środa, 6 lipca 2016

"SOWA GRA W SŁOWA" CZYLI UCZYMY SIĘ MÓWIĆ Z GRĄ LOGOPEDYCZNĄ OD ALEXANDER...



Ostatnio chwaliłam się grą dla starszych dzieci o wdzięcznej nazwie "GORĄCY ZIEMNIAK", a dziś nadszedł czas na grę firmy ALEXANDER dla nieco młodszych pociech. Gra o równie ciekawej nazwie "SOWA GRA W SŁOWA" od ALEXANDER jest grą edukacyjną, a konkretnie logopedyczną.


Zabawa dedykowana jest dla dzieci już od czterech lat. Mój synek nie ma jeszcze czterech i też bawił się i uczył prawidłowej wymowy i szło mu to bardzo dobrze. Grę otrzymujemy w kolorowym i przyciągającym wzrok pudełku. Już sam widok barwnych obrazków na opakowaniu bardzo ciekawił mojego synka. Po obejrzeniu go ze wszystkich stron, nadeszła chwila na otwarcie :). I co w nim znaleźliśmy? Same cuda, a mianowicie twardą i również bardzo kolorową planszę, 30 elementów z głoską s, 30 z głoską c, 24 z głoską z, 12 z głoską dz, kolorową kostkę, listę wykorzystanych wyrazów i instrukcję. Kartoniki i kostkę zapakowano w foliową torebkę żeby się nie pogubiły.



 



Przystępujemy teraz do najfajniejszej części, czyli do grania :). Rozkładamy planszę i segregujemy kartoniki z obrazkami na grupy wg. określonej głoski, którą zawiera wyraz przedstawiony przez obrazek. Będziemy mieli cztery grupy z "s", "c", "z" i "dz". Według instrukcji, prowadzący  wybiera jedną z grup i po kolei pokazuje dzieciom obrazki, a potem mówi wyraz, a dzieci go powtarzają. Każdy kartonik, z którego wyraz został już powiedziany, kładzie się na jednym z sześciu pól planszy, tak by tło obrazka zgadzało się barwą z kolorem pola planszy. I to samo robimy z resztą obrazków. Pozostałe trzy grupy możemy wykorzystać podczas następnej gry. My zmieniliśmy zasady, bo synek nudził się podczas powtarzania za mną wyrazów i od razu rozłożyliśmy je na planszy nie dzieląc na grupy.  Pierwszy gracz rzuca kostką, a następnie bierze obrazek z takim samym kolorem, jaki pokazał się na kostce. No i doszliśmy do najtrudniejszego, bo teraz dziecko musi poprawnie wymówić wyraz z kartonika. Wbrew pozorom nie jest to takie proste. Jeżeli mu się uda, to zabiera obrazek i ma tym samym jeden punkt, jeżeli źle wymówi, ma jeszcze jedną szansę, ale jeżeli jej nie wykorzysta, wtedy odkłada obrazek na jego pole i tym samym punktu nie ma. Jeżeli na danym kolorze zabraknie kartoników, a nasze dziecko wylosuje na kostce właśnie tą barwę, wtedy musi odczekać kolejkę. Jest jeszcze druga wersja tej zabawy, trudniejsza, ale to już przeczytacie sami w instrukcji do niej załączonej.  Kto zwycięża? Ten, kto uzbiera najwięcej kartoników. Ja tutaj też zrobiłam małą modyfikację i poodwracałam kartoniki do góry nogami, a to dlatego, że synek widząc obrazki, wybierał sobie te z najłatwiejszymi dla niego słowami ;). Początkowo nie był zadowolony, ale po chwili spodobał mu się element zaskoczenia i ciekawość przy odwracaniu obrazka. Dzięki tej grze synek rzeczywiście zaczął lepiej wymawiać słowa i bardziej stara się artykułować. To taka nauka przez zabawę, czyli to, co dzieci lubią najbardziej. Jednak nie tylko wymowy się tutaj uczą, ale też ćwiczą pamięć wzrokową i słuchową, spostrzeganie, koncentrację uwagi i myślenie. Ja osobiście jestem grą zachwycona i moje dziecko również. Na stronie ALEXANDER znajdziecie nie tylko tą grę, ale i piaskowe malowanki, puzzle, wiatraki, książeczki, klocki obrazkowe i wiele, wiele innych.









 Grę możecie zakupić TU w naprawdę świetnej cenie.

Znacie gry ALEXANDER? Pochwalcie się które?



Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Cieszę się, że tu jesteś. Twoja obecność jest moją motywacją. Zapraszam.

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka