wtorek, 7 lipca 2015

DZIEŃ 102 - RELAKS ?

Tak, właśnie tak, ja kura domowa miałam dziś całe dwie i pół godziny relaksu, bez dzieci i męża i bez upału. A gdzie spędziłam te cudowne godziny dowiecie się w dalszej części postu. A teraz przypominam wszystkim, że za pięć dni kończy się u mnie na fp TAKIE JEST ŻYCIE... konkurs w którym do wygrania jest rewelacyjne bikini. Wystarczy lubić mój fp., być obserwatorem bloga i kreatywnie odpowiedzieć na pytanie. No to kochani do dzieła:)
 
Nadal czekam na burzę i deszcz, bo z tych wczorajszych chmur nie polała się ani kropelka. Oprócz upału rano czekała mnie niemiła niespodzianka - brak prądu, a co za tym idzie - brak kawy. Taka ze mnie ofiara, że w domu oprócz kawy ziarnistej, innej nie posiadam, a ekspres (który bez prądu kawy nie robi) tylko taką toleruje :( Dopiero koło południa udało mi się wzmocnić tym szlachetnym napojem. Do tego jeszcze mój małż chyba próbował dziś wzbudzić we mnie zazdrość informacją, że pracuje sobie na oczach sporej grupki kobiet bez koszulki. Cholera jasna! Na ogół nie jestem zazdrosna, ale fakt, że w tej grupie była jego eks (do tej pory singielka) nieco mnie zaniepokoił. Jak to mówią "lepiej na zimne dmuchać". Wysłałam esemesa"wkładaj koszulkę!!!!"i włożył, chyba. Byście widzieli jaki był zadowolony, że zazdrosna jestem :) Chłopów to nikt nie zrozumie. Ciekawe jest to, że w domu nie chodzi bez koszulki, bo jakoś mu głupio, a tam paraduje bez problemu! Chyba jakiś czas będę udawała obrażoną. Otrzymałam dziś próbki kremu VICHY (sporo ludzi je otrzymało) i zastanawiam się co ja z tymi wszystkimi kremami mam robić? Setki próbek i do tego kilka kremów, a jednego nie mogę skończyć.
 

A po powrocie męża z pracy wybrałam się do fryzjera, żeby jakoś wyglądać na wczasach. Nie robiłam nic specjalnego, jedynie podcinałam włosy i robiłam odrosty .Zwyczajna fryzura dla zwyczajnej kobiety :)
 
Zanim posypie się fala krytyki, to oznajmiam wszem i wobec, że na zdjęciu mam włosy nie ułożone i nie wyprostowane, tylko wysuszone, takie jak na co dzień :)czyli zwyczajne. Powiem Wam, że te dwie godziny spędzone u fryzjera pozwoliły mi się zrelaksować, poplotkować i odetchnąć od upałów(klimatyzacja). Kiedyś miałam tak, że w momencie jakiś problemów czy złego samopoczucia szłam podcinać włosy (taka schiza) i w pewnym momencie miałam już bardzo krótkie. Musiałam znaleźć inny sposób na kłopoty, bo zostałabym łysa. Jak widzicie znalazłam, bo włosy rosną i rosną. A jaki to sposób opiszę w innym poście. Po powrocie do domu szara rzeczywistość, czyli mały na nocniku z zaparciem, dziewczyny przed komputerami itd, itp. i upał.
Jakie są Wasze sposoby na problemy?Na lepsze samopoczucie?

5 komentarzy :

  1. O tak tu się zgadzam ja też dmucham na zimne i pilnuję męża ;) I tak jestem zazdrosna !
    Na lepsze samopoczucie to po prostu brak chandry ;) A tak poważnie jak już mam chandrę to lubię poszaleć na rynku ;) To mi zawsze poprawia humor.
    I ja się wybieram do fryzjera i planuję zrobić Balejaż :) a co tam raz się żyje ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Balejaż fajna sprawa,kiedyś miałam a teraz od wielu lat robię paski(nie pasemka). Zakupy zawsze poprawiają humor,o tak :)

      Usuń
  2. burza już była, wielkich szkód narobiła
    oddycha się lepiej, znacznie lepiej ;)
    ja juz na konkurs się przygotowałam, teraz pilnować żebym terminu nie przegapiła ;)
    a i ja się szykuję powoli na wizytę u fryzjera, dość mam ciemnych włosów, tylko myśle do którego iść i co zrobić.
    mój sposób na odreagowanie? włącza mi się zawsze tryb sprzątania i jakoś idzie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie dziś rano polało i pogrzmiało, a teraz znowu gorąco i duszno :).
    Też dostałam te próbki kremu, ale jeszcze nie miałam okazji wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Też bym była zazdrosna, niech lata przy mnie bez koszulki, a nie przy obcych babach!

    OdpowiedzUsuń

Cieszę się, że tu jesteś. Twoja obecność jest moją motywacją. Zapraszam.

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka