Wydawnictwo Dreams jak zwykle obdarowało mnie cudowną powieścią z cudowną okładką. Ranczo, konie, hodowla bydła, przystojni farmerzy, gorące uczucie, wiara i mądrość... To wszystko otrzymałam w jednej książce.
Minęło wiele czasu, odkąd Colt Stafford porzucił swoją kowbojską
spuściznę na rzecz błyszczących mokasynów noszonych na Manhattanie i
obiecującej kariery na Wall Street. Kiedy manipulacje giełdowe pogrążają
go finansowo, najstarszy syn legendarnego ranczera decyduje się wrócić
na rozległe tereny Double S w stanie Waszyngton. Colt jest spłukany, ale
niezłamany. Może po prostu przyszedł czas, by z powrotem usiąść w
siodle?
Czy mógłby przypuszczać, że w domu przywita go wycelowana w plecy broń w rękach nieznajomej kobiety? Colt zaczyna przeczuwać, że w twardej, choć pięknej Angelinie Morales, którą ojciec zatrudnił jako gospodynię, jest coś więcej, niż widać na pierwszy rzut oka, i postanawia za wszelką cenę dowiedzieć się co.
Jednak to nie jedyne wyzwanie, które Colt napotka w rodzinnych stronach…
Colt Stafford, główny bohater sporo czasu temu wyjechał z rodzimego rancza by robić karierę na Manhattanie i kilka lat udawało mu się to całkiem dobrze. Jednak dobra passa minęła i Colt spłukany wraca jako syn marnotrawny do rodzinnego domu. Nie jest mu łatwo wrócić i usłyszeć od ojca "a nie mówiłem". Na dodatek zaraz po przyjeździe spotyka go niespodzianka w postaci pięknej kobiety mierzącej do niego z broni. Jak się później okazuje, owa piękność to gospodyni na ranczo, mega tajemnicza i intrygująca. Od początku tych dwoje coś przyciąga do siebie, jednak zanim nastąpi wybuch uczucia, Colt musi przejść wewnętrzną przemianę, zrozumieć co w życiu jest najważniejsze i zwyczajnie dorosnąć.
Angelina Morales jest piękną i mądrą kobietą. Z biegiem fabuły okazuje się też bardzo wszechstronną osobą, aczkolwiek tajemniczą. My, jako czytelnicy od początku wiemy co to za sekret, jednak osobom opisanym w książce odkrycie go zajmie trochę czasu.
Autorka w sposób niezwykle obrazowy ukazała nam tamtejszy klimat i nie mam tu na myśli warunków pogodowych. Opisy nie są zbyt długie ( na szczęście), ale wystarczające, aby zobaczyć oczami wyobraźni całą historię. Język literacki nie należy do najprostszych, jednak czyta się lekko i przyjemnie. Fabuła okazała się nieco senna, jednak nie przeszkadza to w tym, by czytelnik czytał z wielkim zainteresowaniem. Z każdą stroną coraz bardziej przekonujemy się jakie wartości wyznają bohaterowie i jaką ogromną role w ich życiu pełni wiara w Boga. Znajdziemy tu wiele wtrąceń z Pisma Świętego, co dodatkowo uzmysławia nam jaką rodziną są Staffordowie, rodziną pełną zasad, miłości rodzinnej i pokory do życia i Boga. Z każdego urywka lektury wynosimy jakąś mądrość, a jednocześnie stajemy się częścią tej historii. Czytając, mamy wrażenie jakbyśmy byli tam w środku, jedli świeżo upieczony chleb z masłem, odbierali rodzące się cielęta, czuli płynący ze zmęczenia słony pot i zasiadali wraz z bohaterami przy wielkim, kuchennym stole.
Polecam powieść czytelnikom lubiącym książki obyczajowe z małą nutką romansu w tle.
Czy mógłby przypuszczać, że w domu przywita go wycelowana w plecy broń w rękach nieznajomej kobiety? Colt zaczyna przeczuwać, że w twardej, choć pięknej Angelinie Morales, którą ojciec zatrudnił jako gospodynię, jest coś więcej, niż widać na pierwszy rzut oka, i postanawia za wszelką cenę dowiedzieć się co.
Jednak to nie jedyne wyzwanie, które Colt napotka w rodzinnych stronach…
Colt Stafford, główny bohater sporo czasu temu wyjechał z rodzimego rancza by robić karierę na Manhattanie i kilka lat udawało mu się to całkiem dobrze. Jednak dobra passa minęła i Colt spłukany wraca jako syn marnotrawny do rodzinnego domu. Nie jest mu łatwo wrócić i usłyszeć od ojca "a nie mówiłem". Na dodatek zaraz po przyjeździe spotyka go niespodzianka w postaci pięknej kobiety mierzącej do niego z broni. Jak się później okazuje, owa piękność to gospodyni na ranczo, mega tajemnicza i intrygująca. Od początku tych dwoje coś przyciąga do siebie, jednak zanim nastąpi wybuch uczucia, Colt musi przejść wewnętrzną przemianę, zrozumieć co w życiu jest najważniejsze i zwyczajnie dorosnąć.
Angelina Morales jest piękną i mądrą kobietą. Z biegiem fabuły okazuje się też bardzo wszechstronną osobą, aczkolwiek tajemniczą. My, jako czytelnicy od początku wiemy co to za sekret, jednak osobom opisanym w książce odkrycie go zajmie trochę czasu.
Autorka w sposób niezwykle obrazowy ukazała nam tamtejszy klimat i nie mam tu na myśli warunków pogodowych. Opisy nie są zbyt długie ( na szczęście), ale wystarczające, aby zobaczyć oczami wyobraźni całą historię. Język literacki nie należy do najprostszych, jednak czyta się lekko i przyjemnie. Fabuła okazała się nieco senna, jednak nie przeszkadza to w tym, by czytelnik czytał z wielkim zainteresowaniem. Z każdą stroną coraz bardziej przekonujemy się jakie wartości wyznają bohaterowie i jaką ogromną role w ich życiu pełni wiara w Boga. Znajdziemy tu wiele wtrąceń z Pisma Świętego, co dodatkowo uzmysławia nam jaką rodziną są Staffordowie, rodziną pełną zasad, miłości rodzinnej i pokory do życia i Boga. Z każdego urywka lektury wynosimy jakąś mądrość, a jednocześnie stajemy się częścią tej historii. Czytając, mamy wrażenie jakbyśmy byli tam w środku, jedli świeżo upieczony chleb z masłem, odbierali rodzące się cielęta, czuli płynący ze zmęczenia słony pot i zasiadali wraz z bohaterami przy wielkim, kuchennym stole.
Polecam powieść czytelnikom lubiącym książki obyczajowe z małą nutką romansu w tle.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Cieszę się, że tu jesteś. Twoja obecność jest moją motywacją. Zapraszam.