Wigilia na wariackich papierach, ciągły stres, że nie zdążę, bo odkąd zmarła moja mama, i teściowa też już nie żyje, wszyscy mężczyźni są na mojej głowie, i o ile tata i mąż jeszcze w jakiś tam sposób pomagają, to po brata i teścia muszę dodatkowo zajechać i przyjechać. Zdążyć musiałam na siedemnastą, tak, żeby synek był jeszcze w formie, bo o dziewiętnastej trzeba go kłaść spać. Zdążyłam, wszyscy usiedli do stołu i zajadali, wszyscy oprócz mnie, bo mój trzylatek tak się niecierpliwił, że zamiast jeść, opowiadałam mu bajki. Mówiąc szczerze to najadłam się dopiero w pierwszy dzień świąt, ale to chyba dobrze, bo nie przytyłam ;)
Za to ten buziak, był dla mnie zadośćuczynieniem wszystkiego :) Nawet teraz się uśmiecham, kiedy przypomnę sobie jak synek ze swoim tatą , w tajemnicy szli po jemiołę, a później mały z dumą opowiadał, że grzecznie czekał pod drzewem, kiedy tata się na nie wspinał. Tyle radości dla takiego brzdąca :)
Więcej zdjęć znajdziecie na moim instagramie czasem_tak_jest_blog
Jeszcze zanim nadszedł wigilijny wieczór, odwiedził mnie kurier z niespodzianką. Otrzymałam taką oto tajemnicza paczkę od MAROKO SKLEP , ale nie zdradzę Wam co w niej jest, o tym napiszę w najbliższym czasie osobny post .
Niespodziankę zrobiła mi również firma DEVELEY przysyłając takie oto produkty na święta...
I kolejną, naprawdę niespodziewaną rzeczą była wygrana w konkursie u SYLWIA TESTUJE I RADZI , takich cudowności dawno nigdzie nie wygrałam :)Ale to nie koniec, bo CERUTIN I TYMBARK też o mnie nie zapomnieli, i dzień przed świętami kurier przywiózł mi podusie, które od razu zostały zabrane przez dzieci.
A teraz pora przejść do prezentów. Co roku było tak, że robiliśmy sobie niespodzianki, ale w tym pokazałam mężowi co chcę dostać, i dostałam, ale niespodzianki nie było, i było przez to niefajnie. Teraz wiem, że wolałabym chybiony prezent, ale niespodziewany. Mam nauczkę na kolejny rok. A co dostałam? Torebkę,filcową. Nie wiem czemu , ale cholernie mi się podoba.
I coś słodkiego :)
To od męża. A od dzieci, peeling truskawkowy i słodycze :) No i od taty ciuchy, a raczej kasę na ciuchy :) Najlepszy jednak prezent, jaki otrzymałam, nie był od nikogo z rodziny. Pisałam Wam przed świętami, że postanowiłam komuś podarować maszynę do szycia, bo temu komuś bardziej się przyda niż mi, i właśnie od córeczki tej osoby otrzymałam takie cudo, wzruszyłam się tak, że aż mi łzy poleciały.
Takie prezenty kocham :)
I tak minęła Wigilia, zmęczona i szczęśliwa padłam o 21,30.
Pierwszy dzień świąt był senny, mąż drzemał gdzie popadnie, mimo, że najpierw mówił"połóż się bo zmęczona jesteś". W rezultacie on drzemał, a synek skakał po mnie. Po południu wybraliśmy się do kościoła, no i znów do domu. Wieczorem obejrzeliśmy pierwszą część"Listy do M" :) To już chyba zostanie naszą świąteczną tradycją, zamiast "Kevina". To chyba jedyny film, na który poszliśmy razem do kina dwa razy, czyli na pierwszą i drugą część.
