45lat - to dużo czy mało? Wypada w tym wieku z zakochiwać się jak nastolatka? Czy wypada odczuwać pożądanie? Czy w tym wieku można być szczęśliwą? A może ten wiek zobowiązuje już tylko do pilnowania wnuków i robienia sweterków na drutach? I o tym będzie dzisiejsza recenzja.
"ONA – Zuza, lat 45, rozwiedziona lekarka, matka studiujących bliźniaków. Ładna, ciepła, z lekką nadwagą w przeszłości, obecnie BMI w normie. Lubiana przez pacjentów i przyjaciół, ale nieco znużona swoim życiem. Czuje się jak chomik w kołowrotku.
ON – Maks, bogaty przedsiębiorca, początkowo podający się za kucharza.
Pół Polak, pół Niemiec. Rozwiedziony przed czterema laty, z chwilową
niechęcią do kobiet.
Spotykają się w nadmorskiej miejscowości w dość niefortunnych
okolicznościach. Początkowo nie pałają do siebie sympatią, jednak
opatrzność styka ich ze sobą ponownie, tym razem na niemieckiej wyspie
Föhr, i wówczas sprawy przybierają zupełnie nieoczekiwany obrót"
Zuza to lekarka w kwiecie wieku, znająca swoją wartość, swoje wady i zalety. Jest po przejściach. Jest dojrzałą i mądrą osobą, z olbrzymim poczuciem humoru i dystansem do siebie. Podświadomie szuka uczucia i bliskości, aczkolwiek nie robi tego na siłę. Tylko czasem jej wewnętrzny chochlik (dobrze, że nie wewnętrzna bogini jak w Anie z Greya) nieco ją pogania.
Maks to mężczyzna również dojrzały, po przejściach, zwłaszcza ze swoją byłą żoną, o której ciężko mu zapomnieć i przez którą w chwili obecnej wszystkie kobiety są "be", aż do momentu kiedy poznaje naszą bohaterkę. Maks jest bogatym człowiekiem, jednak nie obnosi się z tym, ponieważ jego eks zależało tylko i wyłącznie na pieniądzach.
Ich znajomość rozpoczyna się niefortunnie, bo od zderzenia dwóch rowerów, których kierowcami byli Zuza i Maks. On zawinił, ona doznała kontuzji. Nie zapałali do siebie sympatią, ale on po dżentelmeńsku zaoferował swoja pomoc. Spędzili razem noc, oczywiście on na kanapie, czuwając nad jej zdrowiem, a rano świat wydał się bardziej różowy. Niestety ona nagle musiała wyjechać. Co prawda zostawiła mu swój numer telefonu, ale traf chciał, że nie został mu przekazany. Od tej chwili zaczyna się historia ich uczucia, dojrzałego, aczkolwiek pełnego namiętności i nagłych zwrotów akcji.
Autorka w umiejętny sposób pokazała nam cudowna historię. Historię przewidywalną, ale niesamowicie wciągającą. Jej styl pisania i umiejętność odpowiedniego równoważenia opisów i dialogów, spowodowała, że fabuła mnie pochłonęła. Również w przypadku bohaterów drugoplanowych, autorka pięknie i ciekawie przedstawiła nam ich osoby, tak, żeby każdego z nich móc polubić lub nie. Polubiłam każdego z bohaterów, mimo, że każdy był inny, to ich charaktery zyskały moją sympatię.
Bardzo podobało mi się to, że książka opowiada o miłości, ale nie jest erotykiem, chociaż seksu tu nie brakuje, nawet takiego, gdzie nasza para pędzi 15 km. na rowerach, a potem szybko ląduje w łóżku i on od razu jest ustami między jej udami. No cóż, taki seks nie jest zły, ale znów zabrakło mi tu małej wzmianki o wcześniejszym prysznicu. Tak już mam, że moja wyobraźnia niestety w takich przypadkach pracuje za bardzo.
Polecam powieść każdemu, bo każdy znajdzie coś dla siebie. Jedni opowieść o miłości, inni nutkę kryminału, a jeszcze inni aspekty psychologiczne. Dla każdego coś ciekawego.
Zuza to lekarka w kwiecie wieku, znająca swoją wartość, swoje wady i zalety. Jest po przejściach. Jest dojrzałą i mądrą osobą, z olbrzymim poczuciem humoru i dystansem do siebie. Podświadomie szuka uczucia i bliskości, aczkolwiek nie robi tego na siłę. Tylko czasem jej wewnętrzny chochlik (dobrze, że nie wewnętrzna bogini jak w Anie z Greya) nieco ją pogania.
Maks to mężczyzna również dojrzały, po przejściach, zwłaszcza ze swoją byłą żoną, o której ciężko mu zapomnieć i przez którą w chwili obecnej wszystkie kobiety są "be", aż do momentu kiedy poznaje naszą bohaterkę. Maks jest bogatym człowiekiem, jednak nie obnosi się z tym, ponieważ jego eks zależało tylko i wyłącznie na pieniądzach.
Ich znajomość rozpoczyna się niefortunnie, bo od zderzenia dwóch rowerów, których kierowcami byli Zuza i Maks. On zawinił, ona doznała kontuzji. Nie zapałali do siebie sympatią, ale on po dżentelmeńsku zaoferował swoja pomoc. Spędzili razem noc, oczywiście on na kanapie, czuwając nad jej zdrowiem, a rano świat wydał się bardziej różowy. Niestety ona nagle musiała wyjechać. Co prawda zostawiła mu swój numer telefonu, ale traf chciał, że nie został mu przekazany. Od tej chwili zaczyna się historia ich uczucia, dojrzałego, aczkolwiek pełnego namiętności i nagłych zwrotów akcji.
Autorka w umiejętny sposób pokazała nam cudowna historię. Historię przewidywalną, ale niesamowicie wciągającą. Jej styl pisania i umiejętność odpowiedniego równoważenia opisów i dialogów, spowodowała, że fabuła mnie pochłonęła. Również w przypadku bohaterów drugoplanowych, autorka pięknie i ciekawie przedstawiła nam ich osoby, tak, żeby każdego z nich móc polubić lub nie. Polubiłam każdego z bohaterów, mimo, że każdy był inny, to ich charaktery zyskały moją sympatię.
Bardzo podobało mi się to, że książka opowiada o miłości, ale nie jest erotykiem, chociaż seksu tu nie brakuje, nawet takiego, gdzie nasza para pędzi 15 km. na rowerach, a potem szybko ląduje w łóżku i on od razu jest ustami między jej udami. No cóż, taki seks nie jest zły, ale znów zabrakło mi tu małej wzmianki o wcześniejszym prysznicu. Tak już mam, że moja wyobraźnia niestety w takich przypadkach pracuje za bardzo.
Polecam powieść każdemu, bo każdy znajdzie coś dla siebie. Jedni opowieść o miłości, inni nutkę kryminału, a jeszcze inni aspekty psychologiczne. Dla każdego coś ciekawego.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Cieszę się, że tu jesteś. Twoja obecność jest moją motywacją. Zapraszam.