poniedziałek, 19 listopada 2018

SZEŚĆDZIESIĄTY DZIEŃ BEZ CIEBIE... ADRENALINA...

Ech Kochany, było chyba zbyt spokojnie... Dzisiejszy dzień dostarczył mi dużej ilości adrenaliny, zbyt dużo. Na szczęście znów mogłam sięgnąć po pomocną dłoń...




To już nie chodzi o to co się stało, ale o to, że znów muszę komuś zawracać głowę żeby pomógł mi to ogarnąć, a wiem, że przecież ludzie mają też swoje problemy, a ja jeszcze wyskakuję z moimi... Jak ja nienawidzę czegoś nie umieć i nie wiedzieć - wrrrr! A miał być taki fajny dzień. Rano miałam jechać zrobić sobie paznokcie, potem pobiegać po sklepach. Paznokcie zrobiłam, ale zakupów już mi się odechciało. Jak widzisz na brak wrażeń nie narzekam. Nie będę Ci pisać co się takiego stało, bo zapewne widziałeś to z góry (swoją drogą to jak czuwasz nade mną? Przysnąłeś?) i sam wiesz jak mnie to martwi. Kochany, ja wiem, że wszystko musi nabrać u Ciebie mocy urzędowej, ale pomóż mi ciut szybciej to ogarnąć.

Po za tym nadal zbieram confetti po całym domu. Tyle godzin wczoraj go sprzątałam, a ono ciągle wyłazi nie wiem skąd. Tak, jak przypuszczałam, jeszcze w następnym roku pewnie gdzieś znajdę to cholerstwo. Jutro Iruś ma również imprezkę z tortem, ale tym razem w przedszkolu, więc nie będę musiała sprzątać. Hurra. Radzę sobie jednak jakoś jak widzisz, w myśl zasady "co cię nie zabije, to cię wzmocni", ale przyznam Ci się, że był dziś taki moment, kiedy z nerwów aż kręciło mi się w głowie i nogi stały się miękkie. Teraz tak sobie myślę, że akurat w tej sprawie Ty też byś mi nie pomógł, bo nie miałeś w tej dziedzinie zielonego pojęcia o czymkolwiek... ale byłbyś blisko i to by wystarczało abym ja była silna. Co mogę zrobić? Żyć Kochany dalej, bo jest jak jest i niczego co planuje mi los nie uda mi się przeskoczyć. Taka prawda. 

Takie jest życie
Trudno określić kim jest kto
Na samym szczycie
Na Ciebie czekać może zło

Ono dyktuje cenę
Za Twoje szczęście dziś
Jednak to Ty wybierasz
Czy w życiu być i z kim

Mimo wydarzeń z dzisiejszego dnia nadal jestem jednak zadowolona z życia. Nerwy nerwami, ale one nie umniejszają radości. Zaraz po Twojej śmierci płakałam, że los mi Ciebie zabrał, a teraz potrafię dziękować za to, że postawił Ciebie na mej drodze, chociaż nadal twierdzę, że zdecydowanie za krótko byleś ze mną. Popatrz jak wiele zmienia poukładanie sobie w głowie. Gdy w głowie jest porządek, to cały świat także wraca na właściwe tory.

Dziś zabiegany dzień, jutro będzie tak samo. Rano muszę zawieźć młodemu tort, potem notarialnie poświadczam prawdziwość korespondencji, która jest niezbędna w Twojej sprawie i kilka innych nudnych spraw mam też do ogarnięcia - nudnych, ale czasochłonnych. Takie życie Kochany :).

Bardzo Cię kocham.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Cieszę się, że tu jesteś. Twoja obecność jest moją motywacją. Zapraszam.

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka