Kilkanaście razy dziennie otwieram laptopa i rozmawiam z Tobą w naszych listach tak, jak rozmawialiśmy przez telefon kiedy tylko zapragnęliśmy usłyszeć wzajemnie swój głos. Daje mi to złudne poczucie bezpieczeństwa, że jesteś i że zawsze mogę się do Ciebie zwrócić.
Kiedy odwoziłam dziś Irusia do przedszkola, w radio puścili piosenkę, którą tak wiele razy śpiewałeś mi na dzień dobry...
"Dzień dobry, kocham cię Już posmarowałem tobą chleb
Dzień dobry, kocham cię
Nie chcę cię z oczu stracić, więc
Jeszcze więcej
Dzień dobry, kocham cię
Podzielimy dziś ten ogień na dwoje
Dzień dobry, kocham cię
To zapyziałe miasto niech o tym wie..."
I w tym momencie mój stoicki spokój poległ. Czy Ty dajesz mi w ten sposób znaki? Piosenka, a w nocy sen o Tobie. Nie przyszedłeś do mnie w śnie, to był sen o Tobie. Dziwny sen... Byliśmy nad morzem, chyba w jakimś domku, ktoś ukradł nam pusty portfel, bolały Cię zęby. Nie pamiętam Twojej twarzy z tego snu, ale wiem, że to byłeś Ty. Co chcesz mi Kochany przez to powiedzieć?
Wiesz, piszą ostatnio do mnie osoby, które znały Cię w młodości i tak sobie myślę, że Ty trochę taki gagatek byłeś! Tego poszczułeś psem, innemu kazałeś zmienić sznurówki, a jeszcze w innym czasie wdałeś się w bójkę na noże. Już nawet nie piszę o dziewczynach, które miałeś (masz szczęście, że to było przed tym, jak się poznaliśmy). Mówisz, że tytuł Cypis, czyli ikona skoczowskiego punka zobowiązywała? Tak trochę zazdrosna jestem :). Wiedziałam, że nie byłeś aniołkiem, ale nie znałam Cię wtedy i mogę sobie tylko wyobrażać. Dowiedziałam się, że wzbudzałeś strach i respekt, i bali się Twoich mrocznych oczu... Jak to możliwe, bać się oczu, które ja tak bardzo kochałam? Twoich długich rzęs, na których na basenie zatrzymywały się krople wody... jak to Kochany możliwe? Mam wrażenie, że szukałeś swego miejsca, a jednocześnie byłeś bardzo samotny, co tuszowałeś oryginalnym zachowaniem i ubraniem. Mam rację prawda? Sama należność do jednej z subkultur już jest świadectwem chęci przynależności, a tatuaż z napisem "skinks" do końca życia Ci o tym przypominał. Ja nigdy do strachliwych nie należałam i nigdy tego nie żałowałam. Warto było wbrew wszystkiemu i wszystkim spędzić z Tobą piętnaście lat życia. Uwielbiam opowieści Twoich znajomych, bo to jakbym poznawała Cię na nowo, a jednocześnie słuchała historii o kimś zupełnie obcym.
Zawsze ciężko było dotrzeć do Ciebie, bo nigdy nie mówiłeś zbyt wiele i dusiłeś w sobie każdą bolączkę, ale ja wiedziałam, widziałam wszystko na twej twarzy, obserwowałam. często nie dawałam poznać po sobie, że wiem, ale jak sam mówiłeś znałam Cię chyba lepiej niż Ty sam siebie. Dobraliśmy się do siebie idealnie prawda?
Powiem Ci, że dzieci strasznie się cieszą na wyjazd do Warszawy, o którym wczoraj Ci pisałam. Mamy zamiar zwiedzić Centrum Nauk (mamy już bilety) i wjechać na taras widokowy w Pałacu Kultury, co będzie dla mnie wielkim wyzwaniem zważywszy na mój potworny lęk wysokości. Gdybyś był z nami, to Ty być tam jechał! Ech, porobiło się Kochany i to bardzo. Wyjeżdżamy w przyszły piątek i wracamy w niedzielę. Mam nadzieje, że uda nam się chociaż na moment zapomnieć o tym, co nas spotkało i o naszej tęsknocie. Bardzo chcę też spotkać się z Asią, u której nocowałam kiedy uczestniczyłam w konferencji w kwietniu. Obie straciłyśmy mężów niedawno, ona w lipcu, ja we wrześniu i obu nam zabrał Was rak. Teraz spotkamy się już jako wdowy...
Zamówiłam dziś drewniane, tymczasowe obramowanie na Twój grób Kochany, abyś miał je na Wszystkich Świętych. Kiedy przyjdzie czas, to razem z tatą ułożymy je w miejscu Twego spoczynku, wyrównamy ziemię i zrobimy porządek. Zdradzę Ci jeszcze sekret - każdego 21 - szego dnia miesiąca (dzień, kiedy umarłeś) na Twym grobie pojawi się dziesięć róż od jednej z grup z facebooka. Widzisz ile Aniołów tu, na ziemi o Tobie pamięta?
Bardzo Cię kocham.
Powiem Ci, że dzieci strasznie się cieszą na wyjazd do Warszawy, o którym wczoraj Ci pisałam. Mamy zamiar zwiedzić Centrum Nauk (mamy już bilety) i wjechać na taras widokowy w Pałacu Kultury, co będzie dla mnie wielkim wyzwaniem zważywszy na mój potworny lęk wysokości. Gdybyś był z nami, to Ty być tam jechał! Ech, porobiło się Kochany i to bardzo. Wyjeżdżamy w przyszły piątek i wracamy w niedzielę. Mam nadzieje, że uda nam się chociaż na moment zapomnieć o tym, co nas spotkało i o naszej tęsknocie. Bardzo chcę też spotkać się z Asią, u której nocowałam kiedy uczestniczyłam w konferencji w kwietniu. Obie straciłyśmy mężów niedawno, ona w lipcu, ja we wrześniu i obu nam zabrał Was rak. Teraz spotkamy się już jako wdowy...
Zamówiłam dziś drewniane, tymczasowe obramowanie na Twój grób Kochany, abyś miał je na Wszystkich Świętych. Kiedy przyjdzie czas, to razem z tatą ułożymy je w miejscu Twego spoczynku, wyrównamy ziemię i zrobimy porządek. Zdradzę Ci jeszcze sekret - każdego 21 - szego dnia miesiąca (dzień, kiedy umarłeś) na Twym grobie pojawi się dziesięć róż od jednej z grup z facebooka. Widzisz ile Aniołów tu, na ziemi o Tobie pamięta?
Bardzo Cię kocham.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Cieszę się, że tu jesteś. Twoja obecność jest moją motywacją. Zapraszam.