Dziś już było lepiej, to znaczy mniej sennie. Mężczyźni puszczali samolocik zdalnie sterowany na dworze, i co chwilkę mąż wchodził po niego na drzewo. Coś mi się zdaje, że z synka pilot nie będzie ;) Po południu , przez trzy godziny synek męczył się w toalecie. Już nie mam siły. Codziennie dostaje błonnik, pije go, zaparcia nie mijają. Nie wiem co robić. Lekarz karze mi robić mu codziennie lewatywy, faszerować środkami uspokajającymi, żeby się nie bał , ale ja nie chcę aplikować mu psychotropów. Po trzech godzinach i tak nie udało się, więc jutro próba kolejna. Kiedy tylko się ściemniło, pojechaliśmy oglądać światełka na domach, i wielką choinkę w Skoczowie na rynku. To dopiero była frajda :)
Wieczorem zdążyłam jeszcze zrobić szarlotkę, bo jutro spodziewamy się pełnego domu gości :) Będzie gwarno i wesoło.
I takie były te moje święta. Czy magiczne? No, magia to była raczej taka z"Asteriksa i Obeliksa", grubo ciosana, ale lepsza taka, niż żadna :) Byliśmy za to razem, od ubiegłego roku w tym samym składzie, nikogo nie ubyło, i to jest ważne... najważniejsze.
Jakie u Was były święta?Jesteście zadowoleni? Spełniły się Wasze oczekiwania? Ale tak szczerze?
Święta u mnie minęły spokojnie rodzinnie, wigilia najbardziej a w pierwszy dzień świąt mąż na dzień do pracy czyli od 6 do 18 później wrócił i mieliśmy gości dziś graliśmy w biznes całą rodziną i znów musiał iść do pracy ale i tak święta myślę, że były udane :)
OdpowiedzUsuńU mnie też spokojnie,aż za spokojnie.
UsuńO świetna jest ta poduszka, ciekawa jestem tej paczki :)
OdpowiedzUsuńKlikniesz w linki w nowym poście będę wdzięczna :)
Ta poduszka jest super! :D
OdpowiedzUsuńbym się do niej przytuliła:)
Usuńpoduszka idealna;D
OdpowiedzUsuńMam ich już pięć:) bo Tymbark co roku robi konkurs z nimi.
UsuńCudowne prezenty :) Podoba mi się ta podusia Tymbarku :) To, że miałaś bieganinę to faktycznie plus dla Ciebie - nie przybrać na wadze w czasie świąt to prawdziwy sukces :)
OdpowiedzUsuńOgólnie mało jem a sporo biegam :)
UsuńU mnie Święta fajnie przeleciały, podobnie jak co roku, w pierwszy dzień mieliśmy gości, wczoraj doprowadzaliśmy się do porządku, a dzisiaj już odpoczywamy :).
OdpowiedzUsuńTa filcowa torebka jest rewelacyjna, a tą podusie z tymbarka sama bym chętnie przygarnęła :).
Co roku Tymbark ma konkurs gdzie można wygrać te poduszki.
Usuń... a myślałam, że mąż jeszcze jakąś niespodziankę dokupi :-) Moja córcia też ma 3 latka skończone (jeszcze jest synek roczny) ;-) U nas Święta fajnie, bo... zdrowe :-) Rok temu córa z dzień Wigilii wróciła ze szpitala, jeszcze osowiała, więc nastroje jeszcze były bardzo ostrożne i spokojne, a już następnego dnia wieczorem wylądowałam z synkiem, wtedy miesięcznym, w szpitalu (zapalenie oskrzeli). Tak więc w tym roku było pięknie, bo wszyscy byliśmy zdrowi i razem mogliśmy w radości przeżyć ten czas!
OdpowiedzUsuńMożna uznać,że dokupił,czekoladki😃 Całe szczęście,że w tym roku byliście zdrowi.U mnie jest spora różnica wieku,bo 17cie,12cie i trzy latka😃
UsuńŚwięta były cudowne jak co roku :D Podusia Sówka jest słodka :D
OdpowiedzUsuń:)
UsuńDla mnie już za dużo tych Świąt... zmęczona nimi jestem :P
OdpowiedzUsuńMnie męczyło to"nicnierobienie"
UsuńWidzę moc fantastycznych zdjęć oraz upominków - sama radość :)
OdpowiedzUsuńtorebka cudna, jak i podusia sówka :)
OdpowiedzUsuń