Może wszystko już wiesz
Może wszystko już masz
Jesteś pewny, że to szczęście
Nie masz czasu na sen
Nie masz czasu na seks
Wciąż od życia chcąc więcej
Zachłanna jest ta gwiazda,
Dla której gubisz radość chwil
Liczy się wciąż niepewność,
Którą przynoszą dni
Nie uciekaj od słów
Najprostszych tych - wiesz,
Które płyną, lecz nie z Tobą
Nie uciekaj od miejsc
Najpiękniejszych tych - wiesz,
Które zawsze są gdzieś obok
Zachłanna jest ta gwiazda,
Dla której gubisz radość chwil
Liczy się wciąż niepewność,
Którą przynoszą dni
Ref.:
Ile jesteś wart?
Kto Twoją cenę zna?
Ile jesteś wart?
Z kim o swe życie grasz?
Zapamiętaj ten sen,
Który przyśni się dziś
Nim odpłynie gdzieś swą drogą
Musisz wiedzieć, że nic
Nie powtórzy się już
Otwórz oczy i patrz
Każdy dzień jest jak cud
Ref. (2x)
Może wszystko już wiesz
Może wszystko już masz
Może to właśnie jest szczęście
BAJM
Aż ciężko uwierzyć, jak bardzo słowa tej piosenki odzwierciedlają moje życie, a zwłaszcza słowa "nie masz czasu na sen, nie masz czasu na sex". Tak się dzieje od trzech dni . Mam tyle spraw na głowie, tyle pracy i zajęć, że kiedy przychodzi wieczór jestem nieprzytomna ze zmęczenia. Mimo zmęczenia nie potrafię jednak spać, zasypiam w minutę, żeby za pół godziny się obudzić i nie spać do rana. Nie wiem co jest grane, może to zmiana klimatu? Nad morzem spałam jak zabita, nie bolały mnie nogi, czułam się bardzo dobrze, a po powrocie mam ciągły ból nóg i bezsenność. Wiem, że tu w górach jest o wiele niższe ciśnienie, a przy moim 60/100 nie jest to najlepsze ciśnienie. Mam nadzieję, że wszystko wróci jednak do normy. Do tego nadchodzą kolejne fale upałów, czyli kolejna męczarnia. W ciągu tych trzech dni starałam się zrobić jak najwięcej, zanim nadejdzie gorąc. Prałam firanki, szorowałam dom (każdy zakamarek), poukładałam tony prania itp. Dziś mąż starał się mi pomagać, na tyle na ile facet potrafi, czyli na niewiele. Dzieciaki za to olały mnie totalnie, co nie jest miłe.
Od rana uwijałam się jak w ukropie.Najpierw zawiozłam młode gołębie taty na "lot próbny", czyli wywiozłam je daleko ode mnie, za Żory i wypuściłam, a one poleciały sobie do domu. Skubane wróciły sporo czasu przed moim powrotem. Potem szybka kawa i sobotnie sprzątanie. Synek prosił mnie też o ciasto (już nad morzem) więc zrobiłam je dla niego. Nawet poszedł naobierać jeżyn (razem z mężem)ale zamiast zbierać to wszedł w największe pokrzywy i dostałam dwie jeżyny. Zastąpić musiała ich Sandra.Wasze dzieci też lubią wylizywać miskę po cieście? U mnie o to jest zawsze największa walka. No i jeszcze zrobiłam cztery słoje ogórków konserwowych, bo na razie tyle nazbierałam. Kalkulując takie "swoje" zaprawianie to średnio się to opłaca, bo czosnek, marchew (moja jeszcze za mała), cebulę (też za mała), koper itp. musiałam kupić więc sporo to kosztowało, a w Auchan jeden słój gotowych ogórków konserwowych kupię za 3,20 zł. No ale przynajmniej wiem co jem :) W kolejnym roku zrobię tak żeby wszystko, oprócz octu mieć swoje, wtedy będzie to żywność całkowicie ekologiczna i niedroga :)Tak wyszło, że mój ogródek zrobiłam tylko na próbę, a teraz już wiem, że warto go sporo powiększyć i nie sadzić rzodkiewki, albo nie w takiej ilości jak w tym roku.
Po za tym wszystkim czas zleciał mi bardzo szybko, zdecydowanie za szybko. Doba powinna mieć dwadzieścia siedem godzin to wtedy na wszystko starczyłoby godzin. A może i nie bo godzin by starczyło, ale sił nie. Leżę już w łóżku z kolacją i boję się kolejnej nocy. Nienawidzę bezsenności.Wszyscy śpią, a ja wsłuchuję się w ich miarowe oddechy i czuję się samotna... bardzo samotna. Mogłabym buszować po internecie, ale nie chcę, bo wiem jak to uzależnia.
Jeszcze przed wyjazdem nad morze zauważyłam u siebie oznaki uzależnienia od internetu. Nie chciało mi się nic, ani pracować, ani czytać dziecku bajek, tylko internet i internet. Na wczasach miałam do niego ograniczony dostęp i to mnie opamiętało. Postanowiłam, że ograniczę się z nim i to sporo, bo żyję tu, a nie w wirtualnym świecie...
Od rana uwijałam się jak w ukropie.Najpierw zawiozłam młode gołębie taty na "lot próbny", czyli wywiozłam je daleko ode mnie, za Żory i wypuściłam, a one poleciały sobie do domu. Skubane wróciły sporo czasu przed moim powrotem. Potem szybka kawa i sobotnie sprzątanie. Synek prosił mnie też o ciasto (już nad morzem) więc zrobiłam je dla niego. Nawet poszedł naobierać jeżyn (razem z mężem)ale zamiast zbierać to wszedł w największe pokrzywy i dostałam dwie jeżyny. Zastąpić musiała ich Sandra.Wasze dzieci też lubią wylizywać miskę po cieście? U mnie o to jest zawsze największa walka. No i jeszcze zrobiłam cztery słoje ogórków konserwowych, bo na razie tyle nazbierałam. Kalkulując takie "swoje" zaprawianie to średnio się to opłaca, bo czosnek, marchew (moja jeszcze za mała), cebulę (też za mała), koper itp. musiałam kupić więc sporo to kosztowało, a w Auchan jeden słój gotowych ogórków konserwowych kupię za 3,20 zł. No ale przynajmniej wiem co jem :) W kolejnym roku zrobię tak żeby wszystko, oprócz octu mieć swoje, wtedy będzie to żywność całkowicie ekologiczna i niedroga :)Tak wyszło, że mój ogródek zrobiłam tylko na próbę, a teraz już wiem, że warto go sporo powiększyć i nie sadzić rzodkiewki, albo nie w takiej ilości jak w tym roku.
Po za tym wszystkim czas zleciał mi bardzo szybko, zdecydowanie za szybko. Doba powinna mieć dwadzieścia siedem godzin to wtedy na wszystko starczyłoby godzin. A może i nie bo godzin by starczyło, ale sił nie. Leżę już w łóżku z kolacją i boję się kolejnej nocy. Nienawidzę bezsenności.Wszyscy śpią, a ja wsłuchuję się w ich miarowe oddechy i czuję się samotna... bardzo samotna. Mogłabym buszować po internecie, ale nie chcę, bo wiem jak to uzależnia.
Jeszcze przed wyjazdem nad morze zauważyłam u siebie oznaki uzależnienia od internetu. Nie chciało mi się nic, ani pracować, ani czytać dziecku bajek, tylko internet i internet. Na wczasach miałam do niego ograniczony dostęp i to mnie opamiętało. Postanowiłam, że ograniczę się z nim i to sporo, bo żyję tu, a nie w wirtualnym świecie...
ja mam taki nawał wszystkiego co jakiś czas- regularnie i wtedy autentycznie brak mi czasu nawet na zjedzenie obiadu :)
OdpowiedzUsuńJa raz na jakiś czas lubię taki nawał roboty - dobrze mi to robi ;) Wiesz, mój syn nie lubi chyba żadnego ciasta więc u mnie nikt nie wylizuje misek a ja nie robię ciast ;) mąż czasem coś upiecze.
OdpowiedzUsuńJak Ty robisz te ogórki z cebulą, marchewką ? Podaj mi przepis - lubię co roku zrobić coś nowego na posmakunek.Takie bezssenne noce muszą być trudne ja czasami kręcę się godzinę w łóżku to wydaje mi się jakby minęła cała wieczność a do tego po głowie krążą różne ( głupie) myśli...
Ja również ostatnio nie mogę spać... ale u mnie dzieje się tak zawsze jak jest pełnia ;)
OdpowiedzUsuńja bym może i zasnęła, ale jak za oknem grupa nastolatków się wydziera w niebogłosy, uciekają policji wogół bloku, albo drzące koty.. i jak spać?
OdpowiedzUsuń