Sporo czasu przyszło mi poczekać na kolejną część serii "Mieć odwagę by marzyć" pod tutułem "Przysięga miłości" Wydawnictwa Dreams, jednak warto było czekać, bo książka powaliła mnie na kolana, dokładnie tak samo, jak jej poprzedniczki.
Co cechuje całą serię? Przede wszystkim mądrość bijąca z każdej strony i wiara w Boga. To nie jest tylko romansik, ale wielowątkowa przygoda rozgrywająca się w przepięknych irlandzkich sceneriach, okraszona poplątanymi losami ludzkimi, pełnymi radości, miłości, ale i smutku.
Deirdre to piękna i mądra pielęgniarka, obecnie studentka medycyny. Dziewczyna nade wszystko chce zostać lekarzem, ale równie mocno zależy jej na rodzinie, której w chwili obecnej jest bardzo potrzebna. Jej mama po udarze pozostaje sparaliżowana, a Deirdre na pewno nie pozostawi jej w tym stanie, nawet za cenę swych marzeń o karierze lekarskiej. W związku z tym pragnie sprowadzić do domu najlepszego fizjoterapeutę, ale kiedy ten odmawia przyjazdu z przyczyn osobistych (chorująca córka i pacjenci), kobieta postanawia udać się osobiście do upartego mężczyzny i nauczyć się od niego wszystkiego tego, co może pomóc jej mamie. Możecie sobie wyobrazić niezadowolenie lekarza, zwłaszcza, że są to czasy, kiedy kobiety spychane były do innych ról niż medycyna. Jednak traf chce, że córce lekarza zalecono pobyt na wsi, a przecież nasza bohaterka mieszka na wsi. Wyruszają więc we współną podróż do posiadłości dziewczyny by ratować dwoje istnień - starszej kobiety i małej dziewczynki... Czy na pewno tylko im?
Matthew to wyżej wspomniany lekarz. Chyba przystojny, ale jego ciągła złość i bezsilność sprawia, że nie staje się obiektem pożądania. Nosi w sobie wielki żal do Boga o to, że pozwolił jego żonie umrzeć na gruźlicę, a córce wyzdrowieć, ale pozostawiając mocno nadwątlony stan zdrowia. W związku z tym lekarz staje się zbyt opiekuńczym ojcem, tłamsząc wręcz swoje dziecko i trzymając je w złotej klatce, co wcale nie pomaga w poprawie zdrowia. Kiedy niechętnie przeprowadza się do Irlandzkich Łąk, jego świat staje na głowie, a kobiety zamieszkujące posiadłość powoli zaczynają wprowadzać w nim zmiany, które prowadzą do lepszej kondycji fizycznej i psychicznej córki, a w lekarzu wyzwalają uczucia, o których dawno zapomniał.
Piękna to powieść i wielowątkowa, która nie pozwoliła mi przestać czytać aż do ostatniej strony. Autorka tak cudownie potrafi przekazać wszelkie emocje jakie targają bohaterami, że mimowolnie przenoszą się one na czytelnika. Opisy miejsc również zapierają dech w piersiach, Do tego stopnia, że chciałoby się tam zamieszkać. Pokazuje nam też to, jak medycyna stawiała pierwsze kroki w dziedzinie fizjoterapii, ale nie tylko, bo wyraźniie widać, jak zmieniało się podejście do pacjenta. Powoli lekarze uświadamiali sobie, że psychika i fizyczność idą ze sobą w parze, a pacjent zadowolony szybciej zdrowieje. Uwielbiam czasy opisywane w lekturze, ten klimat i ludzi, którzy żyli całkiem innymi priorytetami niż my. Jak wspomniałam wyżej, jest to powieść wielowątkowa, a losy ludzi w niej opisywanych przeplatają się niezauważalnie. Każdy z bohaterów został wykreowany bardzo wyraziście i każdy ma swój indywidualny styl i charakter. Nie sposób się więc nudzić w towarzystwie tak zróżnicowanych osobowości.
Dużą wagę Susan Anne Mason przywiązuje w swych powieściach do Boga, co skutkuje tym, że w każdej z części autorka pokazuje miłość do Boga, ale również każdorazowo dla kontrastu mamy bohatera, który wątpi, a który z czasem przekonuje się, że Bóg jest tym, co w życiu bardzo ważne. Sprawy religijne są indywidalną częścią każdego człowieka i również to autorka najwyraźniej bierze pod uwagę, gdyż nie opisuje wiary w sposób przesadzony, ani uciążliwy dla czytelnika.
Dużą wagę Susan Anne Mason przywiązuje w swych powieściach do Boga, co skutkuje tym, że w każdej z części autorka pokazuje miłość do Boga, ale również każdorazowo dla kontrastu mamy bohatera, który wątpi, a który z czasem przekonuje się, że Bóg jest tym, co w życiu bardzo ważne. Sprawy religijne są indywidalną częścią każdego człowieka i również to autorka najwyraźniej bierze pod uwagę, gdyż nie opisuje wiary w sposób przesadzony, ani uciążliwy dla czytelnika.
Podsumowując - "Irlandzkie Łąki" to powieść dla wszystkich kochających piękno, miłość i mądrość. To także lektura dla czytelników chcących znaleźć w powieści coś więcej niż tylko romans i seks.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Cieszę się, że tu jesteś. Twoja obecność jest moją motywacją. Zapraszam.