czwartek, 25 października 2018

TRZYDZIESTY PIĄTY DZIEŃ BEZ CIEBIE...


Śniłeś się dziś w nocy Sandrze... Wyglądałeś tak, jak przed chorobą i powiedziałeś, że też byś chętnie pojechał do Warszawy... Rano Sandra miała dość niepewną minę i do końca nie wiedziała czy się cieszyć czy bać. Zapewne ten sen związany jest z tym, że wieczorem oglądałyśmy Twoje zdjęcia...




Wiesz, ona jest bardzo skryta, niewiele mówi o tym czy tęskni. Jedynie wczoraj, kiedy powiedziałam, że bardzo mi Ciebie brakuje odpowiedziała "a komu taty nie brakuje?". Takie niby zwykłe zdanie od niechcenia, a zawarła w nim całą swą miłość do Ciebie. Jacy Wy jesteście podobni do siebie z charakteru - skryci i milczący, aż ciężko w to uwierzyć. Masz cudowne dzieci, na prawdę. Każde inne i "oryginalne", ale przecudowne. 

Obłoki, co z ziemi wstają
I płyną w słońca blask złoty,
Ach, one mi się być zdają
Skrzydłami mojej tęsknoty.

Te białe skrzydła powiewne
Często nad ziemią obwisną,
Łzy po nich spływają rzewne,
Czasem i tęczą zabłysną.

Gwiazdy, co krążą w przestrzeniach
Po drogach nieskończoności,
Są one dla mnie w marzeniach
Oczami mojej miłości.

Patrzą się w ciemne odmęty
Te wielkie ruchome słońca...
I ja miłością przejęty,
Patrzę i tęsknię bez końca.

                                                   /Adam Asnyk - Tęsknota/

Spakowałam dziś Twoje zioła, suplementy, leki i chemię w tabletkach i jutro leci wszystko do potrzebujących. Mogłabym to sprzedać, ale ludzie pomagali nam, więc teraz ja chcę się zrewanżować i pomagam innym darując im to wszystko. My głodem nie przymieramy, a leczenie raka w naszym kraju jest cholernie drogie. Dlatego postanowiłam rozdać to, co zostało. Nie uwierzysz ile jest chorych na raka, którzy są w takiej samej sytuacji w jakiej byliśmy my, bez leczenia, z lekarzami mądrzejszymi od Boga, którzy za nic mają ludzkie istnienia.

Co do lekarzy, to jak wiesz, tata pojechał dziś do kliniki do Katowic (jutro ma zabieg). Umówiony był na dziesiątą, a na oddział dostał się o... szesnastej! Przez cały czas musiał siedzieć na korytarzu bo nie było miejsc. No jak nie było? To po co umawiali go na dziś? Opowiadał przez telefon, że nikt tam nic nie mówi, nic nie objaśnia, jedynie jedna z pielęgniarek zainteresowała się i spytała czy dostał kolację. Przynajmniej tyle... często ludzie mówią, że taka sytuacja w służbie zdrowia to wina rządu. Nie prawda! Ty chorowałeś i za jednego rządu i za drugiego i było zawsze tak samo beznadziejnie. Żadne zmiany w rządzie nie poprawiają sytuacji w szpitalach. Taki stan rzeczy, to wina personelu medycznego i jego podejścia do pacjenta. Nie mówię tu o refundowanych i nierefundowanych lekach itd. ale o zwykłym człowieczeństwie.

Kochany, nic mi się dziś nie chce, a to gorzej jakbym nie mogła prawda? Leżymy więc głównie z Irusiem i oglądamy bajki, przy których zamykają mi się co chwile . Nic w tym dziwnego, bo miałam kiepską noc. Nie wiem co się działo, ale budziłam się co pół godziny, a do tego zakwasy po wczorajszym sprzątaniu na Twoim grobie dały o sobie znać. Jedyne co dziś zrobiliśmy, to pojechaliśmy coś zjeść, bo lenistwo z pustym żołądkiem nie jest fajne. Sama jestem ciekawa czy jutro będziemy mieć więcej energii. W sumie Ty sobie leżysz, to my w ramach solidarności też :). Ho ho, ale będzie gadania na wiosce o tym, jaka jestem leniwa... 

To tyle na dziś Kochany, bo jeśli się nic nie dzieje, to i pisać nie ma o czym, po za tym mam do napisania kilka zleconych artykułów i pewnie trochę mi to zajmie, zwłaszcza, że najprostszym tematem jest temat... opon....

Bardzo Cię kocham.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Cieszę się, że tu jesteś. Twoja obecność jest moją motywacją. Zapraszam.

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka