niedziela, 13 stycznia 2019

STO PIĘTNASTY DZIEŃ BEZ CIEBIE...WSPOMNIENIA...


Płakałam dziś dwa razy - już nie tak, że brakowało mi oddechu, ale za to z żalu i bezsilności. Są takie sytuacje, które w najmniej spodziewanym momencie powodują łzy. Dwie sytuacje - piosenka i światełko do nieba.



Aż trudno mi czasem uwierzyć w to, że ja, która twardo stąpam po ziemi, która nie daje sobie "w kasze dmuchać", ogarniająca tysiące spraw i ludzi też płaczę jak dziecko słysząc piosenkę "Perfect" słynnego Eda oraz patrząc na sztuczne ognie. Jak to się zaczęło? Zwyczajnie. Szukałam paragonu od okularów, które chcę reklamować, kiedy Iruś poprosił mnie do tańca, bo w radio grali naszą piosenkę, czyli moją i jego. Kiedy dopiero co weszła na anteny, tańczyliśmy przy niej setki razy. Jednak to nie to spowodowało we mnie ogromny żal. Przypominało mi się po prostu, że kiedy obejrzałam teledysk, który pokazuje piękne początki miłości, takiej wiesz, romantycznej itd. to byłam bardzo smutna, bo ja w tym momencie z "romantyzmu" miałam tylko zbiórki, rak, zbiórki i rak. Ty to widziałeś i pewnego wieczoru też poprosiłeś mnie do tańca i wręczyłeś czerwoną różę. No, była jeszcze kanapka z napisem "love", ale to akurat pominę. Tak mi się wtedy cudownie zrobiło, że chociaż przez chwilę było tak normalnie i romantycznie...

Wieczorem zabrałam dzieci do Skoczowa na światełko do nieba, na które jeździliśmy co roku. Pięć minut pokazu, a radości co nie miara. W tym roku dzieci także się cieszyły, a ja ocierałam łzy, bo staliśmy dokładnie w tym samym miejscu, co w ubiegłym roku... Tu chyba nie ma nawet co tłumaczyć. Tęsknię, cholernie i mimo że radzę sobie całkiem dobrze, to ta tęsknota jest i będzie zawsze. Kocham Cię i tego nie zmieni ani czas, ani człowiek.

Patrzę na dzisiejsze zdjęcie i mimo że nie pamiętam daty, to wiem, że pochodzi ono z czasu, kiedy brałeś chemioterapię. Skąd to wiem? Poznaje po siwych włosach i zaroście. To właśnie chemia powodowała, że Twoje włosy stały się białe. Oprócz tego miałeś tak potworne skutki uboczne, a efektów leczniczych żadnych, że zastanawialiśmy się czy jej nie przerwać. Jeden cykl leczenia trwał cztery tygodnie, a potem dwa przerwy i tak przez 1,5 roku. Miałeś popękane do żywego mięsa stopy i dłonie... a mimo to upierałeś się, że będziesz chodził do pracy. Smarowałeś się maścią znieczulającą, brałeś ketonal i dzień w dzień szedłeś pracować. I teraz wiem, że ta praca była dla Ciebie czymś, co trzymało Cię w formie tak długi czas. Kiedy lekarze odstawili to leczenie, Twoje włosy odrosły już w naturalnym, czarnym kolorze. Wrócił wtedy do mnie mój Irek. 

Pamiętam to wszystko, jakby było to wczoraj. Każdą sytuację, w jakiej przyszło się nam znaleźć w ciągu siedmiu lat leczenia, każde słowo i każdego napotkanego człowieka. Wszystko pamiętam. Powiedz ile jeden człowiek może nosić w sobie wspomnień? 

Bardzo Cie kocham.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Cieszę się, że tu jesteś. Twoja obecność jest moją motywacją. Zapraszam.

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka