Zastanawialiście się kiedyś jak to jest być starym?
Rodzimy się niewinni, nieświadomi i jest nam wszystko jedno byle dostać zjeść, pić i mieć suchą pieluszkę. Nasi rodzice troszczą
się żeby nie było nam zimno, żebyśmy nie płakali, żeby nie bolało. Biegają z nami na szczepienia, spacerki, uczą mówić, chodzić itd. itp.Kochają nas bezinteresownie, za to że jesteśmy. Często poświęcają wiele po to, żebyśmy my mieli się lepiej. Nie patrzą na karierę, na brak czasu...opiekują się nami bo nas kochają.
się żeby nie było nam zimno, żebyśmy nie płakali, żeby nie bolało. Biegają z nami na szczepienia, spacerki, uczą mówić, chodzić itd. itp.Kochają nas bezinteresownie, za to że jesteśmy. Często poświęcają wiele po to, żebyśmy my mieli się lepiej. Nie patrzą na karierę, na brak czasu...opiekują się nami bo nas kochają.
A teraz sytuacja odwrotna. My dorastamy, stajemy się odpowiedzialnymi młodymi ludźmi, a nasi rodzice(nie wszyscy oczywiście)są coraz starsi, chorują, stają się niedołężni. Czasem chorują na Alzheimera skutkiem czego jest stopniowa utrata pamięci i zdolności poznawczych. Czasem na parkinsona i nie jest to tylko drżenie rąk, ale też obniżona sprawność fizyczna i umysłowa, zburzenia równowagi, spowolnienie ruchów, niewyraźna mowa, zaburzenia połykania czy depresja. Takich chorób jest wiele. Wszystkie jednak powodują, że my dzieci stajemy się rodzicami naszych rodziców. Z tą różnicą, że nasi rodzice nie są nieświadomymi noworodkami. Odczuwają wstyd, poniżenie, czują się upodleni tym, że ich własne dziecko musi je myć, przewijać czy karmić. Wiedzą ,kiedy są dla nas ciężarem i nie chcą tego.Sama nie wyobrażam sobie gdyby moje dzieci mnie myły , czy robiły inne potrzebne rzeczy. Chyba bym tego nie zniosła. Bywa i tak, że te dzieci wychuchane, wycałowane i bardzo kochane, nie chcą opiekować się własnymi rodzicami, bo ważniejsza jest kariera, podróże, pieniądze...Boże jakie to musi być straszne uczucie, że osoba której poświęciłaś całe życie nie chce Ci pomóc zrobić nawet zwykłych zakupów, nie wspominając o pomocy w kąpieli czy innych czynnościach. Żyjemy w takim kraju, że domy starców są bardzo drogie i bądźmy szczerzy-nieciekawe. Na wyspie Bornholm.każdy emeryt otrzymuje własne mieszkanie, ma pieniądze na godne życie i opiekę pielęgniarską czy pomoc domową. Każdemu to się należy. Ale nie w Polsce. Tu jesteśmy skazani na łaskę lub nie-łaskę naszych dzieci.
Jak to jest z Wami? Do której grupy należycie? Czy do tych, których nie obchodzi los waszych rodziców? Czy do tych, którzy potrafią, chcą i kochają mamę i tatę?
ja jeszcze do tego nie doszłam i nawet o tym nie myślałam
OdpowiedzUsuńJa jeszcze rok temu też się nad tym nie zastanawiałam a w maju,niespodziewanie zmarła moja mama,nawet chora nie była.Teraz na tatę chucham i dmucham bo tylko on mi został.
UsuńJa ze swojej strony powiem ,że nie wyobrażam sobie zostawić rodziców samych sobie!! Przez wiele lat Nas pilnują, dbają o Nas i dają od siebie wszystko co tylko mogą...nie mógłbym patrzeć w lustro gdybym ich opuścił. Aż mnie ciarki przeszły!!
OdpowiedzUsuń