkom, jednak w trakcie czytania dochodziłam z każdą stroną do wniosku, że lepiej było sięgnąć po kisiel...

Mia to cudowna dziewczyna, piekna, zgrabna i mądra. Jednak nie zawsze tak było, bo jeszcze kilka lat wstecz, dokładnie dziewięć, Mia była okularnicą z nadwagą, o czym pewien delikwent, brat jej najlepszej przyjaciółki nie omieszkał jej codziennie przypominać. Tak skutecznie uprzykrzał jej życie i wpędzał w kompleksy, że teraz, po latach dziewczyna nadal go nienawidzi i przeraźliwie boi się go spotkać podczas odwiedzin u przyjaciółki. Jednak nie tylko to spędza jej sen z oczu. Przyjaciółka bohaterki jest bardzo wyzwolona seksualnie, a Mia jest jeszcze dziewicą, a bardzo nie chce być, więc postanawia pozbyć się problemu podczas podróży do przyjaciółki. Długo nie czeka, bo w przydrożnym barze spotyka mężczyznę swoich marzeń, który jest nieziemsko przystojny, sympatyczny i czuły, no i wcale nie chce jej wykorzytać, tylko po prostu czuje wielką namiętność i chce się związać z nią na całe życie już po kilku minutach. Z ochotą też pozbawi Mię dziewictwa swoim 23 centymetrowym penisem... Po cudownej nocy i pięciu orgazmach rozstają się bez poznawania imion... a jednak los połączy ich drogi raz jeszcze i będzie to prawdziwe zaskoczenie dla obojga.

Ben to przystojny policjant, ojciec trzyletniego synka, bardzo mądry i opiekuńczy mężczyzna. Aż nie chce się wierzyć, że jeszcze dziewięć lat temu... Pewnego dnia Ben spotyka w przydrożnym barze cudowną dziewczynę, na której widok serce zaczęło mu mocniej bić. Poszczęściło mu się, bo owa dziewczyna bardzo chciała spędzić z nim upojne chwile, a na dodatek była dziewicą... Kochali się wiele razy, jednak wszystko, co dobre szybko sie kończy. Rozstali się nie poznając nawet swych imion...

Ona nie chce, ale jednak chce, on mówi, że będzie ostry, ale przez godzinę nawija do niej, czy na pewno może być ostry, ona go nienawidzi, ale jednak chyba kocha, nie chce go widzieć, a pisze sprośne esemesy - i tak non stop. W powieści jest tyle sprzeczności i przeciwieństw, że odnoszę wrażenie jakby nasza para nie była zrównoważona emocjonalnie. No kurcze - przecież to dorośli ludzie - ile można bawić się w kotka i myszkę? Dialogi skupiają się głównie na grze słownej adekwatnej do poziomu fabuły, czyli seks, namiętność, chcę ale nie mogę, a może jednak mogę... Wiecie sami o co chodzi. W każdym razie gdybym przeczytała kilka stron początku, potem środka i końca, to i tak wiedziałabym co w fabule piszczy. Podobały mi się za to opisy scen seksu - tutaj autorka dała czadu, bo są przedstawione tak obrazowo, że chwilami miałam ciarki, i nie tylko ciarki...
Każda scena seksu jest inna i na prawdę daje naszej wyobraźni pole do popisu, a namiętność kipi z każdego słowa. Byloby jeszcze lepiej, gdyby Ben w tych momentach tyle nie gadał ;). 

Nie jest to powieść wybitna, nawet wśród erotyków, a wręcz należy do bardzo przeciętnych i mało ambitnych. Nie ma tu też nic nieprzewidywalnego, a fabuła podobna jest do tysiąca innych książek o tej tematyce. Może gdybym nie przeczytała ich tak wiele, byłabym mniej krytyczna, a bardziej zainteresowana, jednak przeczytałam sporo erotyków i  akurat ta pozycja mnie nie zaskoczyła, ani nie zachwyciła, ale za to rozśmieszyła wlaśnie swą dziecinnością. 

Podsumowując - polecam powieść czytelnikom dopiero wkraczającym w świat erotyków, bo być może właśnie taki czytelnik znajdzie tu coś, czego jeszcze nie zna.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Cieszę się, że tu jesteś. Twoja obecność jest moją motywacją. Zapraszam.

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka