niedziela, 18 listopada 2018

ODSZKODOWANIA ZA BŁĘDY LEKARSKIE...


Temat odszkodowań nie pierwszy raz pojawia się na moim blogu i pewnie jeszcze się pojawi. To ważny temat, bo w prawie każdej sytuacji życiowej można sobie pomóc. Jak wiecie świat ludzi chorych i lekarzy nie jest mi obcy i przez siedem lat poznałam go z każdej strony, również tej najgorszej, prowadzącej do śmierci pacjenta.




W dzisiejszym poście opowiem Wam kilka hipotetycznych sytuacji, które mogą Was ustrzec od problemów w przypadku uzyskania odszkodowania za odszkodowania za błędy lekarskie. Pewnie wszyscy wiedzą, jak na szpitalnych korytarzach "szumnie" wiszą prawa pacjenta. Owszem, jako pacjenci mamy te prawa, ale już z ich uzyskaniem często bywa różnie i w efekcie końcowym dochodzi do błędów lekarskich kończących się niejednokrotnie śmiercią chorego.

SYTUACJA PIERWSZA:

"Pacjent chorujący na raka wykorzystał już wszystkie linie leczenia dostępne na NFZ. Miał pecha, bo każda z chemii działała u niego tylko kilka miesięcy, gdzie u innych leczenie pomagało nawet kilka lat. Lekarze rozkładają ręce i nawet nie próbują naprowadzić pacjenta na inne, prywatne możliwości. Pacjent szuka sam, a zegar tyka. Znajduje lek, bardzo drogi lek i decyduje się na jego zakup, niestety zanim podadzą mu go w szpitalu, musi uzyskać pozwolenie od dyrekcji szpitala... zegar tyka, bo to trwa i trwa. Ostatecznie dyrekcja wyraża zgodę. Przez kilkanaście miesięcy lek działa spektakularnie, jednak z czasem trochę mniej. Producent leku i profesorowie z innych klinik sugerują dalsze podawanie lekarstwa, bo będzie ono zwalniało chorobę. Lekarze ze szpitala pacjenta wiedzą jednak lepiej i odmawiają dalszego podawania, nie mając do zaoferowania niczego innego. Pacjent znów zostaje sam. Zamawia chemioterapię z Indii, ale zanim ją dostarczą to... zegar tyka. Stan pacjenta pogarsza się z godziny na godzinę. Człowiek, który dwa miesiące wcześniej pracował, żył i nie miał żadnych specjalnych objawów choroby umiera... Umiera, bo lekarze odmówili podawania leku... "

SYTUACJA DRUGA:

"Pacjent w złym stanie, osłabiony i odwodniony jest skierowany na oddział, gdzie z dnia na dzień jego stan ulega poprawie. Zaczyna logicznie myśleć i mówić. Owszem, ma płyn w opłucnej, ale czuje się w miarę normalnie. Mimo, że nie ma już objawów odwodnienia, nadal podaje się mu olbrzymie ilości glukozy, a leków wspomagających wydalanie płynu nie. Zaczynają puchnąć mu nogi, a w drenie, który odciąga mu płyn z opłucnej jest coraz mniej cieczy - dren jest zapchany. Lekarze jednak nic nie robią, twierdząc, że pacjent i tak umrze. Wdaje się dodatkowo sepsa, bo podawano mu nieodpowiedni antybiotyk. Odmawia się też podania mu dożylnej witaminy c (zakupionej prywatnie), mimo że najnowsze badania wykazały, że witamina c podana z hydrocortyzonem leczy skutecznie sepsę i to w szybkim czasie... Pacjent umiera, a na wypisie ze szpitala napisano, że przyczyna zgonu znana..."

SYTUACJA TRZECIA:

"Pacjent zmarł. Rodzina pacjenta ubiega się o dokumentację medyczną z jego leczenia. Dziwnym zbiegiem okoliczności dokumentacja "się gubi" i odnajduje po kilku tygodniach. Dokumentacja, która jest w komputerze... Wreszcie rodzina otrzymuje odpisy dokumentacji, a właściwie wydruki komputerowe. Okazuje się, że w kartotece nie ma ani słowa o tym, że lekarze odmówili w pewnym momencie leczenia, które działało bardzo dobrze. Sami przeczą sobie, bo w piśmie do MZ napisali, że w przypadku braku refundacji leku pacjentowi grozi śmierć...a sami odmawiają podawania lekarstwa, które pacjent kupuje sobie sam... Na szczęście rodzina ma wiadomości tekstowe z tą informacją i dzięki notarialnemu potwierdzeniu ich autentyczności będzie możliwe udowodnienie, że odmowa miała miejsce".

SYTUACJA CZWARTA:

"Pacjent otrzymuje wynik tomografii komputerowej, gdzie napisano, że nadal utrzymuje się ślad płynu w opłucnej. Jak "nadal"? Przecież w poprzednim wyniku nie było o tym słowa? Gdyby pacjent wcześniej dowiedział się o pojawiającym się płynie, być może możliwe byłoby szybkie leczenie. Wcześniejszy opis był błędny, przez co pacjent nie może już być skutecznie leczony, a jedynie doraźnie założono mu dren. Nie wykonano talkowania, bo lekarze uznają, że już nie warto, bo i tak umrze. Nie chcą nawet wymieniać drenu, kiedy ten jest zapchany. Robią to tylko pod dużym naciskiem rodziny, bez zastosowania odpowiednich procedur, praktycznie na korytarzu... Co było dalej już wiecie z sytuacji opisanych wyżej."

Kochani, jako pacjenci macie swoje prawa, jednak trzeba je egzekwować. Niestety żyjemy w takim kraju, gdzie rządzi pieniądz - nie masz pieniędzy, jesteś pacjentem straconym, a powinieneś być pacjentem świadomym. To my pacjenci jesteśmy potulni jak baranki w stosunku do lekarzy, bo boimy się, że nas nie wyleczą. Moi drodzy, jeżeli lekarz chce leczyć, to zrobi to, a jeśli chce tylko odbębnić swoje, to Wasza potulność nic nie da. Prawa pacjenta trzeba egzekwować i tyle, ale oprócz tego, trzeba mieć ograniczone zaufanie. Jak widać z jednej z powyższych sytuacji, gdyby nie wiadomości tekstowe, jako pacjenci nie mielibyśmy szansy udowodnić, że czegoś nam odmówiono, bo w kartotece, która się zgubiła, a potem cudownie znalazła nie ma o tym słowa...dlatego zbierajcie każdy dowód, każdy wynik czy ksero z wizyt (na bieżąco), bo może się to przydać w przyszłości.

Co robić kiedy ów błąd medyczny zostanie popełniony? Najlepiej skorzystać z pomocy fachowców. Ja, mimo że sporo "liznęłam" wiedzy na temat odszkodowań i zadośćuczynień, sama nie dałaby rady poradzić sobie z tematem. Po pierwsze nie znam paragrafów, w które trzeba ubrać konkretne sytuacje, a po drugie, po stracie męża, zwyczajnie nie mam na to sił. Taka jest prawda. Większość z nas nie korzysta z możliwości odszkodowania od szpitala za błędy lekarskie, bo nie ma na to sił, bo ból po stracie najbliższych jest zbyt wielki. Oczywiście śmierć jest skrajnym przypadkiem, ale o odszkodowanie  od szpitala można ubiegać się już przy uszczerbku na zdrowiu. I Kochani korzystajcie z tych możliwości, bo to Wam się należy, a równocześnie może uda nam się ukrócić proceder, bo inaczej nazwać tego nie mogę, zwany "błędem lekarskim". 

Więcej informacji uzyskacie klikając w linki w w moim poście.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Cieszę się, że tu jesteś. Twoja obecność jest moją motywacją. Zapraszam.

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka