piątek, 10 maja 2019

"ŚMIAŁY PODRYW" - SCARLETT COLE...


Tatuaże, rock, seksowny mężczyzna i tajemnice w tle - tak, ta powieść zapowiada się ciekawie, bo któż nie lubi takich klimatów? Aż szkoda, że takie historie zdarzają się rzadko i na dodatek zazwyczaj tylko w książkach czy filmach. Pozostaje nam więc czytać i marzyć.



"Śmiały podryw" to trzecia część serii "Tatuaże. Nadal znajdujemy się w studio tatuaży Second Circle Tattoos, ale to zupełnie inna historia. Tym razem główną bohaterką jest menedżerka studia o wdzięcznym imieniu Pixi. To tajemnicza dziewczyna, która uciekła od przeszłości zmieniając nawet tożsamość. Ostatnią rzeczą jaka ma obecnie w głowie są mężczyźni. Skupia się więc głównie na pracy i na zapominaniu o tym, co ją spotkało. Niestety na horyzoncie pojawia się pewien niezwykle męski i seksowny osobnik płci męskiej, a to najprawdopodobniej wróży miłosne kłopoty.

Dred to rasowy muzyk rockowy. Jest przystojny, zabawny, bogaty ale... to gwiazda rocka, a oni nie cieszą się zbyt dobrą opinią. Pixi doskonale zdaje sobie z tego sprawę i jest bardzo nieufna w stosunku do chłopaka. Co zrobi Dred, gdy pozna wreszcie bliżej Pixi? Czy będzie w stanie uciszyć jej demony z przeszłości zwłaszcza wtedy, gdy one znów się przypomną?

To jedna z tych powieści, które, mimo że przewidywalne, mają coś w sobie. Z pozoru lekkie pióro i znana nam fabuła, a w rzeczywistości to szereg różnych problemów psychologicznych i społecznych ukazanych w banalnej historii. Uważny czytelnik odnajdzie to drugie dno. Tym sposobem książka może być przeznaczona zarówno dla osób szukających głębiej, jak i dla czytelników preferujących lekkie i relaksujące pozycje. Ciesze się, że autorka nie zapomniała o urealnieniu głównych bohaterów dodając im sporo wad, co pozwoliło też na nie przekroczenie "przesłodzonej" granicy. Pixi i Dred to ludzie z krwi i kości, przeżywający rozterki znane nam wszystkim z autopsji, więc możemy się z nimi śmiało solidaryzować, a czasem mocno wczuć w ich rolę. Dialogi i opisy zrównoważono, więc nuda również nam nie grozi. Pisarka zadbała o to, by powieść nie była przerysowana i cukierkowa. 

Bardzo kibicowałam naszej parze w leczeniu ich poranionych i pełnych obaw dusz. Świetna para i świetnie wykreowana. Styl literacki autorki nie ma sobie nic do zarzucenia, bo widać wyraźnie, że pisanie przychodzi jej w wyjątkową łatwością, jakby pisała tak sobie, od niechcenia (oczywiście w dobrym tego słowa znaczeniu). Książkę zdecydowanie polecam!

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Cieszę się, że tu jesteś. Twoja obecność jest moją motywacją. Zapraszam.

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka