czwartek, 1 listopada 2018

CZTERDZIESTY DRUGI DZIEŃ BEZ CIEBIE...



Bałam się tego dnia tak bardzo, że od rana miałam mdłości. Wszystkich Świętych, a właściwie jutrzejsze Zaduszki, to między innymi Twoje święto od tego roku. Powiedz mi co tu świętować? Cieszyć się, że nie ma Cię ze mną?



Zawsze lubiłeś cmentarze. Potrafiłeś godzinami chodzić między grobami w ciszy i zadumie i czytać napisy na nagrobkach. Ja nigdy nie lubiłam, bo dla mnie jest tam zbyt wiele bliskich, których nie ma już ze mną. Teraz i Ty tam jesteś, w miejscu, które dawało Ci spokój... Dziękuję Bogu za to, że była ze mną rodzina, bo bez niej bym nie dała rady. Teoretycznie mogłam nie pójść wcale na cmentarz, ale wiem, że chciałbyś bym tam była w takim dniu. Nigdy tego nie powiedziałeś, bo nigdy nie narzucałeś mi swego zdania, ale znam Cię i wiem...

Piliśmy miłość razem aż do dna.
Ja nie trzeźwiałam, w twych ramionach był mój raj.
Piliśmy miłość, duszkiem aż do dna...
Ja nie pragnęłam nic, wystarczyłeś tylko Ty...
Niech powróci tamten czas...

Czułam się tam jednak okropnie i nieswojo, bo dla mnie jesteś nie tam, w ziemi, ale tu w domu. Owszem, duże grono osób wspierało mnie szczerze, za co jestem im bardzo, bardzo wdzięczna, a i takie właśnie sytuacje zweryfikowały znajomych i oddzieliły przyjaciół od reszty, więc jest i tego plus. Może jestem przewrażliwiona, może inna, w sumie zawsze byłam inna, ale jak nigdy dotąd nie chciałam tam być. Sąsiedzi, znajomi, rodzina, przyjaciele - wszyscy pamiętali o Tobie Kochany. Zawsze wolałeś być w cieniu, a teraz możesz być w centrum uwagi, czy tego chcesz czy nie ;).

Wieczorem postanowiliśmy z dziećmi kontynuować naszą tradycję i odwiedziliśmy jeszcze raz cmentarze. Najpierw pojechaliśmy do Skoczowa. Te same alejki, te same groby... a jednak wszystko było inne. Iruś od razu poszedł do grobowca żołnierzy "bo tam tata mu zawsze opowiadał o nich". Widzisz - pamiętał. Dzieci zapamiętują obrazami. Myślę, że do końca życia będzie to pamiętał, bo to Ty, tata, mu pokazałeś i wiele innych rzeczy również będzie pamiętał. Ja ze swojej strony obiecuję, że dołożę wszelkich starań, by pamięć o Tobie nie zaginęła. Pamiętasz jak Sandra zawsze marudziła na cmentarzu, że trzeba długo stać? Dziś nie powiedziała ani słowa - trwała przy Twym grobie tak długo, aż ja powiedziałam, że idziemy. Każde z nas inaczej radzi sobie z pustką po Tobie i każde przeżywa to na swój sposób, a właśnie takie "drobne" rzeczy jak chociażby stanie wytrwale przy grobie pokazują jak wiele dla nas znaczyłeś.

Teraz siedzimy już w domu. Iruś umyty, leży sobie i ciągle powtarza "kocham Cię mamo, poradzimy sobie", Sandra też zbiera się do wieczornej toalety, a i ona była dziś komunikatywna jak nigdy i wesoła. Nasza najstarsza pociecha również okazała się wsparciem, bo najpierw została z młodym i z Kubą, żebyśmy ja, Aga i Sandra mogły iść na nabożeństwo, a potem mocno mnie wyściskała. Kochane te nasze dzieci i bardzo empatyczne kiedy trzeba. Muszę celebrować te chwile, bo niezbyt często się zdarzają ;). I wiesz co? Dałam radę przeżyć ten dzień. Kilka razy łzy cisnęły mi się mocno do oczu, ale dałam radę Kochany.

Bardzo Cię kocham.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Cieszę się, że tu jesteś. Twoja obecność jest moją motywacją. Zapraszam.

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka