środa, 10 czerwca 2015

DZIEŃ 67 I 68 -KOMERS I WIELKIE PRZYGOTOWANIA...

 
 
Nie było wczoraj pamiętnikowego wpisu, ale za to był wieczór w stylu Greya ;) Wy odetchnęliście trochę od moich problemów, a ja zaznałam przyjemności i odetchnęłam od codzienności :) zwłaszcza, że wczorajszy dzień należał do intensywnych. Głównie z powodu poszukiwań materiału na sukienkę córki, która już za tydzień ma swój pierwszy bal czyli KOMERS. Sukienka, którą zaplanowałyśmy uszyć jest piękna, ale problemu przysparza nam dopasowanie koloru koronki do koloru reszty materiału. Nie możemy znaleźć takiego samego koloru tkaniny. Czas goni, a my stoimy w miejscu .Pozostaje jeszcze zakup odpowiedniego obuwia:) Powiem Wam, że niby zwykły komers, a koszty z nim związane prawie jak na wesele. No ale następny bal to dopiero studniówka, więc co tam. Tak ma mniej więcej wyglądać kreacja córki tylko w kolorze granatowym :)

Troszkę pożalę się też na nasze PKP INTERCITY. W nocy z czternastego na piętnastego czerwca muszę zakupić bilety na wyjazd w lipcu nad morze. Chciałam dziś w nocy zrobić taki próbny zakup i co się okazało? Sprzedaż ruszyła o pierwszej w nocy, a siedem minut później nie było już miejsc. Gdybym dziś miała te bilety kupić nie miałabym szans. Ogólnie szanse mam niewielkie, bo z Bielsko-Biała jedzie do Koszalina tylko jeden nocny pociąg, a podróży dziennym sobie nie wyobrażam z małym dzieckiem. Szesnaście godzin drogi, to ponad moje siły, a co dopiero dla małego szkraba. Pozostaje mi tylko żyć nadzieją, że jednak się uda i pani w kasie PKP INTERCITY "wklepie" bilety w nocy szybciej niż ja to robiłam przez internet. W każdym razie niedzielną noc spędzę w poczekalni PKP, żeby być pierwszą przy kasie o pierwszej w nocy. Takie jest życie... niestety. A dziś nadeszła pora na zbiór czereśni, zanim szpaki się dowiedzą. I znów mąż będzie siedział dwa tygodnie na drzewie, a ja będę przerabiała i zagotowywała. W tym roku jest naprawdę spory urodzaj, więc i pracy będzie sporo. Truskawki również już są w miarę przystępnej cenie, więc następny tydzień będzie pod znakiem przygotowywania zapasów na zimę ;) Jeżeli ktoś chętny, to również zapraszam na czereśnie :) W ogródku zapasy też już sporo urosły, nawet mam już sześć pomidorków
 

Musze się tez pochwalić, miałam to zrobić zaraz po zakończeniu roku szkolnego ale nie mogę wytrzymać. Moje dziecko będzie miało czerwony pasek na koniec roku i to nie pasek na pupie ale prawdziwy, czerwony na świadectwie. Nawet nie wyobrażacie sobie jaka jestem dumna i szczęśliwa. Zawsze mówiłam, że moje dzieci są bardzo uzdolnione, ale im się po prostu nie chce. Może nawet stypendium uda jej się dostać, tego jednak dowiemy się we wtorek po konferencji rady pedagogicznej. Ach,pamiętam jak ja musiałam się uczyć żeby mieć dobre oceny, po kilka godzin dziennie, a córka może kilka razy do zeszytu zerknęła i pstryk, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki ma takie dobre wyniki w nauce. Równowaga jednak musi być, więc synek od dwóch dni rzuca wszystkim co popadnie i we wszystkich. Podejrzewam, że to za sprawą wyścigów samochodowych, które namiętnie ogląda. Dziś o mały włos nie rozbiłby mi okularów. Metalowe autko minęło je o jakiś centymetr. Za to siniak zostanie pod okiem. I będzie gadanie na wiosce... już to słyszę ;)
 
 
Wybaczcie mi ten chaos w poście, lecz myślami jestem już nad morzem. Z każdym dniem coraz bardziej chcę tam być. Jedyne co mnie przeraża, to podróż, która trwa i trwa... Nagrodami na razie nie mogę się żadnymi pochwalić, bo ich nie mam. Wygrałam wino bezalkoholowe, niestety jeszcze nie dotarło. Bon do sklepu Bartek również nieodebrany, no i flamastry od Stabilo są w drodze. Czekam też na wyniki dwóch konkursów i rekrutację do testowania płatków Nestle Fitnes. Wszystko jeszcze przede mną...

9 komentarzy :

  1. Sukienka śliczna będzie :)
    Jejciu u Ciebie wszystko szybciej czereśnie? Co prawda w ogrodzie mam tylko wiśnie i wyglądają jak małe zielone pestki ;) no i pomidorków też jeszcze nie widać - pojawiły się pierwsze kwiaty. A jestem ciekawa co to będzie bo w tym roku będą żółte, czarne i oczywiście czerwone malinówki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tak na pierwszy raz posadziłam trzy rodzaje pomidorków czerwonych,ale w następnym roku chcę powiększyć ogródek :) U nas na południu chyba rzeczywiście wszystko wcześniej bo kiedy u nas nie ma już truskawek to nad morzem dopiero są a jeździmy w połowie lipca.Kwiaty u nas już przekwitają,rododendron,konwalie-już nie kwitną.Teraz czas na róże pnące i piwonie :)

      Usuń
  2. Sukienka piękna, pierwszy raz słyszę o takim balu.czereśnie zaraz będą i u mnie, no i najważniejsze, gratulacje zdolnej córki, to jest dopiero dumna wygrana, a nie tam pisaki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bal ma zakończenie gimnazjum,kiedyś podstawówki.Nie miałaś takiego?

      Usuń
  3. Piękna sukienka, pamiętam swój komers dawno, dawno temu, ile musiałam się naszukać jakiejś odpowiedniej sukienki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja poproszę o trochę czereśni :) Sukienka jest śliczna, sama bym w taką wskoczyła teraz latem :)

    OdpowiedzUsuń
  5. nie ma mnie, a Ty i tak masz sporo odwiedzających, to dobrze :)
    sukienka śliczna, ja na komers miałam sukienkę czerwoną pożyczoną od siostry, gdzie by mi mama miała dac kase na uszycie ;)
    czereśnie mniam! lepsze do jedzenia, a do sloików wole wiśnie,
    zaraz lece po truskawki, ostatnio 3,5zł mam nadzieję że dziś mniej bo tez mam zamiar słoiki robić.
    więc lece, i tak sie zasiedziałam dziś

    OdpowiedzUsuń
  6. piękna ta sukienka! ;) A sama do PKP intercity nie ma sił xDD osłabiają mnie nie miłosiernie ;) co do paska na świadectwie, gratuluję! toż to musi być fantastyczna pociecha!

    OdpowiedzUsuń

Cieszę się, że tu jesteś. Twoja obecność jest moją motywacją. Zapraszam.

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka