Ile razy marzyliście o tym, by wrócić do szkolnych lat i znów móc żyć tak beztrosko jak wtedy? A może tamte lata jednak nie były takie całkiem bezproblemowe? Kompleksy, sprawdziany, pierwsze miłości i odrzucenia, brak akceptacji...
Jak się domyślacie z mojego wstępu do postu, dzisiejsza recenzja dotyczyć będzie książki skierowanej głównie dla młodzieży, albo o młodzieży, bo ja, jako już "nie młodzież" również wyniosłam z niej sporo mądrości. Bo co lepiej uczy dorosłych postępowania z dziećmi jak nie wczuwanie się w ich rolę i przypominanie sobie siebie, w myśl zasady "nie pamięta wół...?
Juniper to typowa nastolatka, która jednak ma nietypowe problemy. Żadna nastolatka nie powinna radzić sobie ze śmiercią własnego rodzeństwa, na dodatek przy kompletnym braku pomocy od rodziców i przyjaciółki, która okazała się kompletna ignorantką. Juniper jednak musi. Pomaga jej w tym plik kartek na których codziennie zapisuje złe i dobre chwile danego dnia, oraz zaznacza swój poziom szczęścia. Dziewczyna wini siebie za wypadek siostry, a jej brak otwartości powoduje, że jeszcze bardziej pogrąża się we własnym chaosie. Na szczęście bohaterka w miejsce swojej pseudo przyjaciółki spotyka inne osoby, które stają się jej opoką i pomogą odnaleźć chłopaka, o którym siostra Juniper pisze w swoim ostatnim i tajemniczym liście. Dodatkowo, jakby mało było kłopotów,dziewczyna gubi swoją fiszkę z poziomem szczęścia, a bardzo nie chce żeby wpadła w ręce obcej osoby...
Ta książka to wielka zagadka. Jest nieprzewidywalna i wciąga czytelnika w swoją fabułę strona po stronie. To nie tylko opowieść o zwykłej nastolatce, ale również historia o sile przyjaźni, miłości ale i czymś złym, jak przemoc w rodzinie czy opuszczenie dziecka w potrzebie. Autorka świetnie przeprowadza nas przez te trudne chwile, by zaraz potem pokazać to, co dobre. Nie ma tu niepotrzebnych opisów, a dialogi są świetnie wkomponowane w tekst, a przede wszystkim są mądre i bardzo dobrze odnoszące się do danej sytuacji.
"Indeks szczęścia" to podobno debiut literacki Julie Israel, i jeżeli to prawda, to bardzo bym chciała, żeby wszystkie debiuty były tak oryginalne i dopracowane. Tu nie ma niczego za dużo, ani za mało. Uczucia ujęte są w odpowiednie słowa, opisy zrównoważone z dialogami, akcja dzieje się szybko i interesująco, a całość czyta się bardzo lekko i przyjemnie, mimo że tematy tutaj przedstawione wcale do przyjemnych i lekkich nie należą. Dla mnie bomba!
Polecam powieść szerokiemu gronu czytelników, bez podziału na wiek, bo każdy znajdzie w niej coś dla siebie. Jedni znajdą zwykłą młodzieżówkę, inni sposób na życie, a jeszcze inni wyniosą z niej naukę - dla każdego, coś miłego :) Polecam.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Cieszę się, że tu jesteś. Twoja obecność jest moją motywacją. Zapraszam.