piątek, 21 grudnia 2018

TRZY MIESIĄCE BEZ CIEBIE...JASEŁKA...

To był niezwykle wzruszający dzień, który długo będę pielęgnowała w swej pamięci. Po pierwsze właśnie dziś mija trzy miesiące od Twojej śmierci, a po drugie, odbyły się też jasełka w przedszkolu Irusia, w których za żadne skarby nie chciał występować.




Irek nie uwierzysz - Iruś nie dość, że wystąpił dziś w jasełkach to na dodatek mówił do mikrofonu :). Jestem z niego taka dumna, że przełamał kolejny swój lęk. To jest niesamowite, kiedy widzisz, jak dziecko pokonuje bariery pod opieką kompetentnych nauczycieli, którzy zamiast szukać tego, co złe, uczą dziecko radzić sobie z tym, jednocześnie motywując do uczenia się nowych umiejętności i przełamywania strachu. 

Jeszcze w październiku, kiedy Iruś zmieniał przedszkole, był pełnym kompleksów dzieckiem, które każdy uśmiech w jego stronę traktowało jako wyśmiewanie się z niego i zwyczajnie bało się, że pani znów będzie skarżyła na niego  i to przy nim. Teraz jest wesołym chłopczykiem, który cieszy się ze wszystkiego, zna swoją wartość i nie boi się próbowania nowych rzeczy. Do dziś siedzi mi w głowie to, jak podczas wyjazdu na basen dzieci popchnęły go ze schodów ( o czym dowiedziałam się dopiero w domu i to od niego, kiedy spytałam dlaczego ma siniaki na buzi), a on uważał to za normalne, bo "przecież mamo ja jestem zbyt wolny, to mogli mnie popchnąć"... Wiesz jak ciężko było mi wtedy na sercu? Dziś ciężko było mi powstrzymać łzy, tym bardziej, że byłam przekonana, że nie zobaczę go jako jednego z mówiących. Nawet zdjęcia chwilami zrobiły mi się zamazane, bo nic nie widziałam przez napływający płacz. Założę się, że Ty, taki twardziel, a ryczałbyś na równo ze mną ;). Tak bardzo mi żal, że nie mogliśmy być tam razem... Iruś po występie powiedział, że to pewnie Ty zesłałeś mu odwagę, bo jesteś jego Aniołem Stróżem i coś w tym chyba jest.

Można by pomyśleć, że jak każda matka zachwycam się dzieckiem na wyrost. Nic podobnego, w takich sprawach jestem niezwykle obiektywna i wiem, jak wiele kosztował Irusia ten występ i wiem, że zrobił to dla mnie. Od samego początku patrzył tylko na mnie, bez ustanku i widać było jak bardzo się stara. Wszystkie dzieci były cudowne i bardzo się starały. Teraz wiem, że czasem coś nieidealnego może być idealne.

Tak więc jestem teraz... 
żywy - bez życia 
tęskny - bez tęsknoty 
i błądzący - bez błędu!. 
Okręt mój nie mając kompasu, ani steru 
płynie w nieznaną dal...

                                                                                                           /KAT/

Mija trzeci miesiąc od dnia Twej śmierci - dziewięćdziesiąt dwa koszmarne dni przepełnione koszmarnymi uczuciami. Nigdy nawet nie wyobrażałam sobie, że można tak cierpieć z tęsknoty. Czy to nie jest prawda, że czym bardziej się kocha to, tym bardziej boli fakt, że już nigdy więcej nie ujrzy się ukochanej osoby? Prawda! Jednak nigdy nie zrezygnowałabym z tego uczucia. Byłeś moim spełnionym marzeniem, powietrzem i słońcem. Byłeś moim kochankiem, przyjacielem, mężem i największa miłością, byłeś... wszystkim...

Bardzo Cię kocham...



Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Cieszę się, że tu jesteś. Twoja obecność jest moją motywacją. Zapraszam.

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka