sobota, 26 stycznia 2019

STO DWUDZIESTY SIÓDMY I STO DWUDZIESTY ÓSMY DZIEŃ BEZ CIEBIE...OSTATNI LIST...



Kochany mój, nadszedł czas, by zamknąć kolejny etap w życiu moim i moich dzieci. Czas znów być anonimową. Czas zacząć żyć normalnie. Piszę dziś mój Kochany ostatni do Ciebie list...


Wierz mi, że z tą decyzją zwlekałam bardzo długo, a i teraz płaczę jak nigdy. Moje listy do Ciebie pomogły mi przetrwać najgorszy czas i wielokrotnie ustrzegły mnie przed załamaniem nerwowym. To był mój sposób na życie bez Ciebie ale z Tobą... Jednak nadeszła pora, by przestać roztrząsać na siłę przeszłość, a mam wrażenie, że tak ostatnio jest. 

To, że nie będę już pisać do Ciebie nie oznacza, że już nic nie czuję, że nie boli i że nie tęsknię, jednak potrafię już sobie poradzić z tym nie pisząc. Po za tym zawsze mogę z Tobą porozmawiać w myślach, kiedy będę tego potrzebowała. Mogę wyjąć albumy ze zdjęciami, mogę włożyć Twoją koszulkę czy powąchać Twoich perfum... bo Ty jesteś obok mnie, zawsze.

Pamiętaj też, że nigdy nie znikniesz z mojego serca, nigdy. Byłeś najlepszym, co mnie w życiu spotkało. Najlepszym, najukochańszym i najcudowniejszym mężczyzną, moim mężczyzną, a pamięć o Tobie zawsze będzie we mnie. 

Czas też odsunąć się od osób, które zawsze wiedzą lepiej jak mam żyć, jak mam cierpieć, gdzie w danym momencie być i jak wyglądać. To jest cena za mój brak anonimowości. Ci którzy byli naszymi przyjaciółmi, tymi prawdziwymi, są ze mną nadal i wiedzą gdzie mnie znaleźć, mają mój numer telefonu i znają adres i oni też wiedzą, co dzieje się w moim życiu i w mojej głowie. Oni wiedzą intuicyjnie, kiedy ich potrzebuję. Nie usuwam też profilu na facebooku (co zrobić z grupą dopiero się zastanawiam), ale od dziś moje życie, będzie moim i tylko moim życiem. 

Wracam też Kochany do pisania recenzji, które zajmą miejsce listów, oraz zabieram się do pisania książki. Przed sobą mam też batalię z lekarzami o sprawiedliwość i tu też zaczynam mieć pewne wątpliwości, bo Tobie to nie przywróci życia, ale mi zabierze jego kawał. Czy jest sens tracić czas i nerwy? Nie wiem, to jeszcze muszę przemyśleć. 

Bardzo Cię Kocham i nigdy nie przestanę...


Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Cieszę się, że tu jesteś. Twoja obecność jest moją motywacją. Zapraszam.

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka